Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izabela Domogała, kandydatka do Sejmu: Najlepsza droga do Sejmu prowadzi przez samorząd

Jędrzej Lipski
Kobieta silna i zdecydowana, która wie czego chce. Szefowa potrafiąca przeprowadzić jednostkę przez najtrudniejszy kryzys. Nie boi się wyzwań. Szybko podejmuje decyzje i bierze za nie odpowiedzialność. Zarazem dobry i ciepły człowiek. Ludzie kojarzą ją z podstawowym pytaniem: „Jak mogę ci pomóc?” Ma niesamowity dar zjednywania sobie ludzi. Rozmawiamy z Izabelą Domogałą, kandydatką do Sejmu w wyborach 15 października 2023.

- Na pewno dziesiątki razy słyszała pani to pytanie? Po co pani sejm?
- Parlament to miejsce, gdzie stanowi się prawo. Przez piętnaście lat pracowałam w samorządzie na szczeblu miejskim i wojewódzkim stosując się do przepisów uchwalonych przez Sejm i Senat. Urzędnicy niejednokrotnie mają do czynienia z sytuacjami, kiedy przepisy nie przystają do rzeczywistości. Zresztą, nie tylko urzędnicy. Podobnie jest z przedsiębiorcami, organizacjami pozarządowymi. Tu mogę się przydać.
- Od urodzenia mieszka pani na wsi, w Świerklańcu. Tymczasem startuje pani z okręgu obejmującego duże, przemysłowe miasta – Bytom, Gliwice, Zabrze, czy mniejsze – Tarnowskie Góry. Skąd będzie pani wiedziała, czego potrzeba mieszkańcom tych miast, by żyło im się lepiej?
- Po pierwsze, żyjemy w dużej aglomeracji. Tu zacierają się granice miast i gmin. Po drugie i najważniejsze – przez 7 lat byłam naczelnikiem Wydziału Strategii i Funduszy Europejskich Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Żeby efektywnie zarządzać takim wydziałem, trzeba być blisko ludzi i zidentyfikować potrzeby miasta. Lata 2012 – 2018 to czas, kiedy w Bytomiu rozpoczęliśmy przygotowania do wielkiej rewitalizacji. Efekty widać dopiero teraz, ale warto sobie uzmysłowić, że gdyby nie odwaga, determinacja i wiara w sukces wszystkich członków mojego zespołu, dziś nie byłoby tak pięknie odnowionych budynków czy miejsc spotkań bytomian.
- Jak mam to rozumieć?
- Komisja Europejska przyznała Bytomiowi pieniądze na rewitalizację. Otoczyła to jednak wieloma warunkami. Aby miasto mogło sięgnąć po te pieniądze, trzeba było się do tego przygotować. Byliśmy jednym z trzech miast w Polsce (z Łodzią i Wałbrzychem), które usłyszały coś w rodzaju: „Pieniądze wam się należą, ale najpierw udowodnijcie, że potraficie je wydawać tak, jak my tego chcemy”. Aby móc sięgnąć po te środki musieliśmy wykonać ogrom pracy – wyznaczyć obszary zdegradowane, określić problemy i potrzeby tych obszarów, organizować konsultacje społeczne, bo to ludzie musieli się określić, czego najbardziej potrzebują. Jako jedno z pierwszych miast w Polsce uchwaliliśmy Gminny Program Rewitalizacji. Z perspektywy czasu widzę, że było to szaleństwo.
- Dlaczego?
- Ówczesne ministerstwo infrastruktury dawało miastom około dwóch lat na uchwalenie GPR. W Bytomiu zrobiliśmy to w 6 miesięcy. Pracowaliśmy na nowej ustawie, nie mieliśmy się na kim wzorować. Projekty, które zostały wówczas wymyślone i opracowane budziły niedowierzanie i uśmiech politowania, a jednak! Okazało się, że warto było wierzyć i przede wszystkim zaufać ludziom, że potrafią.
- Jakie projekty wydawały się wówczas nierealne?
- Chociażby odnowa Pałacu w Miechowicach czy budowa ścianki wspinaczkowej w obiektach po byłej kopalni Rozbark. Te budynki wielu spisywało na straty i czekało na to, aż się zawalą. Budynek ULa też był w złym stanie, tymczasem dziś urzędują tam harcerze. Nie wspomną o ciągłej krytyce radnych opozycji. Kiedy dziś wspominam złą atmosferę z zewnątrz, jaka towarzyszyła procesowi tworzenia Gminnego Programu Rewitalizacji, dziwię się, że ludzie mieli siły i chęci do pracy. Na szczęście otaczają mnie osoby, które nie uznają hasła „nie da się” i wierzą w sukces. Bo tylko ludzie, którzy mają wizję, potrafią zmienić to miasto.
Kilka osób pracowało razem z panią także później, kiedy była pani członkiem zarządu województwa śląskiego.
Tak. I razem mogliśmy robić wielkie rzeczy dla całego Śląska.
- Co ma pani na myśli?
- Na przykład opiewający na ponad 160 milionów złotych remont Planetarium Śląskiego. Dziś jest to najnowocześniejszy obiekt w Europie. Kiedy obejmowałam w urzędzie marszałkowskim pion inwestycji, podpisywaliśmy umowę na remont Planetarium,. W najgorszym okresie – pandemii, galopujących cen materiałów budowlanych i braku pracowników na rynku. Trzeba było odbyć wiele negocjacji i podjąć nierzadko ryzykowne decyzje, by budowa mogła się zakończyć. Dziś do Planetarium przyjeżdżają ludzie nie tylko ze Śląska, ale i całej Polski i zagranicy.
- W urzędzie marszałkowskim zarządzała też pani pionem odpowiedzialnym za środowisko.
- I w tym czasie pozyskaliśmy pieniądze potrzebne do uruchomienia największego w Polsce i Europie programu dot. jakości powietrza pn. „Śląskie Przywracamy błękit”. Projekt wart jest ok. 76 mln zł milionów złotych i realizowany jest przez 90 partnerów.
- Pani Izabelo, ale jeśli chodzi o pani pracę w urzędzie marszałkowskim, to chyba najbardziej będzie pani kojarzona z kierowaniem pionem odpowiedzialnym za zdrowie.
- No i dotknął pan tutaj tematu narażając się na długie godziny słuchania😊. Mogę opowiadać o tym non stop. Kiedy w urzędzie marszałkowskim obejmowałam resort zdrowia, na dobre rozszalała się wówczas pandemia koronawirusa. Szpitale pracowały wówczas pod ogromną presją mediów, społeczeństwa, w atmosferze obawy nie tylko o życie pacjentów, ale również swoje i swoich bliskich. Trzeba było tym kryzysem po prostu zarządzać.
- Przydało się pani na coś to doświadczenie?
- Oczywiście! Koronawirus to straszna epidemia, ale dzięki temu można było zauważyć, że w globalnym ujęciu trzeba popracować nad optymalizacją usług ochrony zdrowia w regionie. Szpitale muszą ze sobą współpracować, a opieka nad pacjentem powinna być skoordynowana. To właśnie w szpitalach marszałkowskich testowaliśmy system skoordynowanej opieki nad pacjentem. Odnoszę wrażenie, że ministerstwo zdrowia podchwyciło nasz pomysł przenosząc go na poradnie POZ. System ochrony zdrowia w całym kraju wymaga reorganizacji. I można to zrobić bez zwolnień personelu i z korzyścią dla pacjenta. To jest możliwe. Trzeba tylko spojrzeć na problem globalnie i perspektywicznie – jest nas coraz mniej, przy postępie medycyny, powrót do zdrowia jest szybszy, ale musimy położyć nacisk na opiekę seniorów, bo społeczeństwo się starzeje.
- To powiedzmy o kolejnym resorcie w urzędzie marszałkowskim, którym pani kierowała – sprawy społeczne realizowane w Regionalnym Ośrodku Pomocy Społecznej.
- Wspominam to z ogromnym sentymentem i szacunkiem dla wrażliwości pracowników tej instytucji. Otworzyliśmy się na potrzeby seniorów wyciągając ich z domów. Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej pokazał, że osoby starsze zasługują na uwagę. W krajobraz Śląska na stałe wpisały się takie imprezy jak Silver Run w Ożarowicach czy przeznaczone dla seniorów konferecje Silver Silesia.
- Jest pani kobietą, tymczasem ugrupowanie, które panią popiera w wyborach do Sejmu, kojarzone jest z nierespektowaniem praw kobiet.
- Nie odnoszę wrażenia, żeby moje prawa jako kobiety są naruszane. Dostrzegam, że kobietom trudniej robi się karierę. Muszą się bardziej starać i udowadniać swoją fachowość, często zarabiając mniej iż ich koledzy. Właśnie z tym przede wszystkim trzeba walczyć. To logiczne, że zawsze będę stać po stronie kobiet. Od lat pracuję z cudownymi, pełnymi zapału i pomysłów kobietami. I mam nadzieję, że będzie tak przez długie lata. Naszą siłą jest umiejętność porozumiewania się i prowadzenia dialogu. Dlatego rozmawiajmy i wypracowujmy kompromisy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera