MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jaka powinna być dzisiaj śląska partia i w czym lepsza od RAŚ?

Marcin Zasada
Jaka powinna być śląska partia?
Jaka powinna być śląska partia? Arkadiusz Gola/Dziennik Zachodni
W czym śląska partia regionalna musi być lepsza od RAŚ, żeby mogła mieć realne szanse na polityczny sukces? Oto pięć priorytetów.

Postulat stworzenia partii regionalnej, wysunięty tydzień temu podczas kongresu RAŚ przez Jerzego Gorzelika, nie jest nowy. Właściwie słyszymy o nim po raz kolejny, zaś patrząc na fiasko porozumienia śląskich organizacji z ub. jesieni, nie wiemy, na ile autonomiści faktycznie są gotowi do zbudowania poważnego, "nie kanapowego" ugrupowania.

W zeszłym tygodniu rozpoczęliśmy w DZ debatę na ten temat. Oprócz głosów o potrzebie zbudowania takiej formacji i przykładów skutecznego funkcjonowania podobnych partii w Niemczech czy Hiszpanii, mogliśmy przeczytać także opinie skrajnie krytyczne - o bezsilności i niezdolności do współpracy RAŚ z innymi organizacjami, a także o tym, że zapowiedź śląskiego ugrupowania to tak naprawdę tylko puste hasło. Inspiratorzy partii regionalnej mają sporo czasu na zaprzeczenie tym tezom (4 lata do kolejnych wyborów samorządowych). Pierwsze gesty przydałyby się jednak znacznie szybciej.

Przygotowaliśmy 5 kwestii, w których śląska koalicja musi różnić się od RAŚ, żeby móc odegrać w polityce znaczącą rolę.

Zapraszamy do dalszej dyskusji.

1 GOSPODARKA, GŁUPCZE! Może i lepiej w kwestiach ekonomicznych nie naśladować Billa Clintona, ale to hasło akurat trafne. RAŚ, mimo kilkuletniego już stażu w samorządach i instytucjonalnego wpływu na nie, nawet niespecjalnie próbował udowadniać wyborcom, że ma do zaoferowania coś więcej niż tylko pomysły na politykę kulturalną, historyczną i im pokrewne. Aspirowanie do rządzenia wymaga czegoś więcej. Partia regionalna powinna na początku przynajmniej reagować na istotne kwestie dotyczące interesów swojego regionu: górnictwo, finansowanie służby zdrowia, edukacji czy samorządów. W Polsce to oczywiście gra pozorów - wystarczy spojrzeć na program gospodarczy PO i jego faktyczną realizację. Tym lepiej dla partii regionalnej: na tle niskich standardów łatwiej zademonstrować swoją wartość.

2 ZAPLECZE EKSPERCKIE. Partia regionalna powinna je przede wszystkim pokazać, bo to wyzwanie nie tylko organizacyjne, ale i wizerunkowe. Trudno oczekiwać, by w dniu rejestracji, w szeregach ugrupowania znaleźli się specjaliści od każdej składowej śląskiego interesu. Śląska partia musi jednak, korzystając z bogactwa regionalnych środowisk naukowych, pracować na to, by stać się stroną w istotnych kwestiach, które regionu dotyczą.

3 POLITYKA W DŁUGICH SPODNIACH. Jakkolwiek to słowo historycznie źle się na Śląsku kojarzy - to powinna być partia oferująca polityczną sanację w regionie. Długo będzie to wiązać się z udowadnianiem, że nowe ugrupowanie gwarantuje inną jakość zarządzania i nie wystarczy stawianie się w kontrze do nieudolnych miejscami poczynań na Śląsku partii, która akurat sprawuje władzę. Ale wyborcy muszą odczuć, że głosują nie tylko na happeningi i idee, że liderzy regionalnej koalicji to ludzie roztropni i odpowiedzialni. Innymi słowy - mniej wczesnego UPR-u, więcej dyplomacji i starannego budowania wizerunku poważnej siły politycznej. Dotyczy to też w dużej mierze modelu komunikowania się z opinią publiczną - dobrze byłoby, gdy facebookowe wpadki RAŚ więcej się nie powtarzały.
4 DOŚĆ SKAKANIA NA JEDNEJ NODZE. Partia regionalna, jak każda zresztą, powinna płynąć kilkoma nurtami. RAŚ potrzebuje w niej np. Związku Górnośląskiego nie po to, by zwiększyć poparcie o kilka procent, ale ze względu na zaakcentowanie konserwatywnego skrzydła i zdecydowane poprawienie zdolności koalicyjnej nowego ugrupowania. Przy tej okazji jeszcze jedno wyzwanie: śląska partia potrzebuje świeżej krwi - nowych twarzy, również (a może przede wszystkim) młodych, którzy będą firmować śląskie nowe otwarcie i konieczną zmianę pokoleniową w polityce. Sam RAŚ ma kilku rozgarniętych, kompetentnych młodych działaczy, którzy, nie wiedzieć czemu, nie przebili się nawet na regionalnej arenie.

5 NIE STRASZYĆ I NIE BIADOLIĆ. W polityce odwaga nie polega na mówieniu tego, co garstka radykalnych popleczników chce usłyszeć. Najczęściej, szczególnie w długofalowej perspektywie, większą odwagą jest milczenie, umiar i ciche szukanie stronników. Innymi słowy - najlepiej, gdy filozofię partii regionalnej definiowały bardziej słowa prof. Kadłubka niż Szczepana Twardocha. Nieważne, czy autonomia to pomysł dobry, czy zły - dla partii regionalnej, patrząc szeroko, to słowo jest stracone (przynajmniej na razie - zresztą, jeśli w sloganie "Autonomia 2020" nie chodzi o proces, tylko kategoryczną deklarację, to jest niepolityczna utopia) i na jej sztandarze powinny znaleźć się hasła o bardziej neutralnym zabarwieniu (np: samorządność). Również w całej narracji przyda się mniej radykalizmu i większej odporności na tanie prowokacje. Dotyczy to również nieszczęsnego śląskiego biadolenia. Politycy partii regionalnej nie powinni przypominać swoim wyborcom, że jest źle, bo oni to wiedzą. Niech pokażą w końcu, jak może być lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!