Po pierwszych tygodniach nauki tempo pracy w szkołach mocno przyspieszyło. Nauczyciele wymagają coraz więcej, zaczynają też więcej zadawać. Efekt? Rodzice zaczęli szukać korepetytorów, którzy pomogą ich pociechom w „ogarnięciu” nauki.
Na rynku funkcjonują już duże, legalnie działające firmy, które zrzeszają nauczycieli wielu przedmiotów. Jednak nadal korepetytorów szuka się na własną rękę, bo udzielanie dodatkowych lekcji wciąż kojarzone jest z szarą, nieopodatkowaną strefą usług. Korepetycji udzielają studenci, absolwenci, nauczyciele czy wykładowcy akademiccy. Kogo wybrać, by nasze dziecko wyszło na tym najlepiej? No i ile to może nas kosztować?
Korepetycje legalne
Prawo jest jednoznaczne: bez względu na to, kto udziela korepetycji, od zarobków uzyskanych w ten sposób musi odprowadzać podatek. Ale te przepisy nijak się mają do realiów. Szczególnie wyraźnie widać to w internecie, gdzie aż roi od ofert korepetycji z absolutnie każdego przedmiotu (także z aktorstwa, języka migowego czy gry w szachy), oczywiście z pominięciem obowiązków skarbowych. Nie wszystkim się to udaje.
- Do dużych urzędów skarbowych wpływa rocznie kilkanaście donosów na osoby, które udzielają korepetycji - mówi Michał Kasprzak, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Katowicach.
No i rusza cała procedura. Mało przyjemna, zwłaszcza jeśli chodzi o konsekwencje. Dlatego wielu nauczycieli woli dmuchać na zimne.
- Jestem osobą bojaźliwą, wolałam nie ryzykować - przyznaje pani Marta, która od czterech lat legalnie udziela korepetycji z chemii na terenie powiatu zawierciańskiego. - Dzięki osobom życzliwym, które doniosą do urzędu, można szybko stracić to, co się zarobiło bez zarejestrowania firmy - dodaje.
50 złotych za 45 minut
Pierwsza piątka przedmiotów, do których najczęściej szukani są korepetytorzy, od lat jest podobna. Królują języki obce (język angielski, niemiecki) oraz przedmioty ściśle (matematyka, chemia i fizyka). Dobrzy nauczyciele biorą ok. 50 zł za 45 minut pracy. Jednak stawki wahają się od 20 do 150 zł.
Nie bez znaczenia jest nawet miasto, w którym odbywają się lekcje. I tu niespodzianka - w dużych miastach korepetytorzy mają niższe stawki z powodu szybko rosnącej konkurencji. Przykład? Na popularnym portalu dla uczniów w samych Katowicach znajdziemy blisko 1300 ogłoszeń od osób gotowych udzielać korepetycji z matematyki. Kiedyś najskuteczniejszymi korepetytorami byli wykładowcy związani z uczelnią, na której uczeń chciał studiować. Zwykle jego pomoc odnosiła się nie tylko do poszerzenia wiedzy, ale obejmowała też realne wsparcie przy zapewnieniu miejsca na wymarzonym kierunku.
Walka o każdy punkt
Dzisiaj do korepetytorów dzwonią nie tylko uczniowie, którzy mają problemy w nauce, ale coraz częściej ambitne osoby, które chcą wiedzieć więcej.
- Młodzi zdają sobie sprawę, że dobrze zdane egzaminy są przepustką do rozpoczęcia studiów gwarantujących dobrą pracę - mówi Krzysztof Hałupka, właściciel katowickiej prywatnej szkoły Galileusz, która zajmuje się też udzielaniem korepetycji. - Skuteczny korepetytor musi doskonale znać program konieczny do dobrego zdania matury i mieć dobry warsztat dydaktyczny - dodaje Hałupka.
Nauczyciele do poprawki
Jak pokazują wyniki najnowszego badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Edukacyjnych, o korepetycjach z matematyki powinna pomyśleć też spora grupa nauczycieli tego przedmiotu, pracująca w podstawówkach i gimnazjach.
Okazuje się, że choć 90 proc. nauczycieli stale się dokształca (stopnie awansu zawodowego i ukończone szkolenia), nie przekłada się to na poziom ich wiedzy. IBE wykazał, że ok. 20 proc. nauczycieli ma podstawowe braki z wiedzy matematycznej i to na poziomie podstawówki.
Oto przykłady:
55 proc. nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej uznało, że można dzielić przez zero (widać, że nie znali prostej rymowanki: „Pamiętaj cholero, nie dziel przez 0”). Aż 90 proc. nauczycieli wczesnoszkolnych uznało, że jedyną figurą, która ma wszystkie kąty równe i wszystkie boki równej długości, jest kwadrat. A co z wielokątami foremnymi? 16 proc. nauczycieli pracujących z uczniami klas od 4 do 6 miało problem z wyliczeniem procentów. Co czwarty nauczyciel gimnazjum miał problemy z rozwiązaniem zadania, które wymagało rozumienia definicji średniej arytmetycznej, a nie tylko mechanicznego zastosowania wzoru(mimo że definicję znał).
- W naszym teście znalazły się też typowe zadania, które bywają na konkursach matematycznych. Okazało się, że spora grupa nauczycieli sobie z nimi nie poradziła, co znaczy, że albo pracują tylko na swoich stałych zadaniach, albo nie pracują w ogóle z uczniami uzdolnionymi - informuje dr Monika Czajkowska z Pracowni Matematyki IBE.
Jedno z zadań było następujące (podobne rozwiązywali uczniowie III klas w 2013 r., wtedy 45 proc. z nich udzieliło poprawnej odpowiedzi): „Wstążka ma długość 20 cm. Należy pociąć ją na kawałki, z których każdy będzie miał długość 2 cm. Ile cięć należy wykonać? Co czwarty badany popełnił typowy, także dla uczniów, błąd i wykonał dzielenie 20:2=10. Dodatkowo ponad połowa matematyków nie akceptuje, kiedy ich uczniowie stosują nietypowe, niestandardowe, kreatywne rozwiązania zadań. Co gorsza, narzucają uczniom swój sposób myślenia.
*Koszmarny wypadek w Bytomiu. Dlaczego ciężarówka zmiażdżyła fiata i zabiła młoda kobietę?
*Rolnik szuka żony ODC. 5 ZDJĘCIA + WIDEO
*Nowe mieszkanie w Katowicach może być Twoje
*Straszny wypadek w McDonaldsie: Dziewczynka ma poparzenia 4. stopnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?