MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jakie książki lubią dzieci? Możemy mieć wpływ na kanon lektur

Katarzyna Domagała-Szymonek
Zosia Musioł  z Mysłowic, lat 9 i pół, uczennica trzeciej klasy szkoły podstawowejLubię czytać wszystkie książki, bez względu, czy są to lektury, czy nie. Z tych, które zadała nam nauczycielka, podobały mi się  prawie wszystkie. Jednak mam swoich ulubionych autorów. Na pewno są to Sempe  i  Goscinny, czyli autorzy "Przygód Mikołajka".  Są fajne, bo opisują bardzo śmieszne historie, które są czasem prawdziwe, bo sama  wykorzystuję pomysły Mikołajka w domu.Lubię też czytać serię "Ever After High". To baśnie dla dzieci, w  których występują bardzo sympatyczne postaci.  Ostatnio tata dał mi  "Hobbita" i też się  mocno wciągnęłam.Najczęściej czytam jednak  serię książek opowiadających historię Ani z Zielonego Wzgórza. To moja ulubiona bohaterka, jestem jej fanką. Cała seria to aż 24 tomy, które zbieram od dawna. Dostaję je w prezencie na różne okazje i bez okazji. Na początku czytali mi je rodzice, teraz sama to robię. Są tak ciekawe, że nie zdarzyło mi się przy nich zasnąć. Dlatego fajnie by było, gdyby te opowiadania można było czytać także w szkole.
Zosia Musioł z Mysłowic, lat 9 i pół, uczennica trzeciej klasy szkoły podstawowejLubię czytać wszystkie książki, bez względu, czy są to lektury, czy nie. Z tych, które zadała nam nauczycielka, podobały mi się prawie wszystkie. Jednak mam swoich ulubionych autorów. Na pewno są to Sempe i Goscinny, czyli autorzy "Przygód Mikołajka". Są fajne, bo opisują bardzo śmieszne historie, które są czasem prawdziwe, bo sama wykorzystuję pomysły Mikołajka w domu.Lubię też czytać serię "Ever After High". To baśnie dla dzieci, w których występują bardzo sympatyczne postaci. Ostatnio tata dał mi "Hobbita" i też się mocno wciągnęłam.Najczęściej czytam jednak serię książek opowiadających historię Ani z Zielonego Wzgórza. To moja ulubiona bohaterka, jestem jej fanką. Cała seria to aż 24 tomy, które zbieram od dawna. Dostaję je w prezencie na różne okazje i bez okazji. Na początku czytali mi je rodzice, teraz sama to robię. Są tak ciekawe, że nie zdarzyło mi się przy nich zasnąć. Dlatego fajnie by było, gdyby te opowiadania można było czytać także w szkole. arc prywatne
"Przygody Mikołajka", "Lichotek" czy "Martynka" - te książki najmłodsi chcieliby czytać w szkole. Do końca stycznia każdy z nas może wziąć udział w tworzeniu nowego kanonu lektur w podstawówce

Do końca stycznia każdy z nas może zgłosić propozycje tytułów książek, które powinny trafić do rąk uczniów w szkole podstawowej. To pomysł Joanny Kluzik-Rostkowskiej, minister edukacji narodowej, by odświeżyć propozycje szkolnych lektur. - To, co obecnie czytają uczniowie podstawówek, nie sprawdza się. Wybierane przez część nauczycieli książki nie rozbudzają ciekawości ucznia, opisują nieznaną dziecku rzeczywistość sprzed kilkudziesięciu lat. Efekt? Nasze nastolatki nie czytają. Dorośli podobnie. Zmieńmy to. Wybierzmy lektury najmłodszych uczniów! Takie, które pokochają - nieraz w mediach podkreślała pani minister.

Na nowej liście mają znaleźć się tytuły, które zachęcą dzieci do czytania. By, jak dorosną, same chętnie sięgały po książki. O to, jakie to powinny być pozycje, na łamach DZ pytaliśmy już rodziców i ekspertów, czyli pisarzy dla dzieci. Dzisiaj przyszedł czas na głównych zainteresowanych - uczniów szkół podstawowych. Co polecają, czytajcie obok. Tymczasem okazuje się, że każda z zapytanych osób miała zupełnie inne zdanie na temat książek, których w szkole podstawowej nie powinno zabraknąć.
Spore zamieszanie wywołały "Dzieci z Bullerbyn". Zdaniem Dariusza Rekosza, autora książek o przygodach detektywów - Jacku i Barbarze, to pozycja kultowa, której nie powinno zabraknąć w szkole. Innego zdania była Marta Fox, która w 2014 roku wydała książkę dla najmłodszych pt. "Przybij piątkę".

- Nikt mi nie powie, że trzecioklasista przeczyta od początku do końca prawie 300-stronicową powieść, która jeszcze dla pokolenia moich córek była atrakcyjna - podkreślała Fox. - Nie oszukujmy się, uczeń czyta jeden rozdział, a mama cztery kolejne. I tym sposobem dobrną do końca - podsumowywała.

Dorośli proponowali, by na lekcjach czytać książki dziś popularne, m.in. Tolkiena czy serię o najsłynniejszym czarodzieju Harrym Potterze. Pojawiło się też wielu polskich autorów, m.in. Mira Jaworczako-wa, autorka książki o małej Kasi, czy Ewa Nowak, która pisze powieści dla dzieci i młodzieży. Biorąc udział w tworzeniu nowej listy książek można zgłosić pięć pozycji.

A Iwo Kacprzak z Katowic, lat 10, uczeń czwartej klasy (na zdjęciu z siostrą Jagódką)
Lektury czytam, bo muszę, ale ich nie lubię. Są nudne, a niektóre napisane językiem staromodnym, którego nie rozumiem, np. "Puc, Bursztyn i goście". Czytanie ich to dla mnie męka. Wolę czytać inne książki, np. z serii Assassin's Creed. Są to książki napisane na podstawie gry komputerowej. Jest w nich dużo historii i akcji, są ciekawe. Podoba mi się tajemniczość i walka dobra ze złem.
Bardzo podobała mi się także książka "Babcia rabuś" Davida Walliama czy części "Jaśków" francuskiego pisarza Arrou-Vignoda.
Chciałbym, żeby lekturą szkolną stała się seria "Lichotka" angielskiego pisarza Iana Ogilvy'ego. Czytałem je po kilka razy. To opowieść o chłopcu Lichotku Sttubbs, którego przetrzymuje w zamczysku potworny Czarnoksiężnik Bazyli Deptacz. Lichotek dzięki sprytowi ratuje zaczarowanych przez niego ludzi i odnajduje swoich rodziców. MOKR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!