Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jako jeden z pięciu świeckich z Europy będzie na Synodzie Biskupów. Kryzys Kościoła „to proces oczyszczania” – mówi prof. Aleksander Bańka

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Profesor Aleksander Bańka pracuje na Uniwersytecie Śląskim. Jest filozofem, politologiem, znawcą Libanu i duchowości chrześcijańskiej.
Profesor Aleksander Bańka pracuje na Uniwersytecie Śląskim. Jest filozofem, politologiem, znawcą Libanu i duchowości chrześcijańskiej. Archiwum rozmówcy
Rozmawiamy z profesorem i filozofem Aleksandrem Bańką z Uniwersytetu Śląskiego – jednego z pięciu świeckich w Europie zaproszonego przez papieża Franciszka na XVI Synod Biskupów do Rzymu. Mówimy o synodalności i o tym jak została przekuta w praktykę w Centrum Duchowości Ruchu Światło-Życie przy parafii pw. bł. Karoliny w Tychach. Poruszamy także temat rozczarowania wspólnotą wierzących, dawania wolności myślenia studentom i duchowości. „Na pewno nie obawiam się tego momentu, w którym obecnie Kościół jest, czyli pewnego kryzysu. Widzę, że to proces oczyszczania Kościoła…” - mówi profesor.

Spis treści

Świecki Polak na synodzie biskupów

Czym dla Pana jest zaproszenie przez papieża Franciszka na synod w Rzymie? Jak się pan o tym dowiedział, że jako jedna z dziesięciu osób niebędących biskupami weźmie Pan udział w obradach? Ktoś zadzwonił, przekazano to list?

Papież poprzez sekretariat synodu poprosił, żeby każdy z episkopatów Europy (to samo działo się analogicznie na innych kontynentach), wskazał dwie osoby nie będące biskupami (w sumie osiemdziesiąt osób), spośród których Ojciec Święty wybrał dziesięć osób jako przedstawicielstwo na etap rzymski. Mogły nimi być np. osoby żyjące w małżeństwach, siostry zakonne, księża, którzy dołącza do zgromadzenia biskupów. Chodziło o to, aby pokazać różne oblicza Kościoła i różne przeżywanie wspólnoty. To są osoby, które reprezentują czy to świat nauki, bądź kultury, czy też wspólnoty działające aktywnie w Kościele. Wstępnie przeglądałem listę tych osób. Jest to grono zróżnicowane, osób w różnych perspektywach przeżywających Kościół.

Sam pan łączy w sobie dwie ciekawe rzeczy – dla niektórych wręcz przeciwstawne. Z jednej strony świat nauki i filozofii. Pisze pan wiele książek. Z drugiej strony środowisko odnowy charyzmatycznej, ale także Ruchu Światło-Życie - wspólnoty bardzo ważnej w Polsce, a już szczególnie na Śląsku, z którego pochodził ksiądz Franciszek Blachnicki.

Rzeczywiście tak jest. Swoją aktywnością chcę pokazać, że to napięcie między nauką a głębokim przeżywaniem wiary jest pozorne. To znaczy ono wykształciło się na skutek stereotypów w myśleniu, że nauka musi przeczyć duchowości i że zdrowy, naukowy rozsądek nie idzie w parze z żywą wiarą. Otóż właśnie zdrowe podejście naukowe, które rozumie, czym jest nauka i rozumie i jaką metodologię się posługuje oraz jakie ma granice, pozwala bez problemu to łączyć. Te obszary mogą się doskonale uzupełniać, albo przynajmniej nie muszą stać ze sobą sprzeczności. Ja właśnie tak przeżywam moją relację z Bogiem i tak przeżywam moją pracę naukową.

Synod będzie próbą spojrzenia na problemy Kościoła z wielu perspektyw. Na co dzień pracuje Pan ze studentami, z których część pewnie nie ma wiele wspólnego z Kościołem.

Na pewno, jeśli chodzi o moją pracę ze studentami, ważny jest profesjonalizm i absolutnie nikomu nie narzucam mojej perspektywy myślenia czy przeżywania Kościoła lub relacji z Bogiem. Jeśli ich zapytać, jestem przekonany, że nikt z nich nie będzie się czuł „indoktrynowany” moją wiarą. Staram się mądrze te dwie sprawy oddzielać - nie w sposób sztuczny, ale taki, żeby dać każdemu z moich studentów wolność w kształtowaniu swego poglądu na świat. Kiedy ktoś z nich chce zapytać o moją perspektywę widzenia danych problemów, może to zrobić, jednak moją rolą jest uczyć ich krytycznego myślenia, a jednocześnie szacunku wobec drugiego człowieka i jego poglądów. W taki sposób staram się ich traktować i tego również od nich oczekuję.

Zmiany w Kościele

Mówi się, że filozofia to też sztuka zadawania pytań. Jakie pytania w kontekście wiary oraz Kościoła w Polsce zadaje sobie Aleksander Bańka. Które są dla niego najtrudniejsze, które są takim kamieniem w bucie niedającym spokoju.

Bardzo mocno nurtuje mnie pytanie o to, jaka jest przyszłość Kościoła i jak mówić o doświadczeniu wiary językiem współczesnym. To jest też kwestia tego, jak mówić o dogmatach, prawdach wiary i o człowieku w taki sposób, by uwzględnić współczesne zdobycze nauki, współczesny język i współczesną perspektywę metodologiczną, naukową. To nie są pytania, które budzą mój lęk. To są raczej pytania, które budzą we mnie ekscytacją, chęć pójścia w tym kierunku właśnie po to, żeby znaleźć nowe ścieżki wyrazu i opowiadania o wierze w sposób kompetentny, spójny, zgodny ze współczesnymi wymogami i normami, które stawia człowiekowi kultura, cywilizacja i nauka. Synod, też ma gdzieś w tle te pytania.

Czy ma Pan już przynajmniej jakąś próbę odpowiedzi na nie?

Jeśli chodzi o moje próby odpowiedzi na pytanie o przyszłość Kościoła, to na pewno nie obawiam się tego momentu, w którym obecnie Kościół jest, czyli pewnego kryzysu. Widzę, że to proces oczyszczania Kościoła z takich naleciałości, które przez lata lub nawet wieki temu zaczęły go uszkadzać i wprowadzać do niego zepsucie oraz stagnację. Dzisiaj przemija pewna postać Kościoła – nie co do esencji, bo istota zostaje niezmieniona. Przemija natomiast postać Kościoła w formie, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Nie zmienia to faktu, że on wewnętrznie dalej pozostaje tym samym Kościołem. Szukamy natomiast nowych form wyrazu, aktywności, nowych sposób ewangelizacji, prowadzenia duszpasterstwa. Dlatego z takim spokojem spoglądam na te procesy, ponieważ widzę, że Kościół, który z jednej strony przeżywa kryzys, z drugiej strony wewnętrznie się integruje i scala. Jest wiele symptomów, które na to to wskazują.

Jeśli spojrzymy na Synod i pomyślimy o kryzysie Kościoła, to patrzymy bardzo „europocentrycznie”. Na innych kontynentach liczba chrześcijan wzrasta. W pierwszych wiekach na Bliskim Wschodzie były silne ośrodki chrześcijaństwa, teraz są niewielkie, a chrześcijaństwo dalej istnieje.

W innych miejscach procesy zmian w Kościele zachodzą trochę inaczej. Kościół nie kurczy się i nie zwija, ale rozkwita. Jeśli chodzi o Kościół w Europie, to oczywiście pewnie wolelibyśmy takiego kryzysu nie mieć, ale może to jest nam potrzebne, żeby uwolnić się od takiego myślenia hegemonistycznego i żeby wrócić do źródeł Ewangelii, które w różnych częściach Europy zatraciliśmy. To, że dziejowo pewne środowiska czy pewne dotychczas ważne religijnie obszary zanikają, to naturalny proces i trzeba się zgodzić, że Bóg ma w tym swój zamysł. Ufam jego działaniu w historii i w świecie. Sądzę, że trzeba patrzeć na te przemiany z nadzieją, a nie z lękiem.

Kościół a "superhierarchiczność"

Mówił pan o niezmiennej esencji oraz o zmiennej formie Kościoła. Które formy powoli upadają – może kiedyś były dobre, ale powoli przestają działać? Zapewne w ramach przygotowań do Synodu pewne prace (i wnioski) już w Polsce poczyniono.

Na pewno można powiedzieć, że tą esencją jest to, co łączy się z dogmatami wiary oraz z fundamentalnymi prawdami moralnymi. To są te sprawy – precyzyjnie zdefiniowane i opisane w nauczaniu Kościoła – które mamy pielęgnować i którym musimy być wierni. Zmianie natomiast podlegają sposoby realizacji, czy duszpasterskiego osadzenia tych praw w realiach kultury, czasu, miejsca…

Co przestaje działać?

To na przykład kwestia superhierarchiczności w Kościele. Hierarchia zawsze musi być i pozostanie, natomiast przez wieki mieliśmy przerost tego myślenia hierarchicznego, gdzie tak naprawdę z Kościołem utożsamiana była tylko pewna wąska część osób posiadających święcenia. Cała reszta była marginalizowana.
Dopiero teraz powraca to, co było naturalne w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, czyli aktywność świeckich. Trzeba im dziś pozwolić ewangelizować, działać w Kościele, aktywizować się. Oni muszą być na nowo zaakceptowani, przyjęci i potraktowani partnersko przez prezbiterów.

To jest ta synodalność, o której mówi papież?

Tak. W istocie to jest umiejętność wspólnego rozeznawania znaków czasu i współtworzenia Kościoła. Tego musimy się nauczyć. Przez lata ona był gdzieś w tle – zaniedbana. W tej chwili przebija się na pierwszy plan. To absolutnie nie usuwa hierarchii i nie usuwa święceń, które są istotnym elementem tożsamości Kościoła. Chodzi natomiast o przywrócenie podmiotowość wielu ludziom, którzy przez wieki nie zdawali sobie sprawy z tego, że są ważną częścią tego ciała, jakim jest Kościół.

Centrum Duchowości w Tychach i jego działalność

Myślę, że w tym miejscu warto spytać o Centrum Duchowości Ruchu Światło-Życie w Tychach. Wiele osób zaangażowanych w życie kościoła słyszało o kościele pw. bł. Karoliny. Jest tam sporo grup parafialnych, organizowane są Tyskie Wieczory Uwielbienia. Wielu świeckich angażuje się w życie religijne. To chyba nie przypadek, że akurat Pan, jako lider Centrum Duchowości został powołany na synod przez papieża. Można powiedzieć, że to miejsce, gdzie idea synodalności realizuje się w praktyce.

Moja wspólnota realizuje wiele projektów ewangelizacyjno-modlitewnych: wieczorów modlitewnych (między innymi Tyski Wieczór Uwielbienia), seminarium odnowy wiary, rekolekcje letnie, formację dorosłych. Jest też taka ścieżka indywidualnej pomocy terapeutyczno-doradczej, którą uruchamialiśmy. W centrum jest ponad 100 osób, które podejmują różne aktywności. Z czasem powstało ich już na tyle dużo, że w pewnym momencie trzeba było je sformalizować i opisać w postaci pewnego regulaminu zatwierdzonego przez księdza arcybiskupa. W konsekwencji powstało centrum jako swego rodzaju organizm wewnątrz Ruchu Światło-Życie, ulokowany przy parafii pw. bł. Karoliny w Tychach.

Na Tyskie Wieczory Uwielbienia przyjeżdżają osoby z wielu zakątków Śląska. Czy jest to wydarzenie także dla tych, którzy są na obrzeżach Kościoła?

One są także takim pierwszym punktem kontaktu dla ludzi poszukujących – jakiegoś duchowego pogłębienia lub uzdrowienia. Przychodzi wiele osób chorych, cierpiących na rozmaite choroby. Podczas uwielbienia modlimy się więc także o uzdrowienie. Wielu ludzi czuje się dotkniętych przez Boga. Oni potem wracają, wchodzą w konkretną, regularną formację przy Centrum Duchowości lub, jakąś inną formę pomocy czy współpracy.

Czasem do kościoła pw. bł. Karoliny nie szło wcisnąć szpilki – a to niemała świątynia...

Jeszcze przed okresem pandemii były Tyskie Wieczory Uwielbienia, na które przychodziło kilka tysięcy ludzi. Teraz jest trochę mniej także ze względu na fakt, że wieczorami uwielbienia zainspirowały się inne osoby i środowiska w Polsce - jest ich coraz więcej organizowanych. Część osób wraca jednak tutaj także po miesiącach nieobecności. Ludzie potrzebują duchowości, potrzebują doświadczenia spotkania z Bogiem, a w Tychach tak to się jakoś składa, że mogą to znaleźć.

Zanim jednak powstały Tyskie Wieczory Uwielbienia spotykaliście się w małej salce w kilka osób przez parę lat. To było potrzebne, abyście kiedyś nie myśleli, że wszystko uczyniliście swoją siłą, pomysłowością, zaangażowaniem?

Myślę, że to było konieczne właśnie po to, żeby zobaczyć, że Bóg nagradza wierność i wytrwałość. Jeśli jesteśmy wierni modlitwie, jeśli stajemy na niej, oczekując Jego bliskości i obecności, to Bóg nieuchronnie odpowie. Czasami potrzebujemy takiego dłuższego czasu, żeby się wewnętrznie wrócić, otworzyć na jego miłość, ale Bóg nie zostawi nas samych. To jest bardzo budujące, że po latach wierności możemy zbierać owoce Jego działania poprzez te dzieła, które za naszym pośrednictwem powołał.

Do rozczarowanych Kościołem

Wiele osób czuje się jednak rozczarowanych Kościołem. Mówią: „Kościół Nie, Pan Bóg Tak”.

Człowiek ma oczywiście prawo w taki sposób myśleć, jednak z perspektywy nauczania Kościoła można powiedzieć, że nigdzie indziej Bóg nie jest w tak specyficzny sposób. Kościół, powołując się na objawienie samego Boga, daje gwarancję tego, że Bóg jest w nim dostępny w sposób, w jaki nie jest dostępny nigdzie indziej. Bóg jest w przyrodzie, w drugim człowieku, ale nigdzie tak realnie, jak w Eucharystii oraz w innych sakramentach Kościoła. Wiara daje nam gwarancję tego, niezależnie od naszych humorów czy subiektywnych odczuć.

Znacznej części to nie przekona. Co by Pan powiedział osobom zawiedzionym Kościołem?

Powiedziałbym, że właśnie dlatego Kościół jest autentyczny, że nie jest wspólnotą utopijną. Znajdziemy tam również grzech. Dla mnie jest to znakiem pewnej prawdziwości i autentyczności. To wspólnota grzeszników. A jakie są racje, żeby w nią wejść? Poza grzesznością ludzką jest w niej świętość Boga, która jest niezmienna i która w przedziwny sposób leczy nasze rany. Nawet jeśli zadali je ludzie, to spróbujmy z tymi swoimi ranami wejść możliwe w tajemnicę Kościoła i zwrócić się właśnie do tej jego części świętej, boskiej, niezmiennej, pełnej miłości. Tego właśnie wymiaru Kościoła szkoda byłoby stracić.

Niemiecka droga synodalna nie jest tym, co proponuje papież

Na koniec wróćmy jeszcze do synodu. Sporo osób boi się, pójścia „drogą niemiecką”. Tam zamiast zmieniać wspomnianą przez pana formę, próbuje się manipulować przy wykładni dotyczącej dogmatów i moralności.

Proces synodalny zaproponowany nam przez papieża Franciszka nie ma nic wspólnego z niemiecką drogą synodalną. Jest zbyt wiele istotnych różnic, żeby te dwie rzeczywistości utożsamiać ze sobą. Kościół niemiecki ciąży w kierunku zmiany doktryny. Papież zachęca nas do rozeznawania, w jaki sposób zmieniać praktykę duszpasterską, żeby doktryna Kościoła była jak najlepiej zachowana i jak najbardziej adekwatnie odpowiadała na problemy współczesnego świata. Co więcej, synod o niczym nie przesądza. To głos doradczy dla Ojca Świętego. Ostatecznie bowiem głos decydujący należy właśnie do niego.

Dziękuję za rozmowę.

Kim jest profesor Aleksander Bańka?

Aleksander Bańka - doktor habilitowany filozofii, profesor UŚ, (pracuje w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach), politolog, świecki lider Centrum Duchowości Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Katowickiej. Związany z ruchem charyzmatycznym. Od wielu lat posługuje modlitwą i na wiele sposobów głosi Ewangelię. Przewodniczący Rodziny Świętego Szarbela w Polsce, znawca Libanu, gdzie od wielu lat prowadzi badania nad życiem i duchowością św. Szarbela oraz współorganizuje rekolekcje i pielgrzymki. Autor książek, artykułów oraz audiobooków poświęconych filozofii i duchowości chrześcijańskiej. Specjalizuje się w interdyscyplinarnych formach wsparcia terapeutycznego (towarzyszenie integralne w nurcie chrześcijańskiego personalizmu). Publicysta, współpracownik Radia eM i „Gościa Niedzielnego, członek Rady Komisji Episkopatu Polski do spraw Apostolstwa Świeckich i Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Katowickiej, delegat Konferencji Episkopatów Europy na XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów w Rzymie. Prywatnie mąż i ojciec.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera