Polska Akcja Humanitarna już od trzech lat pomaga potrzebującym w Syrii, zapewni im dostęp do wody, żywności, schronienia i leków. Pracownicy misji organizacji w tym kraju dostarczają potrzebującym wodę pitną, paczki żywnościowe, artykuły higieniczne i środki czystości, koce, materace, namioty i leki, remontują systemy wodne oraz łazienki i toalety w szkołach, usprawniają i tworzą systemy gospodarki odpadami oraz dostarczają mąkę i drożdże do piekarni, które w zamian utrzymują niskie ceny chleba. W 2016 roku organizacja dotarła z pomocą do około pół miliona ludzi w prowincjach Idlib i Aleppo.
Na te działania pieniądze zbierane są cały czas.
- Nie wiemy, kiedy wojna się skończy, jak długo będziemy musieli tym ludziom pomagać - tłumaczy Janina Ochojska.
Olek i Zosia postanowili, że połowę pieniędzy, które otrzymali z okazji pierwszej komunii świętej, 3,5 tys. zł, przeznaczą na pomoc dzieciom w Syrii. Pewna mieszkanka okolic Wałbrzycha, która straciła syna i nie miała komu przekazać swojego majątku, przekazała pieniądze m.in. na odbudowę szkoły. Działania Polskiej Akcji Humanitarnej może wesprzeć każdy. Znaczenia ma nawet najmniejsza wpłata.
- 1 zł to zapewnienie wody dla jednej rodziny na jeden dzień, jeżeli system wodno-kanalizacyjny jest sprawny jej koszt spada do 40 groszy, 180 zł kosztuje paczka żywnościowa, która wystarcza na miesiąc - mówiła szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.
W Żywcu przekonywała, że tym bardziej powinniśmy pomagać mieszkańcom Syrii, bo nie zgodziliśmy się na przyjęcie uchodźców.
- Powinniśmy skupić się na pomocy w krajach pochodzenia uchodźców. Widzę jak kwitną wioski w Sudanie Południowym, w których zbudowaliśmy studnię, widzę, że kobiety mieszkające w obozach dla uchodźców w Somalii, które mają dostęp do wody, toalety, lepszych warunków życia w tym obozie zostają i wcale nie myślą, aby wyjechać - mówiła Janina Ochojska.
Zwróciła uwagę, że Polska i kraje zachodnie zbyt mało angażują się w pomoc dla uchodźców, którzy przebywają w obozach, a także osób żyjących w krajach najuboższych.
- Tak nie jest, nie taka jest tendencja, ja nad tym ubolewam, a skoro tak jest, to nie powinniśmy się zamykać - mówiła szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. - Nie akceptuję faktu, że nie przyjmujemy uchodźców. Uważam, że stać nas na to i co więcej jestem pewna, że Polacy potrafiliby zaopiekować się uchodźcami - powiedziała Janina Ochojska, przypominając, że w latach 90-tych Polska przyjęła 90 tys. Czeczenów.
A jak przełamać strach i obawy przed uchodźcami? Przede wszystkim poprzez poznanie kultury i jej mieszkańców.
- Poznanie prowadzi do akceptacji i zrozumienia. W sumie dotarliśmy (PAH - przyp. red.) do 45 krajów - większość z nich to kraje muzułmańskie - i mnie jeszcze nigdy nie spotkało nic złego ze strony muzułmanów: ani złe słowo, czy zachowanie. Poznaj, to nie będziesz się bał - radziła szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.
Ważne są programy integracyjne społeczności.
- Nie wykorzystujemy szansy, którą mamy, ponieważ moglibyśmy przyjmować uchodźców małymi grupami i pokazać wzorową integrację. Uczyć się na błędach innych krajów i pokazać, że jest to możliwe, a to jest możliwe - stwierdziła w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim. - Ci ludzie mogliby być cennymi członkami naszej społeczności - podkreśliła.
Więcej o działaniach PAH w Syrii oraz formach pomocy można przeczytać tutaj
O działaniach w ramach Inicjatywy Obywatelskiej "Żywiec dla Aleppo" można przeczytać tutaj
Obejrzyjcie film ze spotkania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?