Janosikowy podatek podzielił śląskie miasta. Katowice stracą, zyska Zabrze

CZYTAJ TAKŻE:
Janosikowe: zmiany 2015. Tusk zapowiada odciążenie Śląska

Jeśli jesteś mieszkańcem Katowic, Suszca, Ornontowic, czy Pawłowic - niestety nie masz powodów do zadowolenia. W tym roku na konta śląskich gmin z tytułu janosikowego wpłynie ponad 55 mln zł. Wpłacą do budżetu niemal cztery razy mniej - 15,5 mln zł. Osobno liczone są powiaty. Tutaj same tylko Katowice muszą wpłacić w tym roku do budżetu 36 mln zł. Czy likwidacja tego kontrowersyjnego podatku nam się opłaca?

Chorzów i Zabrze chcą janosikowego podatku

Największym orędownikiem utrzymania janosikowego są samorządowcy z Chorzowa. Trudno się im dziwić, bo miasto tytułem wyrównania dochodów do najbogatszych dostało w tym roku 14 mln zł. Wiceprezydent miasta, Marcin Michalik, podkreśla: - W Chorzowie janosikowe w całości trafia do najuboższych mieszkańców. Pieniądze przeznaczane są na dodatki mieszkaniowe dla osób, które są w bardzo trudnej sytuacji finansowej i nie mogą związać końca z końcem.

Michalik dodaje, że janosikowe to taki nasz polski odpowiednik Unii Europejskiej.

- Ideą wspólnoty jest m.in. to, że bogatsze kraje pomagają biedniejszym, w myśl zasady solidaryzmu społecznego.

Samorządy, które teraz tak protestują przeciw janosikowemu, chyba zapomniały, ile pieniędzy trafiało do nich i wciąż trafia z UE na inwestycje czy programy społeczne. Mazowiecki samorząd i inne protestujące bogate gminy wykazują się moralnością Kalego: sami, dużą łyżką czerpią pomoc z zewnątrz, ale innym, biedniejszym miastom już pomagać nie zamierzają - podkreśla Michalik.

I dodaje, że w przypadku Chorzowa brak janosikowego oznaczałby dramat wielu rodzin potrzebujących wsparcia.

Na konto Zabrza wpłynie w tym roku ponad 11 mln zł z janosikowego (5 mln dla gminy, 6,4 mln dla powiatu). Piotr Barczyk, skarbnik Zabrza, nie ukrywa, że te pieniądze się przydadzą: - To równoważy budżet, pomaga w finansowaniu pomocy społecznej i oświaty. To nie tak, że bez tych pieniędzy budżet by się nam zawalił, ale na pewno nam bardzo pomagają - podkreśla.
Katowice płacić nie chcą, wolałyby inwestować

- W tym roku musimy zapłacić 36,5 mln zł. Wróci do nas z tej kwoty niecałe 15 mln zł. Od 2008 roku zapłaciliśmy już państwu 225 mln zł. Wróciło około 70 mln zł - wylicza Jakub Jarząbek, rzecznik katowickiego magistratu. Miasto płaci, bo musi, a wolałoby inwestować. - Za takie pieniądze można bardzo dużo zrobić. 230 mln zł to koszt wybudowania nowej sali koncertowej NOSPR-u czy MCK. 160 mln zł kosztowała nas modernizacja Spodka, zaś za remont ulicy Mariackiej zapłaciliśmy 9 mln zł. W wynoszącym około 2 mld zł rocznym budżecie miasta te 20 mln zł, które tracimy, to niby nie jest bardzo odczuwalna kwota, ale lepiej ją mieć niż nie mieć - mówi Jarząbek.

Dodaje, że janosikowe miało być aktem sprawiedliwości społecznej, a wyszło trochę inaczej. Jego pogląd podzielają samorządowcy z Pawłowic, które w tym roku muszą zapłacić ponad 3,5 mln zł janosikowego. To dla tej niewielkiej miejscowości bardzo duża kwota.

Beata Cyganek, rzecznik wójta Pawłowic, podkreśla, że na dodatek naliczona w krzywdzący sposób: - Podatek naliczany jest od dochodów dwa lata wstecz. Tymczasem akurat dwa lata temu udało się nam uzyskać wysoki zaległy podatek od wyrobisk górniczych. To sporne pieniądze. Sprawa jest w sądzie i nie wiadomo, czy nie będziemy musieli tych pieniędzy zwracać. Tymczasem janosikowego nikt nam proporcjonalnie nie zmniejszy.

Beata Cyganek podkreśla, że 3,5 mln zł można byłoby przeznaczyć na przykład na drogi.
- Za te pieniądze moglibyśmy wybudować ok. 3 km dróg - mówi.

Płaczą i płacą w Suszcu i Gierałtowicach

Roman Szopa, sekretarz gminy Suszec, będzie musiał w imieniu gminy przelać do budżetu 1,2 mln zł janosikowego. - Taka kwota wzięła się z tego, że odzyskaliśmy podatek od wyrobisk górniczych i musimy się nim podzielić, choć nie wiadomo, czy nie będzie trzeba go zwracać spółce węglowej - mówi Szopa.
Dodaje, że wolałby przeznaczyć te pieniądze na ochronę środowiska. - Oczyszczalnia, kanalizacja - to musimy robić.
Gierałtowice odprowadzą do budżetu niespełna 600 tys. zł.

- Może dla bogatych to niewielkie pieniądze, ale my w całym budżecie mamy zaledwie 36 mln zł. Dla nas liczy się każda złotówka. Na pewno kilka dróg byśmy za to wyremontowali. Dodatkowo te pieniądze, które mamy tylko w teorii, obniżają naszą zdolność kredytową - podkreśla Michał Kafanke, skarbnik gminy.

Samorządy, w których bilans zysków i strat jest ujemny, walczą o likwidację janosikowego. Ta ich wojna stała się głośna po tym, jak województwo mazowieckie, które w tym roku ma odprowadzić do budżetu 660 mln zł, ogłosiło, że nie ma pieniędzy na następną ratę. Sprawę janosiko-wego skomentował premier Tusk. Stwierdził, że z całą pewnością dzisiejszy mechanizm janosikowego jest przestarzały i nie odpowiada rzeczywistości.

- Jestem przekonany, że w 2015 roku janosikowe w tym kształcie przestanie istnieć - powiedział mediom. Dodał, że rząd będzie szukał takiego sposobu, aby zminimalizować zagrożenie dla słabszych, czyli znaleźć w 2015 roku środki w budżecie, żeby wyrównać im straty, ale jednocześnie odciążyć od janosi-kowego takie podmioty, jak niektóre miasta śląskie, Warszawa czy Mazowsze. Dodał, że chodzi o wielkie pieniądze. Ponad 2 mld zł trzeba byłoby dać z budżetu, żeby wyrównać straty, gdyby wszystkich zwolnić z płacenia janosikowego.

Czy janosikowe powinno zostać zniesione? Porozmawiaj o problemie z autorką tekstu

*POGODA NA WRZESIEŃ 2013
*Koszmarny wypadek w Jasienicy: Jechał pod prąd i zginął w płomieniach [ZDJĘCIA +18]
*MISS POLKA 2013: Najpiękniejsze dziewczyny Polski wybrane! [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Kolejka Elka już działa! Zobacz całą trasę z lotu ptaka [ZDJĘCIA+ WIDEO]