Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Wałęsa: Rodzice, przepraszam Was [WYWIAD]

Ryszarda Wojciechowska
2 września 2011 roku Jarosław Wałęsa miał ciężki wypadek na motocyklu. Na szczęście wraca do zdrowia
2 września 2011 roku Jarosław Wałęsa miał ciężki wypadek na motocyklu. Na szczęście wraca do zdrowia Grzegorz Mehring
O jego ojcu mówili "człowiek z żelaza", a o nim "człowiek z... tytanu". Jarosław Wałęsa nie obraża się za takie porównania, tylko Bogu dziękuje za to, że żyje. O wypadku i wracaniu do zdrowia rozmawia z nim Ryszarda Wojciechowska

Dostał pan drugie życie od losu?
Sam sobie próbuję na to pytanie odpowiedzieć. Nie wiem, czy drugie, ale na pewno nowe. Bo ja w pewnym sensie jestem... nowy. Mam wrażenie, jakby mi ktoś powykręcał ręce, nogi i wstawił w to miejsce coś obcego. Chwilami czuję się jak dziecko, bo uczę się chodzić.

Wypadek był takim dramatycznym pożegnaniem młodości.
Na kilka dni przed tym co się stało, rozmawiałem z mamą. Powiedziałem wtedy: - mamo, przecież ja mam tyle szczęścia w życiu. Ono musi się kiedyś skończyć. Nie wiem, może "wykrakałem"? Może coś przeczuwałem? Chociaż do końca tego limitu szczęścia nie wyczerpałem. Przeżyłem.

Oglądał pan zdjęcia zrobione po wypadku?
Nie chcę oglądać. Boję się tych obrazów. A jak mi wróci pamięć z tych chwil? A ja nie chcę pamiętać.

A pierwsze wspomnienia po wybudzeniu ze śpiączki?
Zobaczyłem wokół siebie rodzinę, bratanków i mojego amerykańskiego tatę.

Amerykańskiego tatę?
Kiedy uczyłem się w Stanach Zjednoczonych, mieszkałem z rodziną, która mnie praktycznie zaadoptowała. Zżyłem się z nimi tak mocno, że nazywam ich amerykańskimi rodzicami. Amerykański tata przyleciał ze Stanów do szpitala bardzo szybko. Amerykańska mama kilka tygodni później. Opowiedziała mi zresztą pewną historię. W tym czasie, kiedy wydarzył się wypadek, u nich był poranek. A ona wybudziła się ze snu i krzyknęła do męża - słyszałeś ten huk? Słyszałeś? Dzwoń do dzieci i sprawdź, czy nic się żadnemu nie stało. I tak dowiedzieli się o wypadku.

A prawdziwi rodzice jak reagowali?
Mama jak to mama, po wybudzeniu przytuliła mnie. To, co się dało przytulić (śmiech). Bo cały byłem w gipsie. Ale buziaka od niej dostałem. Za to ojciec był w szoku. Stał tylko niemo w rogu pokoju i i patrzył. Nie chciał podejść. Jakby się bał, że przytuleniem może mi zrobić krzywdę. Widziałem, jak to trawi w sobie. Jak oboje przeżywają. Dlatego przepraszam ich za każdym razem, kiedy tylko mogę. Przepraszam za cierpienie, jakie im sprawiłem tym swoim wypadkiem. Nie zasłużyli na to.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*ZOBACZ CZEGO NIE KUPOWAĆ KOBIECIE POD CHOINKĘ. LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW
*LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW POD CHOINKĘ DLA MĘŻCZYZNY. ZOBACZ
*GYSZYNKI DO KOŻDEGO ŚLONZOKA - TO KUP HANYSOWI
*NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!
Myślał pan - dlaczego mnie to spotkało?
Nawet mi to do głowy nie przyszło. Stało się. I już.

Żadnego poddawania się?
Wręcz przeciwnie, "stanąłem" do walki o siebie. Ale miałem też kryzysowe momenty. Pierwszy bardzo dokładnie pamiętam. Był 16 września, tuż po operacji rąk. Ból tak straszny, że przez trzy dni i trzy noce nie spałem. Leżałem nieruchomo, oszalały z bólu i otumaniony z bezsenności. Trzeciego dnia nie mogłem nawet rozmawiać. Zamiast tego pociekły mi łzy. Nie szlochałem, tylko ich nie mogłem powstrzymać. Mówię: - słuchajcie, widzicie co się dzieje? Zawołajcie specjalistę. Przypisano mi kilka leków uspokajających i nasennych. Czwarta noc była już spokojna. Noce były najgorsze. ciemność, samotność i myśli, które natarczywie tłuką się po głowie. W dzień miałem zawsze wielu gości - rodzina, przyjaciele, politycy. Wpadł Daniel Olbrychski z galaretą, mówiąc: - jedz Jarek, żebyś się dobrze zrastał.

Jakie myśli krążyły panu nocą po głowie?
Czy jestem cały? Czy kiedyś wstanę? Czy będę mógł chodzić? Ale potem wrócił optymizm i nadzieja. W tej chwili jestem jeszcze bardzo wrażliwy na ból. Nadwrażliwy na dotyk. Wystarczy mnie lekko dotknąć, a ja czuję dreszcz albo ukłucie. Wczoraj wieczorem, po raz pierwszy od wypadku, przez kilka minut czułem się normalnie. Nic nie bolało. Pomyślałem - trwaj chwilo, trwaj. I trwała, ale krótko.

Optymizm pana nie opuszcza.

To się nie stanie ot tak, na pstryknięcie palcami. Ten łokieć, na przykład - proszę zobaczyć - już na tyle mogę ręką ruszać. Ale to tylko tyle. Każdego dnia udaje mi się po milimetrze "wyszarpać" więcej sprawności. Kiedy już dotknę prawą ręką twarzy, to będzie sukces. Pracuję na to od tygodni. Będę szczęśliwy, kiedy mi się uda nią dotknąć własnego nosa albo umyć zęby.

Jeszcze trochę brakuje, żeby dotknąć.
Tyle.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*ZOBACZ CZEGO NIE KUPOWAĆ KOBIECIE POD CHOINKĘ. LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW
*LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW POD CHOINKĘ DLA MĘŻCZYZNY. ZOBACZ
*GYSZYNKI DO KOŻDEGO ŚLONZOKA - TO KUP HANYSOWI
*NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!
Jakieś 25 centymetrów.
Sam już nie dam rady zrobić więcej. Ale po zabiegu, jaki mnie jeszcze czeka, wierzę, że będę mógł przeżyć prostą, ludzką radość z powodu odzyskania sprawności w ręce. Wczoraj, na przykład, uklęknąłem po raz pierwszy na łóżku. Dla pani to coś zupełnie oczywistego. A dla mnie... Już jestem o krok bliżej do wymarzonej normalności. To mnie zachęca do ćwiczeń.

Sporo ma pan w sobie tytanu.
Tytanowa ręka, kręgosłup i udo. Żelastwa mam w sobie rzeczywiście sporo. Dwa pręty zbrojeniowe, które mi już wyciągnięto, dostałem na pamiątkę. Reszta będzie na zawsze.

Na lotnisku może być ciężko.
Myśli pani, że tytan zacznie dzwonić? Podobno nie. Ale sam jestem ciekawy.

Pomyślałam, że tata to "Człowiek z żelaza", a pan...
Człowiek z tytanu, chce pani powiedzieć (śmiech). Nie obrażam się za takie porównanie.

Przetoczono panu niemal całą krew, ma pan tytan zamiast kości, a nadal są w panu te same słabości - do motocykli, do polityki. Jak to jest?
Nie wiem (śmiech). Kiedy wrócę do dawnej rutyny, wtedy mnie pani jeszcze raz zapyta - czy nadal jestem taki sam, czy się zmieniłem.

To jak będzie wyglądać pana życie za kilka miesięcy? Bo tabloidy już panu to życie ułożyły. Został pan niemal zaocznie ożeniony.
Nie przejmuję się takimi historiami. Na razie chcę stanąć na nogach. I dopiero wtedy pomyślę - co będę robić i z kim. W tej chwili, leżąc na łóżku, między jednym zabiegiem, a drugim, cóż mogę tak naprawdę planować?

A oświadczyny?
Będą, ale spokojnie, w swoim czasie. Bez mediów, fotoreporterów. Tak jak to należy zrobić.

Święta u rodziców w Gdańsku?
Tak, ale właściwie w takiej pozycji, w jakiej teraz rozmawiam z panią, czyli na leżąco. Dłuższe siedzenie sprawia mi jeszcze ogromny ból. Połamię się opłatkiem, spróbuję karpia i pójdę się położyć. Ale kolejne święta, mam nadzieję, będą już wyglądały inaczej.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*ZOBACZ CZEGO NIE KUPOWAĆ KOBIECIE POD CHOINKĘ. LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW
*LISTA NAJGORSZYCH PREZENTÓW POD CHOINKĘ DLA MĘŻCZYZNY. ZOBACZ
*GYSZYNKI DO KOŻDEGO ŚLONZOKA - TO KUP HANYSOWI
*NAJLEPSZE PREZENTY POD CHOINKĘ - PORADNIK DZ [ZDJĘCIA I CENY] - ZOBACZ KONIECZNIE
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!