Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Jasełka tradycyjne”, czyli niezwykłe beskidzkie kolędowanie w Cieszynie. Przed nami 12 styczniowych spektakli

Kamil Lorańczyk
Kamil Lorańczyk
W jasełkach występuje 150 aktorów-amatorów, w tym niemowlę grające Jezuska.
W jasełkach występuje 150 aktorów-amatorów, w tym niemowlę grające Jezuska. cieszyn.pl
Cieszyńskie jasełka w reżyserii siostry Jadwigi Wyrozumskiej to prawdziwy fenomen. Tegoroczna premiera odbędzie się 11 stycznia. W sumie czeka nas 12 styczniowych spektakli. A wolnych miejsc na widowni już nie ma.

Od czwartku Zespół Teatralny przy parafii św. Elżbiety w Cieszynie do 22 stycznia na deskach Teatru im. Adama Mickiewicza aż 12 razy wystawi „Jasełka tradycyjne”. To widowisko muzyczne wykorzystujące szereg regionalnych elementów i nawiązujące do regionalnej twórczości artystycznej. Należy do niej m.in. poezja Beaty Sabath czy Lucyny Jabłońskiej. Żadna inna sztuka w regionie nie może pochwalić się takim zainteresowaniem. Co roku jasełka ogląda kilka tysięcy osób, zwykle przybywających do teatru całymi rodzinami, by wspólnie uczestniczyć w niezwykłym beskidzkim kolędowaniu.

Kultowe cieszyńskie jasełka

„Jasełka tradycyjne” już od ponad 35 lat wystawiane są w Cieszynie. W tym czasie ze skromnego spektaklu przeobraziły się w duże widowisko, w którym występuje 150 aktorów-amatorów. O całokształt dba niezmiennie siostra Jadwiga Wyrozumska. Cieszyńska elżbietanka podczas prób do styczniowych spektakli wciela się w wiele ról. Jest reżyserką, organizatorką, pedagogiem, choreografką, scenarzystką i nauczycielką śpiewu w jednej osobie.

Efekty jej pracy od 1990 roku można oglądać na deskach cieszyńskiego teatru. Siostra Jadwiga wspomina, że nie spodziewała się tego, że dyrektor teatru zgodzi się na jej propozycję, by wystawiać jasełka na dużej scenie. Tak się jednak stało. A co ważne, z czasem liczba spektakli stale się powiększała.

– To wszystko działo się w latach 90. Graliśmy cztery spektakle, potem udało się zagrać sześć i osiem. Doszliśmy w pewnym momencie do 10. Było też tak, że zagraliśmy aż 15 spektakli. Ten ostatni był wyjątkowy – bo specjalnie dla domów opieki społecznej – mówi siostra Jadwiga.

Premierowy spektakl odbył się z nienumerowanymi biletami. Być może scenografia była skromniejsza, jednak od samego początku dopisała publiczność. Zresztą ten aspekt nie ulega zmianom. Obecnie cieszyński teatr jednorazowo może pomieścić 578 osób. A biletów już nie ma.

– Stale ktoś dzwoni, by zapytać o wolne miejsca. Odpowiadam, że już nie ma biletów. Jest jedynie szansa, że coś się znajdzie ze zwolnienia. (...) Trzeba dzwonić z wyprzedzeniem, najlepiej w październiku. Normą jest, że kiedy w listopadzie gramy „Gościa oczekiwanego” to kończą się bilety na jasełka, a nasi widzowie mają już zamówione autokary – dodaje siostra.

Do Cieszyna przyjeżdżają zorganizowane grupy z różnych parafii i nie tylko. Na tegoroczne spektakle przyjedzie wiele osób z Częstochowy, Łodzi czy Jaworzna. Jak przyznała s. Jadwiga, w tym roku bardzo mocno zaangażował się Kraków i jego okolice. Przyjadą też zagraniczne grupy, m.in. z czeskich parafii.

– Na teraz samo Jaworzno to około 300 biletów. (…) Publiczność zawsze dopisywała. Wyjątek był raz, gdy ustępowała pandemia. Mogliśmy już wrócić na scenę i wtedy były pewne ograniczenia. Pojawiły się puste miejsca, żeby zachować bezpieczne odległości – wspomina reżyserka.

Nastał czas prób

Jeden spektakl trwa ponad trzy godziny. Jest jedna półgodzinna przerwa. Aby wszystko było dopięte na ostatni guzik trzeba dużo cierpliwości, siły i zaangażowania. Najmłodszym artystom poświęca się najwięcej czasu. Dzieci przymierzają stroje, poznają swoją rolę, a także śpiewają i tańczą. Siostra Jadwiga zorganizowała już pięć prób z dziećmi i młodzieżą. We wtorek i środę odbędą się próby w teatrze.

Jak przyznaje, pracy jest dużo, ale zgłosiło się sporo nowej, fajnej młodzieży – zarówno dziewczyn, jak i chłopców. Dzieci na próbach są grzeczne. Towarzyszą im dziadkowie czy rodzice.

– Wiele pracy mają też osoby, które budują naszą scenę – dodaje siostra i tłumaczy, że nie jest to łatwa sprawa, by wybudować m.in. bezpieczne podwyższenie, które pomieści ponad setkę aktorów.

Podczas spektakli nie zabraknie również odwołania do regionalnych akcentów. Jednym z nich – zawsze skupiającym uwagę publiczności – jest niezwykły przekrój strojów.

– Śmieję się często, że robię specjalny miks, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Tu są Górale, Ślązacy i Cieszyńacy. Ma być różnie i trzeba dać tę różnorodność. (…) Myślę, że to ma pozytywny odbiór, chwyta ludzi. I ludzie zwracają mi uwagę, że jest to bardzo fajne. Nie pod jedną musztrę – zaznacza siostra.

Z cieszyńskimi jasełkami związanych jest też wiele osobistych historii. Siostra Jadwiga przytoczyła jedną z nich. Mianowicie, kilkanaście lat temu na jasełka z Mysłowic przyjeżdżała dziewczyna Danusia.

– Pierwszy raz była u nas jako widz. Potem bardzo pragnęła zagrać w jasełkach i zaśpiewać stojąc na scenie. Poprosiłam, żeby przyjechała. (…) Teraz Danusia ma już męża i trzech synów. Ciągle przyjeżdża z Mysłowic na nasze występy. Kiedy urodziła jednego ze swoich synów zapytałam ją, czy chce zagrać Maryję, ale ona odmówiła i powiedziała, że chce śpiewać – opowiedziała s. Jadwiga.

W spektaklach jest miejsce na dużo swobody. Ale nie jest też tak, że nie ma stałych elementów. Są to aktorzy, którzy co roku wcielają się w te same postaci. Na przykład Pasterze, Pasterki czy Trzej Królowie. Na uwagę zasługuje zwłaszcza Józef – ten sam od początku.

– Jeśli dobrze pamiętam nasz Józef jest z nami od 1986 roku. (…) I bardzo mi to odpowiada, że mamy tak szacownego Józefa – zaznacza z uśmiechem reżyserka.

Tym, co od początku wyróżniało i nadal wyróżnia jasełka jest żywe Dzieciątko, które gra Nowonarodzonego Jezusa. Co ciekawe, zdarza się, że podczas jednego spektaklu są nawet dwa Dzieciątka.

– Do pierwszej sceny jest dobrze, kiedy mamy Dzieciątko w wieku czterech lub pięciu miesięcy. W drugiej części może już wystąpić roczne dziecko. A jeśli jeden jest spokojny, to nie widzę przeszkód, żeby był w swojej roli przez cały spektakl – mówi siostra, dodając, że zawsze musi być też jakaś mamusia, która zaradzi, jeśli niemowlę zacznie płakać.

Warto również dodać, że na jubileusz 25-lecia jasełek, który odbył się w 2011 roku, zostali zaproszeni wszyscy aktorzy, którzy wcielali się w rolę Dzieciątka. Było ich aż 98.

„Nie robimy sztuczności”

Siostra Jadwiga podkreśla, że aktorów i wszystkich zaangażowanych w to przedsięwzięcie łączy niesamowita więź. Przed każdym spektaklem powtarza tym, którzy przyszli zobaczyć widowisko, aby nie oczekiwali wielkiego, profesjonalnego aktorstwa, kunsztu.

– Chcemy, by publiczność dobrze się bawiła i była zaangażowana. Zawsze mówię, żeby każdy przybrał sobie rolę jakąkolwiek chce. Aby wszyscy byli aktorami. Cieszy mnie, kiedy ludzie angażują się w spektakl, śpiewają kolędy, autentycznie przeżywają – mówi siostra Jadwiga.

– To jest nasza ewangelizacja. Nigdy nie patrzę na to, że to jest chluba, oczywiście to powinno cieszyć. Ale pamiętam, jak zaczynaliśmy od prostej salki i nadal najważniejsze jest to, by jak najlepiej przekazać dobrą energię. (…) Ludzie, którzy występują oddają serce na scenie. I dlatego mają widzów – podsumowuje.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera