Kupcy, którzy zgłosili się do naszej redakcji z prośbą o interwencję w tej sprawie, są zbulwersowani. - Mamy podpisane umowy do grudnia przyszłego roku. W umowie są zawarte klauzule, że w razie wypowiedzenia umowy do miesiąca zobowiązujemy się opróżnić teren, który dzierżawimy od miasta. I choć dopiero mamy grudzień, nagle kilka budek handlowych zostało wyburzonych. Czy to miasto prowadzi taką politykę? Nas też chcą stąd wykurzyć - obawia się Janusz Adamski.
Tymczasem urzędnicy tłumaczą, że wyburzanie dotyczy tylko zadłużonych handlowców. Choć wydaje się, że to miejsce nie koniecznie w przyszłości powinno pozostać. - Nie możemy akceptować niepłacenia czynszu. Jeśli ktoś miał kilkumiesięczne lub nawet kilkuletnie zaległości, musieliśmy mu wypowiedzieć umowę, a co za tym idzie, dotychczasowy najemca był zobowiązany wyczyścić teren, który od nas dzierżawił więc musiał usunąć budkę, która była jego własnością, nie miasta - wyjaśnia Krzysztof Baradziej, wiceprezydent Jastrzębia.
I choć sprawa dotyczy jak na razie pięciu z 39 budek handlowych, które znajdują się na osiedlu Arki Bożka, kupcy już martwią się o swoją przyszłość. - My mamy umowy podpisane jeszcze do końca przyszłego roku. Jeśli miasto będzie miało taki kaprys, wcale nie musi nam ich przedłużać, a wtedy my wylądujemy na bruku. A ja sprzedaję tu od ponad 20 lat - żali się Janusz Adamski. Wiceprezydent Jastrzębia uspokaja jednak kupców. - Nie działamy na niekorzyść kupców. Jeśli będą regulować czynsz i zgodnie z ostatnimi obietnicami odremontują swoje pawilony handlowe, targowisko nie zniknie. Trzeba jednak zrobić coś, żeby te lokale były bardziej atrakcyjne, bo w tej chwili przypominają turecki targ - mówi Krzysztof Baradziej.
Przyznaje, że pod uwagę brana była też opcja wyburzenia wszystkich budek i ogłoszenia przetargu na postawienie czegoś na wzór małej galerii handlowej, w której mogliby później sprzedawać kupcy, ale problem w tym, że kupcy obawiali się takiego rozwiązania, bo to wiązałoby się z wyższym czynszem.
Teoretycznie mogliby się przenieść na duży targ, istniejący kilkaset metrów dalej, którego remont jest zaplanowany, ale robotników nie widać. Miasto miało wydać na to około 4 milionów złotych. Problem w tym, że kiedy inwestycja miała się rozpocząć, znalazł się tajemniczy właściciel części gruntów dużego targowiska. W wyniku czego, sprawa trafiła do sądu...
- Jeśli się okaże, że część gruntów trzeba będzie oddać, to i tak inwestycja w końcu dojdzie do skutku, ale targowisko będzie mniejsze. Zresztą teraz mamy targ na 400 stanowisk, z czego znaczna część nie jest wynajmowana - wyjaśnia Krzysztof Baradziej.
Czyżby więc problem polegał na tym, że handel na targu już się nie opłaca, a co za tym idzie, nie opłaca się wydawać milionów na remontowanie miejskich targowisk? Na Śląsku jest z tym różnie. W Rybniku rok temu świętowano otwarcie nowego targu przy ulicy Św. Jana. Dziś bazar stoi pusty. Na miejskim targowisku w Rybniku przy ul. Hallera też nie jest kolorowo, choć miasto wydało na jego remont w tym roku 1,8 mln złotych, ale klientów nie przybyło. Nie pomaga też przekształcanie targowisk w mini-galerie. W Myszkowie przekształcono dwa lata temu targowisko w Galerię Kupiecką "Oczko". Teraz sprzedaż odbywa się w hali, na głowę nie kapie, ale i tak interes słabo się kręci. Mimo to nie brakuje miast, które inwestują w targowiska. Remont odbył się ostatnio m.in. w Cieszynie, a wkrótce lifting czeka targ w Pszczynie.
KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM
*Głośni Ludzie 2013 Roku woj. śląskiego [ODDAJ GŁOS W PLEBISCYCIE]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Najpiękniejsze kolędy [TEKSTY + MUZYKA] Która najlepsza? ZAGŁOSUJ
*Najlepsze piosenki świąteczne na Boże Narodzenie PLAYLISTA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?