W tej wojnie nikt jeńców nie bierze. W każdej z 49 gmin województwa śląskiego, w których wybierać będziemy prezydentów, burmistrzów i wójtów w drugiej turze, zwycięzca może być tylko jeden. Na liście niedzielnych potyczek kandydatów są największe miasta w regionie, takie jak: Gliwice, Bytom, Chorzów, Ruda Śląska, Rybnik, Jastrzębie-Zdrój, Częstochowa, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, ale także miasta mniejsze, jak: Cieszyn, Będzin, Mysłowice czy Świętochłowice. Chcemy dziś pomóc Czytelnikom w podjęciu decyzji, dlatego przedstawiamy poglądy kandydatów na najważniejsze sprawy dotyczące ich miast (czytajcie także w tygodnikach lokalnych).
Zwycięzcy wyborów już w mikołajki, 6 grudnia, przejmą najważniejszy atrybut władzy i symbol odpowiedzialności, jaka na nich ciąży: fotel w gabinecie szefa miasta czy gminy. O co tak naprawdę idzie bój? Nie w sensie metaforycznym, ale dosłownym? Czy aby nie jest to mebel przereklamowany?
Według naszego rankingu, naprawdę nie ma o co walczyć w... Chorzowie. Urzędujący prezydent nie dorobił się tam żadnego porządnego stołka - ma twarde, niewygodne i bez podłokietników... krzesło. Już lepiej kamienie tłuc, niż gnieść na nim cztery litery po kilka godzin dziennie. Beznadziejnie było też w Częstochowie. Do tego stopnia, że komisarz, zarządzający miastem po odwołaniu Tadeusza Wrony, kazał wymienić całe wyposażenie gabinetu.
Za to wie, o co walczy prezydent Bytomia. Wymościł sobie fotel z ekoskóry, miękki, regulowany we wszystkich płaszczyznach. W Sosnowcu zielony fotel prezydenta ma już 16 lat, ale po ewentualnej reelekcji Kazimierz Górski nie zamierza go wymieniać, bo jest wygodny. Wyborczy rywal - Jarosław Pięta - dyplomatycznie nie wypowiada się w tej kwestii, podobnie jak pretendent do fotela w Dąbrowie Górniczej czy dwaj kandydaci na burmistrza Cieszyna.
A jakie stołki mają Piotr Uszok z Katowic, Jacek Krywult z Bielska-Białej, Jacek Guzy z Siemianowic Śląskich albo Krzysztof Nowak z Kłobucka? To też sprawdziliśmy, bo ci prezydenci już wygrali wybory w pierwszej turze i mogą rozsiadać się w gabinetach do woli.
To oczywiście zabawa, choć pewnie dobrze by było częściej sprowadzać walkę o stołek wyłącznie do walki o mebel. Gdy jednak w niedzielę będziemy oddawać głos, o zabawie mowy być nie może. Decydujemy o swoich miastach, znaczy: o sobie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?