To już nie są materiały o górnikach, którzy z dramatycznym uporem ciągle kopią węgiel, obracając górnicze gminy w perzynę. W takich przypadkach wystarczały sugestywne zdjęcia, alarmujące newsy, czasem reportażowe obrazki wzmocnione przygnębiającymi statystykami. Obecnie obowiązuje inna estetyka i inna stylistyka. Coraz częściej są to publicystyczne analizy, z których wynika, że niebawem na południu Polski zapadnie się nie tylko centrum Katowic i budynki, w których pracuje Tutejsza Władza, ale przede wszystkim "polska racja stanu". Jest źle. Niebezpiecznie. Trzeba bić w tarabany. Najlepiej z wysokości Pałacu Kultury i Nauki. Obnażać, przestrzegać i szukać ratunku.
Cieszyć się zatem - już sam nie wiem - czy martwić, że się nami stołeczni żurnaliści tak po ojcowsku zainteresowali? A może lepiej, gdyby nam dali święty spokój?
Aby odpowiedzieć sobie na te pytania, po wakacyjnych wojażach zajechałem do Katowic. Zobaczyłem, że tubylcy wyglądają i zachowują się tak samo, jak przed moim urlopem. Ganiają po ulicach, bez sensu spiesząc się do roboty. To fakt - wielu z nich świadomie zmieniło karnację na bardziej brunatną. Nie sądzę jednak, by ci ludzie nagle zmienili również poglądy polityczne na bardziej brunatne. Trudno mi więc podzielić obserwacje, jakich dokonał Piotr Semka - jeden z tych publicystów, którzy mówią o sobie, że są w dzisiejszej Polsce prześladowani, bo już nie występują we wszystkich stacjach radiowych i telewizyjnych codziennie, choć mają telewizje tudzież gazety prawdziwie polskie, wychodzące w naszym kraju codziennie, co tydzień lub co miesiąc.
Pan Redaktor - z odległości trzystu kilometrów - dostrzegł te wszystkie niepokojące zmiany, których ja nie zobaczyłem, bo zamiast jak on pracować, też opalałem się na brunatno. A red. Semka wszystko widział i wie (bo dużo czyta - ostatnio także pisma i gazety wychodzące w Katowicach ), że właśnie dokonuje się na Górnym Śląsku kontrrewolucja kulturalna. Nie skorzystał więc z nieprzemijających uroków Polskiego Sierpnia i w tygodniku "Uważam Rze" usmażył obszerny tekst pod uroczym tytułem: "Nasz mały śląski kulturkampf".
Rzecz jest o tym, że na Górnym Śląsku na wielu polach dokonuje się zamach na kulturę rodzimą, czego widomym znakiem jest - na przykład - kwartalnik "Fabryka Silesia", w którym zaordynowano paskudną ankietę literacką. Uczestniczyli w niej, zdaniem Semki, niemal wyłącznie ci intelektualiści górnośląscy, którzy chodzą na pasku odpowiedzialnego w zarządzie województwa za "kulturę i dziedzictwo" Jerzego Gorzelika, szefa pewnego pozarządowego stowarzyszenia, a ono - o, zgrozo - ma w sejmiku trzech czy czterech radnych. Straty i zagrożenia są ogromne. To widać, słychać i czuć. W ankiecie wyszło szydło z worka. "Wygrali" niemal sami Niemcy (najważniejsi - to oczywiste - mieli brunatne życiorysy i czarne antypolskie podniebienia), a "przegrali" - Karol Miarka, Józef Lompa i Gustaw Morcinek. Tych zaś pisarzy - tak to rozumiem - red. Semka i prawica narodowa akceptują i polecają nam do lektury. Z serca dziękujemy.
Ciekawe, w jakim języku miałbym dziś pogadać z młodym Miarką, skoro ten polskiego - sorry, ja właśnie tym językiem na co dzień operuję - nauczył się dopiero przed trzydziestką? Albo z Lompą, któremu tak bardzo podobał się dynamizm miasta Kattowitz (a ja wolę marazm dzisiejszych Katowic!)? Czy z Morcinkiem miałbym dyskutować o przywróceniu temu miastu nazwy Stalinogród?
Piotr Semka i inni obrońcy kultury Górnego Śląska powinni nam jakoś pomóc w naszych duchowych rozterkach. Żyłoby się nam lepiej. Bo my bez "kulturkampfu" obyć się nie możemy. Bez mądrych nadzorców przestajemy być sobą.
Krzysztof Karwat, felietonista
*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?