Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: Dobrze wiedzieć, z kim siada się do stołu...

Krzysztof Karwat
Psycholodzy upominają i radzą: ludzie, spróbujcie przy wigilijnym stole nie gadać o polityce! W zasadzie się zgadzam. Oj, trudno jednak będzie. Dlaczego? Bo tacy jesteśmy wszyscy rozpolitykowani czy może po prostu po dwóch-trzech godzinach brakuje nam tematów do rozmów?

Właściwie nie ma niczego złego w tym, że interesują nas sprawy publiczne i chcemy z najbliższymi podzielić się naszym stanowiskiem. Gdyby to było takie proste i bezkonfliktowe… Rzecz w tym, że nawet w sprawnie funkcjonujących rodzinach, zwłaszcza dużych i wielopokoleniowych, trudno o jednomyślność i zgodę.

Skoro Polska jest pęknięta na pół, to i nasze familie nie są pod względem światopoglądowym jednolite. Także środowiska zawodowe i społeczne, w których na co dzień bytujemy, są wewnętrznie podzielone. To tylko ankiety socjologiczne i analizy politologiczne powiązane ze statystykami wrzucają nas do jakichś jednakowych worków, porządkują, segregują, by nam rzeczywistość pomóc zrozumieć. A i tak trudno się połapać w gąszczu wykluczających się idei i poglądów. Może rzeczywiście nie starajmy tego robić w Wigilię, bo wyjdzie nam ciężko strawny groch z kapustą.

Weźmy ostatnie wybory samorządowe. Na Śląsku i w Zagłębiu Prawo i Sprawiedliwość nie wygrało w ani jednym większym mieście. Ta uwaga dotyczy także głosowania do sejmiku śląskiego, bo bodaj tylko w górniczej Rudzie Śląskiej i Jastrzębiu partia ta uzyskała lepszy wynik od Koalicji Obywatelskiej. A przecież wiemy, jak rozłożyły się mandaty. Chcesz tę zagadkę w ciągu jednego wieczora rozwikłać?! Z badań ogólnopolskich wynika również, że elektorat obozu rządowego skupia osoby zamieszkałe właśnie na tzw. prowincji, o niższym cenzusie społecznym, ze słabszym wykształceniem i gorzej sytuowane pod względem materialnym. Ale to nie znaczy, że obserwacje te i uwagi dotyczą wszystkich!

Niekiedy wydaje mi się, że kiedyś byliśmy bardziej wyrozumiali wobec bliźnich reprezentujących inne „opcje”. Owszem, pamiętam, jak dokuczało się tym, którzy tylko z powodów oportunistycznych zapisywali się do PZPR, ale kończyło się na kąśliwych uwagach, ironicznych prztyczkach w nos, a gdy przebierała się miarka, zawsze ktoś rozsądny skutecznie uciszał całe towarzystwo. A dziś? Szkoda gadać. Nieraz lepiej wcześniej wiedzieć, z kim siada się do stołu. Niekoniecznie wigilijnego…
Jest taki przesąd, wedle którego wszystko, co złego zrobisz lub powiesz w przeddzień Bożego Narodzenia, może do ciebie wrócić. Słowem - pokłócisz się z bratem, to już tak będziesz miał aż do następnej Wigilii. Choć ja tam akurat przesądny nie jestem. Dlatego, gdy czarny kot przebiegnie mi drogę, spluwam przez prawe, a nie lewe ramię.

Uczestnicy COP24 w Katowicach próbują mówić po śląsku i polsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo