Kolejnego, bo ojca Ludwika Mzyka beatyfikował jeszcze Jan Paweł II w 1999 roku. Sporo lat minęło, a jednak żywsza pamięć o tym synu chorzowskiego sztygara chyba nie mogła zostać w pełni wskrzeszona, bo przyszły werbista wcześnie opuścił rodzinne strony, kształcąc się w Niemczech, Austrii i Włoszech. Do kraju powrócił dopiero w połowie lat 30., ale nie na Śląsk, lecz do Wielkopolski. Niemiecki strażnik zamordował go w poznańskim więzieniu na początku okupacji.
Zupełnie inaczej ułożyła się droga życiowa Hanika Machy (tak go nazywali najbliżsi i tak się podpisał w ostatnim liście wysłanym do rodziców i rodzeństwa). Był tylko o 9 lat młodszy od Mzyka, lecz - w przeciwieństwie do niego - wychował się w kręgu kultury i języka polskiego.
Maturę zrobił w Chorzowie, a studia teologiczne, zwieńczone przed wybuchem wojny święceniami kapłańskimi, skończył na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jego praca magisterska - o rodzinnej parafii i miejscowości - parę lat temu została wydana.
Polecam tę lekturę, bo jest dobrze udokumentowana i porządnie napisana. Sam zresztą do rozmaitych wątków w niej poruszanych wielokrotnie się odwoływałem, bo jak mogłoby być inaczej, skoro wśród krewnych i powinowatych obu duchownych odnajduję nazwiska moich dawnych znajomych i sąsiadów.
Tak, tak… W czasach szkolno-studenckich mieszkałem w tych kątach, a los ks. Machy działał na moją wyobraźnię. Miał przecież ledwie 28 lat, gdy został ścięty w katowickim więzieniu przy ulicy Mikołowskiej.
W publicznym obiegu jest parę zdjęć ks. Machy z czerwca 1939 roku. Na jednym z nich - zapewne wykonanym po mszy prymicyjnej - widzimy go z rodzicami i dziadkiem, dwiema nieletnimi siostrami i bratem. Zwracają uwagę historyczne "kostiumy", znamienne dla tego kawałka Górnego Śląska i jego dramatycznej historii.
Dziadek Macha pozuje w chłopskim stroju starocho-rzowskiego gospodarza, jakże charakterystycznym i pięknym. Wnosząc z zachowanej korespondencji więziennej ks. Machy, nie doczeka śmierci swego wnuka, choć brakuje do niej tylko trzech lat.
Młodszy brat Piotr właśnie dostał przepustkę z wojska i ładnie prezentuje się w żołnierskim mundurze. Jeszcze nie wie, że za parę miesięcy, po przegranej kampanii wrześniowej, trafi do niewoli, potem do Auschwitz, skąd - doprawdy trzeba było do tego cudu - po paru latach, w dniu urodzin Adolfa H., wypuszczą go do domu, by niebawem wcielić do Wehrmachtu i wysłać na front zachodni, gdzie uda mu się zbiec do aliantów, choć ucieczkę przypłaci ciężką raną, ale w końcu powróci w rodzinne strony.
W roku 1978 opowie o swej wojennej gehennie biskupowi Herbertowi Bedno-rzowi. Swój list zamknie zdumiewającą i chyba już dziś niezrozumiałą prośbą: "Kończąc bardzo proszę Jego Eminencję nie ujawniać mojego nazwiska ani też podawać gdziekolwiek mojego nr. obozowego, gdyż mógłbym być przez ludzi wyśmiany, a co gorsza, niewłaściwie zrozumiany. Niech ten list będzie naszą wspólną tajemnicą".
Na innym zdjęciu, zrobionym tego samego dnia, do obiektywu ustawiła się kilkudziesięcioosobowa grupa krewnych, sąsiadów, przyjaciół, księży, dzieci. W niej kilka kobiet ubranych z chłopska i co najmniej siedmiu starochorzowskich gospodarzy. Prezentują się dorodnie i dumnie. Tak samo będą wyglądali - nie twierdzę, że to dokładnie te same osoby! - na fotografiach propagandowych, które za rok obiegną prasę na Górnym Śląsku, gdy parę kilometrów stąd z wielką pompą wysocy dygnitarze partii hitlerowskiej odsłonią pomnik hrabiego Redena. Starocho-rzowscy chłopi w swych paradnych strojach będą na nich jednym z najważniejszych elementów dekoracyjnych.
I pomyśleć, że działo się to kilkaset metrów od miejsca, gdzie pod ziemię zjeżdżał ojciec zamordowanego już wtedy Ludwika Mzyka.
Niebawem na ks. Machę gestapo też zacznie się zasadzać i w końcu go ukarze za jego działalność charytatywną na rzecz wdów i sierot, których ojcowie i bracia trafili do obozów i więzień hitlerowskich.
Powiedzieć, że historie tych dwóch duchownych dowodzą, że śląskie losy były i są "pomieszane", to stanowczo zbyt mało.
*Pod Wałbrzychem odkryto podziemne miasto. Złoty pociąg będzie wydobyty ZDJĘCIA
*Nowy Supersam w Katowicach zaprasza na wielkie otwarcie
*Uchodźcy z Syrii już na Śląsku. Rodziny mieszkają w Chorzowie
*Tak się okrada w sklepie. Uważajcie na zakupach WIDEO Z MONITORINGU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?