Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat o liście wyborczej Kukiz 15: Wyruszyli na łów, na łów, towarzyszu mój

Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat
Przedstawicielka partii Ślonzoki Razem znalazła się na liście wyborczej Kukiz’15. Niby nic w tym nadzwyczajne-go ani specjalnie ważnego, a jednak warto przypomnieć, że to właśnie politycy tego u-grupowania utrącili w komisjach sejmowych projekty us-taw zmierzające do uznania Ślązaków za mniejszość etniczną i nadania ich mowie statusu języka regionalnego.

Paweł Kukiz, notabene wychowany na Śląsku Opolskim, mówił wówczas, że nic o tym nie wiedział. To dziwne, ale chyba możliwe, bo posłanki, które zadecydowały o natychmiastowym wyrzuceniu tych projektów do kosza, niebawem zabrały swoje zabawki i przeprowadziły się do tej największej sejmowej piaskownicy, zachowując w niej osobny kącik. Jedna z nich wsławiła się niesfornością podczas głosowań usuwających katastrofalne dla naszych stosunków z Izraelem i USA zapisy, dotyczące „szkalowania narodu polskiego”.

To właśnie jej paluszkiem osobiście pogroził prezes. Pamiętacie tę scenkę? Tym samym owa bezkompromisowa dama - znawczyni problematyki śląskiej, w ogóle spraw mniejszości narodowych i etnicznych - zajęła trwałe miejsce w dziejach parlamentaryzmu polskiego. Ślązacy - obojętnie: razem czy osobno - też od czasu do czasu, wzorem prezesa, powinni używać wskazującego palca, bo on może służyć nie tylko do grożenia; świetnie nadaje się też do „popukania”.

Powie ktoś: co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Chciałbym w to wierzyć, że tym razem Paweł Kukiz nie wpuścił na swe listy populistów i skrajnych narodowców, choć sam twierdzi, że w Parlamencie Europejskim chciałby współpracować z takimi partiami, jak włoski Ruch Pięciu Gwiazd i paroma innymi ugrupowaniami, określanymi mianem - najdelikatniej ujmując - eurosceptycznych. Co w tym towarzystwie - teoretycznie rzecz biorąc - mieliby robić Ślązacy?! Doprawdy, partie, o których mówimy, nie znoszą nie tylko imigrantów, ale także wszelkich niezidentyfikowanych „mieszańców”.

Mam świadomość, że to są tylko takie niewinne gry i zabawy towarzyskie, bo w naszych realiach wszyscy przymierzają się już do wyborów jesiennych, parlamentarnych. Partie ogólnopolskie chętnie będą łowiły także na płytszych wodach, odwołując się do jako tako sformalizowanych środowisk społecznych i liderów lokalnych, których potencjał wyborczy jest nie do pogardzenia, nawet jeśli bezpośrednio nie przełoży się dla nich na mandat poselski. Politycy wiedzą, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego niewiele jest miejsc do obsadzenia, a ostateczna rozgrywka będzie miała, jak zwykle, charakter ponadkrajowy i ponadnarodowy. Najistotniejsze zatem, do jakich rodzin politycznych „zapiszą się” nasi nowi eurodeputowani. Na to - pośrednio - mamy wpływ.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

W PUNKT ODC. 4 - Ile wart jest widz Ekstraklasy?

TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo