Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: „Rzut Siódmiaka”, czyli jak zostać obrotowym

Krzysztof Karwat
Jest 23.22 lub - jak kto woli - 22.23. Wynik w śląskim sejmiku jak w piłce ręcznej. Dyscyplinie bardzo emocjonującej, o czym wielokrotnie się przekonywaliśmy, oglądając pojedynki Polaków. W moim rankingu ręczna jest ciekawsza od dżentelmeńskiej siatkówki. Handball wprawdzie bywa brutalny, łatwo dostać w twarz nie tylko piłką albo być powalonym na twardy jak beton parkiet, za to - nieraz do ostatniej sekundy - pozostaje nieprzewidywalny. A wtedy kibic staje na krawędzi zawału. Jak przeżyje, to się strasznie cieszy, że jednak przeżył. Nasi wygrali! Cud! Innym razem wpada w czarną dziurę. Niby żyje, a umiera. Fatum!

Po latach pamięta się przede wszystkim zwycięstwa. Jak to na mistrzostwach świata w Chorwacji, gdy graliśmy z faworyzowaną Norwegią i na chwilę przed ostatnim gwizdkiem obrotowy Artur Siódmiak, rzutem przez całe boisko do pustej bramki, dał nam wygraną, a w konsekwencji medal. To było nie do uwierzenia! Wszystkie telewizje świata powtarzały tę scenkę tysiące razy. Podobnie jak teraz tę z głosowania w sejmiku (wstrzemięźliwość zachowały tylko TVP Info i - jeśli się nie mylę - Al-Dżazira).

Widziałem większe dziwy. Przysięgam, nie zmyślam! To nie bajka! Dawno, dawno temu, za siedmioma lasami, za siedmioma hałdami stała sobie szkoła podstawowa, a obok niej leżało czerwonym żwirkiem wysypane boisko do ręcznej. Chodziłem do 7b, a nasze dziewczyny grały z tymi z 7a. Mecz był zacięty, o czym świadczył wynik do przerwy. 0:0. Nul:nul - jak się godało (nie wiedzieć czemu, strasznie to irytowało naszego wuefistę). Rozstrzygająca była zmiana stron.

Nasza środkowa obrończyni (a duża z niej była dziewczyna, więc nie biegała zbyt daleko, jeno dzielnie pilnowała linii pola bramkowego) niespodziewanie otrzymała piłkę od swojej koleżanki, a ponieważ zapomniała, że właśnie zaczęła się druga połowa, odwróciła się na pięcie i wpakowała bala w samo okno. 0:1.

To był dramat, z którego do dziś nie mogę się otrząsnąć, tym bardziej że pojedynek takim rezultatem się zakończył! W sekundę obrończyni zamieniła się w obrotową. Walnęła i szlus. Jak radny z Żor. Choć pewna różnica jest - moja koleżanka się po prostu pomyliła, ona naprawdę nie chciała. Jej partią była 7b!

Handball to młoda dyscyplina. Zaczęła się rozwijać dopiero po I wojnie światowej. Większość posłów w Sejmie Śląskim zapewne więc nie znała reguł tej gry. Ale znała inne. Pod koniec lat 20., gdy kończyła się pierwsza kadencja, rządząca już wtedy w całym kraju sanacja u nas ciągle nie miała parlamentarnej większości. Zdołała jednak „działaniami nie do końca wyjaśnionymi” - zauważa niezastąpiony w takich razach prof. Józef Ciągwa z Uniwersytetu Śląskiego - pozyskać aż 14 posłów z partii opozycyjnych. Wkrótce rozpisano wybory. Wszyscy secesjoniści polegli! Sanacja raczej nie obiecywała stanowisk. Wolała straszyć i szantażować. A mimo to uzbierała ledwie 10 mandatów (opozycja 38; połowę stanowili posłowie z partii niemieckich).

Władzy się to nie spodobało, więc po paru miesiącach ogłoszono nowe wybory. I stał się cud. Sanacja prawie podwoiła zdobycze, a potem przeciągnęła na swą stronę dwóch chadeków. Na nic się to zdało. Wygrała, ale większości nie zdobyła. I tak się to toczyło aż do roku 1935.

Tym razem nie trzeba się było bawić w pozory. Pomogły karykaturalne zmiany w ordynacji, sprzyjająca dyktaturze Konstytucja kwietniowa i giętki jak plastelina prezydent Mościcki. Opozycja zbojkotowała wybory, a listy niemieckie przepadły. Uff! Natychmiast, w dniu wygaśnięcia immunitetów, można było Wojciecha Korfantego wsadzić do kryminału. Nareszcie sanacji nikt już nie przeszkadzał.

Przejęła wszystkie instytucje życia publicznego i, łamiąc zasady praworządności, zaatakowała niezależną prasę. Głównie za pomocą podporządkowanych sobie sądów. I przestała gadać, że województwo śląskie słabo się integruje z Polską i Warszawą. Mając wszystkie narzędzia w ręku, nie zlikwidowała jednak autonomii, o co wcześniej tak silnie zabiegała. Bo nie chciała zarżnąć kury, która znosiła złote jaja?

COP24 w Katowicach: To musicie wiedzieć o szczycie klimatycznym ONZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo