Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Bonda „Czerwony Pająk” RECENZJA PRZEDPREMIEROWA: najlepsza część tetralogii o Saszy Załuskiej

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Katarzyna Bonda „Czerwony Pająk”
Katarzyna Bonda „Czerwony Pająk” Maria Olecha-Lisiecka
Historia Saszy Załuskiej dobiegła końca. 23 maja odbędzie się premiera „Czerwonego Pająka” Katarzyny Bondy, czwartego i ostatniego tomu serii z rudowłosą profilerką jako protagonistką. Miałam okazję przeczytać książkę wcześniej i powiem krótko: jest świetna. Po skończonej lekturze musiałam ochłonąć i przemyśleć historię, jaką zaserwowała mi królowa polskiego kryminału.

Nie mam wątpliwości, że „Czerwony Pająk” jest najlepszą częścią tetralogii o Saszy Załuskiej. To soczysty kryminał, w którym są emocje, dynamiczna akcja, przeszłość splata się z teraźniejszością, a trup ściele się gęsto. Bonda serwuje czytelnikowi emocjonalną karuzelę wrzucając go razem z Załuską w epicentrum zdarzeń. Od tej książki nie sposób się po prostu oderwać.

Wreszcie „Czerwony Pająk” jest domknięciem i klamrą spinającą historię profilerki mocno osadzoną w polskich realiach. Bo ta seria jest też opowieścią o Polsce: o tym, jak rodziła się polska demokracja, jak wygląda polski kapitalizm, przestępczość, wreszcie jak powstała mafia na styku świata polityki, biznesu i służb.

W ostatnim tomie, który jest żywiołem wody („Pochłaniacz” był powietrzem, „Okularnik” ziemią, a „Lampiony” ogniem), wracamy do Trójmiasta – z naciskiem na Gdynię. Od zakończenia „Lampionów” minęło pół roku. Karolina, córka Saszy, została uprowadzona. Porwanej dziewczynki bezskutecznie szukają policjanci. Zrozpaczona Załuska z prośbą o pomoc zwraca się do znanego jasnowidza. Jest na skraju załamania. Dopadają ją demony przeszłości.

Katarzyna Bonda "Lampioy". Polifoniczna i awanturnicza powieść

Prywatne śledztwo Saszy wykazuje, że porwanie dziewczynki jest powiązane z zagadkowym samobójstwem byłego oficera, pseudonim Dziadek, niegdyś przełożonego Załuskiej. To w jego posiadaniu znajdowało się archiwum kompromitujące najważniejszych polskich polityków. Teraz jednak dokumenty zniknęły. W ich poszukiwaniach biorą udział wszystkie zainteresowane strony – zarówno mafiosi, jak i politycy oraz służby specjalne – a komuś niezwykle zależy na tym, żeby to właśnie Sasza je odnalazła. Porywacze wiedzą, że aby ocalić życie córki, Załuska zgodzi się na wszystko.

Równocześnie w starej torpedowni w Gdyni nurek znajduje zwłoki kobiety. Jeszcze zanim badanie DNA potwierdzi tożsamość ofiary, komendant Robert Duchnowski rozpoznaje ciało…

Jeśli mieliście – jak ja – poczucie niedosytu, że w „Okularniku” i „Lampionach” główna bohaterka jest momentami w cieniu wydarzeń, że została zepchnięta na margines, to tym razem Sasza jest w oku cyklonu, a Bonda brutalnie obnaża historię jej rodziny. Tutaj wyjaśnia się wszystko. Autorka odsłania wszystkie tajemnice z przeszłości Załuskiej, tłumaczy, jak trafiła ona do CBŚ i stała się Mileną Czarnecką oraz dlaczego w ogóle została profilerką. Nowego znaczenia nabierają nazwy i pseudonimy, m.in. Czerwony Pająk czy Pochłaniacz.

W tej książce po prostu wszystkie puzzle rozrzucane przez autorkę w czterech tomach wskakują na swoje miejsce. Zapewniam, że obraz, jaki przygotowała dla czytelników Katarzyna Bonda, jest szokujący. Ja czułam się tak, jakbym kilka razy oberwała obuchem w łeb.

„Czerwony Pająk” jest powieścią dopracowaną w najdrobniejszym szczególe. Bonda słynie z pieczołowicie wykonywanego researchu. Nie zawodzi i tym razem. Jednak w tej książce udowadnia również, że świetnie radzi sobie z mnogością wątków i sporą liczbą bohaterów. Panuje nad fabułą i nad wykreowanymi przez siebie postaciami. Nie ma tutaj chaosu, który nieco irytował w „Lampionach”. Jest wartka akcja, suspensy, dialogi wprost z polskiej ulicy i polskiej policji oraz Gdynia, która nie bez powodu stała się głównym miejscem akcji czwartej części historii o Saszy Załuskiej.

Bonda sprawnie miesza fakty i fikcję prowadząc wielotorowo akcję i tworząc na kartach powieści mieszankę wybuchową. Uważny czytelnik odnajdzie liczne analogie do wydarzeń z lat 90. i tych współczesnych również. A co najważniejsze – przykuwa uwagę czytelnika i wywołuje u niego emocje. Autorka dorzuca też garść humoru, więc niekontrolowane wybuchy śmiechu – jak to w kryminałach Katarzyny Bondy bywa – gwarantowane (dialogi prokuratorki Rudej i policjanta Banana, albo opisy pracy technika kryminalistyki Jekylla – bezcenne!).

I na koniec: w „Czerwonym Pająku” ważną rolę odgrywa muzyka Edyty Bartosiewicz. Jej piosenki nabierają nowego znaczenia i są niejako dopełnieniem historii o Saszy. Bardzo polecam!

Katarzyna Bonda, „Czerwony Pająk", wydawnictwo Muza, 816 stron

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!