Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa pod Szczekocinami [NOWE FAKTY]: Dyżurny powinien zostać odsunięty wcześniej!

Bartłomiej Romanek
arc
Niemal rok po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami znamy bezpośrednie przyczyny katastrofy, ale wciąż nie znamy odpowiedzi na najważniejsze pytanie: "Czy podróże kolejowe w Polsce są bezpieczne?". - Na pewno jest zagrożenie dla bezpieczeństwa. Od Szczekocin minął rok, ale nic nie zmieniło się w organizacji pracy na kolei. Nie wyciągnięto żadnych wniosków - mówi Aleksander Motyka, przewodniczący Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP

Wczoraj "Rynek Kolejowy" opublikował projekt raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Wynika z niego, że błędy i zaniedbania po stronie pracowników PKP Polskich Linii Kolejowych były bezpośrednią przyczyną czołowego zderzenia pociągów pod Szczekocinami, do którego doszło 3 marca ubiegłego roku.

Według raportu bezpośrednią przyczyną zderzenia były błędy dyżurnych ruchu. Andrzej N., dyżurny ze Starzyn wpuścił pociąg Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa- Kraków na tor szlakowy nr 1SS w kierunku przeciwnym do zasadniczego, zamiast na tor 2SS po niewłaściwie ułożonej i niezabezpieczonej drodze przebiegu. Natomiast Jolanta S., dyżurna ze Sprowy wyprawiła pociąg TLK "Jan Brzechwa" relacji Przemyśl-Warszawa na tor szlakowy "wykazujący zajętość".

TU ZNAJDZIESZ ZDJĘCIA Z KATASTROFY

Tylko, że do tragedii nie musiało wcale dojść, gdyby, w PKP PLK przestrzegano procedur kolejowych. Andrzej N. już dzień wcześniej popełnił na posterunku w Starzynach błąd. Wyprawił pociąg na niewłaściwy tor.

JESZCZE WIĘCEJ ZDJĘĆ KATASTROFY KOLEJOWEJ W SZCZEKOCINACH

- Nie było zagrożenia katastrofą, bo pociąg wjechał na tor, który był wolny. Dyżurny wypuścił skład w innym kierunku niż powinien i trzeba było go wracać. Nie zmienia to faktu, że dyżurny popełnił błąd. Ta sprawa powinna zostać zgłoszona przełożonym, a Andrzej N. już wtedy powinien zostać odsunięty od pracy - mówi Aleksander Motyka. PKP PLK ten fakt zataiło, mimo że wiedziało o tym fakcie kilku pracowników spółki.

Zdaniem komisji niedostateczny nadzór ze strony spółki spowodował dopuszczenie do pracy dyżurnego ruchu w Starzynach, Andrzeja N. przez kierownictwo Sekcji Eksploatacji (ISE) Włoszczowa, co nie powinno mieć miejsca.

Częstochowska prokuratura przyznaje, że bada ten wątek. - Zebraliśmy już materiał dowodowy dotyczący wydarzenia z dnia poprzedzającego tragedię. Czekamy wciąż na oficjalny raport PKBWK, na jego podstawie zostanie sporządzona pełna opinia biegłych - mówi nam prokurator Tomasz Ozimek, który twierdzi, że trudno na tym etapie śledztwa prognozować, czy dojdzie do postawienia kolejnych zarzutów.

Na razie zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej postawiono jedynie dwójce dyżurnych, którym grozi do 8 lat więzienia. Wszystko jednak wskazuje na to, że w całej sprawie nie zawiedli tylko ludzie zawiódł cały system.

PKBWK zwróciła w swoim raporcie uwagę na niedostateczną częstotliwość i liczbę godzin szkoleń personelu pracującego przy obsłudze ruchu pociągów oraz niedostatecznie dokładne i restrykcyjne uregulowania przepisów w zakresie stosowania sygnałów zastępczych.

- W tej kwestii nic się nie zmieniło, mimo że minister Sławomir Nowak zapowiadał poważne zmiany. Jeśli chodzi o szkolenia, to w ubiegłym roku było tylko jedno dodatkowe i dotyczyło zagadnienia, jak dyżurni radzą sobie ze stresem. Nieuporządkowana jest również sprawa instrukcji. Niektóre nie zostały zmieniona jeszcze od czasów, kiedy była jedna firma PKP, a przecież powstało wiele różnych spółek. Dyżurni muszą przez to wydawać inne instrukcje państwowym przewoźnikom, a inne prywatnym - mówi Motyka.

Motyka dodaje, że dyżurni są przemęczeni i przepracowani, bo zleca się im dodatkowe zadania np. dbanie o dworce kolejowe czy sprzątanie.

Pod Szczekocinami hamował tylko jeden pociąg. Awaryjne hamowanie przeprowadził tylko maszynista pociągu relacji Warszawa-Kraków. Pociąg zwolnił ze 100 do 40 kilometrów na godzinę, ale zderzył się ze składem jadącym z naprzeciwka, który w momencie katastrofy jechał z prędkością aż 98 kilometrów na godzinę!

Można wysnuć hipotezę, iż pod Szczekocinami zawiodły również procedury kolejowe. Już kilka tygodni po katastrofie Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych poinformowała o pięciu zaleceniach, które należy wdrożyć w PKP.

Jednym z nich było wprowadzenie dodatkowego czerwonego światła dla pociągów jadących lewym torem. Pociąg relacji Warszawa-Kraków, który jechał właśnie lewym torem, ale zgodnie z procedurami nie miał włączonego dodatkowego czerwonego światła. Być może to spowodowało, że maszynista pociągu nadjeżdżającego z naprzeciwka nie hamował, myśląc, że obydwa składy się wyminą.

Poza tym, kiedy nie zawodzą ludzie, nie zawodzą procedury, to zawodzi infrastruktura. Wczoraj między Rybnikiem a Leszczynami na jednym torze znalazły się dwa pociągi. Jak do tego doszło? Jest to przedmiotem badania, ale wszystko wskazuje, że zawiodła infrastruktura kolejowa.

- O dyżurnych ruchu w tym przypadku należy mówić jako o bohaterach, bo zapobiegli tragedii. Tym razem zawiodła infrastruktura - mówi Motyka. Wypadków i niebezpiecznych zdarzeń na torach jest coraz więcej. W grudniu w Poraju wykoleił się pociąg towarowy. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

- Czas powiedzieć to głośno: bezpieczeństwo podróżnych w Polsce jest wciąż poważnie zagrożone - dodaje Motyka.



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!