Przed Sądem Okręgowym w Katowicach odbyła się jedna z ostatnich rozpraw w sprawie Huberta Ch., 26-latka, który odpowiada za zabójstwo z rozbojem oraz usiłowanie zabójstwa. Oskarżony we wrześniu zeszłego roku zabił na strzelnicy w Chorzowie 46-letniego instruktora, próbował ukraść broń wraz z amunicją i planował zabijać ludzi w centrum Katowic.
Sąd przesłuchał wczoraj jednego z ostatnich świadków tego tragicznego zdarzenia - policjanta z katowickiego oddziału prewencji, który tamtego dnia był dowódcą patrolu pracującego w Chorzowie.
Funkcjonariusz mówił, że z pierwszych informacji, jakie zostały mu przekazane przez dyżurnego chorzowskiej policji, wynikało, że powodem interwencji jest postrzelenie się instruktora. Dopiero później napłynęły nowe wiadomości o tym, że doszło tam do strzelaniny.
Przypomnijmy: w zeszłym roku 25-letni wówczas Hubert Ch. przyszedł na strzelnicę w Chorzowie, która znajduje się w Parku Śląskim, i przez około dwie godziny oddawał strzały pod okiem instruktora Waldemara Ż. Kiedy mężczyźni zostali sami na osi strzeleckiej, Ch. zaczął strzelać w kierunku 46-latka. Ranił go kilkanaście razy, a później zaczął pakować broń wraz z amunicją do torby.
Próbował opuścić obiekt, ale uniemożliwił mu to jeden ze współwłaścicieli. Między mężczyznami doszło do wymiany ognia. Ch. wrócił na oś strzelecką, gdzie po przybyciu policjantów został obezwładniony.
Funkcjonariusz, który stawił się wczoraj w sądzie, zeznał również, że oskarżony podczas samego zatrzymania zachowywał się bardzo spokojnie i nie stawiał oporu. Dopiero w radiowozie zaczął być agresywny.
- Zadawaliśmy pytania „co zrobił”. Odpowiedział, że „chciał wziąć trochę broni i amunicji, żeby zaj... trochę ludzi w Katowicach” - mówił świadek.
Po tym zdarzeniu Ch. został poddany obserwacji sądowo- psychiatrycznej. W połowie października sąd przesłuchał biegłych psychiatrów i psychologa, którzy badali oskarżonego. Z opinii specjalistów wynika, że 26-latek podczas obserwacji miał udawać chorobę psychiczną. Symulował ją odwołując się do potocznych objawów, które miałyby świadczyć o zaburzeniach. Chodziło m.in. o mówienie do siebie albo słyszenie głosów. Zdaniem biegłego psychiatry, również zachowanie Ch. tuż po zdarzeniu wyklucza, jakby działał w stanie psychozy, ponieważ oskarżony wysłał do swojej matki wiadomość SMS o treści: „Przepraszam”.
- Osoba działająca w psychozie jest przekonana, że to, co zrobiła, jest słuszne i działała w obronie swojej i otoczenia. Mało prawdopodobne jest, żeby będąc w psychozie, tuż po zdarzeniu objawy nagle zniknęły - wyjaśniał lekarz.
Z kolei biegły psycholog stwierdził, że 26-latka cechuje ponadprzeciętna inteligencja i wykazuje on schizoidalne zaburzenia osobowości.
Wczorajsza rozprawa miała być jedną z ostatnich w sprawie Ch. Jednak obrońca 26-latka zawnioskowała o przesłuchanie bezpośrednie jeszcze jednej osoby. Wcześniej sąd planował jedynie odczytać zeznania tego świadka, które złożył w procesie przygotowawczym.
Kolejna rozprawa została zaplanowana na 30 listopada. Wtedy prawdopodobnie też strony postępowanie wygłoszą mowy końcowe.
*Alarm smogowy dla woj. śląskiego OTO ZAGROŻONE MIASTA
*Tragiczny wypadek w Czeladzi. Zginęły 2 osoby ZDJĘCIA + WIDEO
*Czy grozi Ci ślepota? ZRÓB TEST Sprawdź swoje oczy w 2 minuty
*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?