Katowice. Załęże to dzielnica pełna kontrastów. Piękne murale i sielankowe ogródki, a obok dzikie wysypiska śmieci. ZDJĘCIA

Załęże to historyczna część i dzielnica Katowic. Graniczy z Chorzowem oraz innymi dzielnicami stolicy województwa: osiedlem Tysiąclecia, Dębem, Śródmieściem, Brynowem i osiedlem Witosa. Pierwsze wzmianki o Załężu sięgają już XIII wieku. Początkowo była to osada rolnicza, która wraz z pojawieniem się zakładów przemysłowych w XIX wieku zaczęła zmieniać swój charakter. Otwarcie kopalni Kleofas i huty Baildon spowodowało jej dynamiczny rozwój i wzrost liczby mieszkańców. W 1924 roku Załęże stało się dzielnicą Katowic. W 2001 roku huta Baildon przeszła w stan upadłości, a w 2004 roku zlikwidowano kopalnię Kleofas. Te dwa wydarzenia mocno wpłynęły na sytuację Załęża.

Głównym ciągiem komunikacyjnym dzielnicy jest ulica Gliwicka, która ciągnie się od Śródmieścia Katowic aż do Chorzowa Batorego. Wokół niej rozciąga się historyczna zabudowa - tutejsze kamienice wybudowane zostały w XIX i na początku XX wieku. Część z nich do dzisiaj budzi zachwyt, a niektóre niestety napawają grozą i wyglądają, jakby za chwilę miały się zawalić. Bardzo różne są także załęskie podwórka. W jednej bramie można zobaczyć starannie zaaranżowane przez mieszkańców strefy wypoczynkowe pełne roślin, a w kolejnej dzikie wysypisko śmieci przyprawiające o "gęsią skórkę". Jest tak m.in. na podwórku, przy którym znajduje się filia nr 3 Miejskiej Biblioteki Publicznej, gdzie za podjazdem dla osób niepełnosprawnych znajduje się składowisko gruzu i wszelkiej maści rupieci.

Tego typu kontrasty dotyczą również elewacji budynków. Przechadzając się po Załężu można zobaczyć dużo ciekawych, imponujących rozmachem i artystyczną wizją murali. Ich liczba stale rośnie - w piątek 9 września przy ul. Macieja 3 odsłonięto kolejny, o czym szerzej informowaliśmy tutaj. W otoczeniu wielkoformatowych obrazów można poczuć się trochę jak na warszawskiej Pradze. To również nieco zaniedbana dzielnica, znajdująca się blisko centrum, pełna twórczych inicjatyw. Jednocześnie, obok wizji artystów na załęskich ścianach trwa niekończąca się rywalizacja kibiców GieKSy i Ruchu. Niemal co drugi budynek nosi ślady "sympatii" do jednej z dwóch grup.

Zapraszamy na spacer po Żałężu. Zajrzyjcie do naszej galerii.