Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibole GKS-u Jastrzębie przed sądem. 25 osób oskarżono o członkostwo w zorganizowanej grupy przestępczej. Mieli handlować narkotykami

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Oskarżeni mogą spędzić "za kratkami" nawet 15 lat!
Oskarżeni mogą spędzić "za kratkami" nawet 15 lat! Piotr Chrobok
Osoby, które zdecydowały się na współpracę, czyli tzw. mali świadkowie koronni zeznawali podczas pierwszej rozprawy w sprawie gangu pseudokibiców GKS-u Jastrzębie. Miał on działać przez pięć lat i zajmować się handlem narkotykami, a także dopalaczami. Szacuje się, że jego członkowie osiągnęli z przestępczej działalności zysk w wysokości nawet 6 milionów złotych!

Kibole GKS-u Jastrzębie założyli gang. 25 osób oskarżono. Ruszył proces w ich sprawie

Przed Sądem Okręgowym w Rybniku rozpoczął się proces przeciwko oskarżonym o członkostwo w zorganizowanej grupie przestępczej, jaką mieli stworzyć kibole piłkarskiego GKS-u Jastrzębie. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 25 jego członków, którym poza udziałem w gangu zarzuca się przede wszystkim handel narkotykami i dopalaczami.

- Osoby oskarżone mają ogólnie mówiąc zarzuty udziału wprowadzania do obrotu znacznych ilości substancji, których posiadanie jest zabronione. Tam są i narkotyki i dopalacze w ilościach wielokilogramowych. W sprawie występuje również zarzut przemytu międzynarodowego części tych substancji. Pojawiają się też zarzuty udzielania ich osobie małoletniej środków odurzających - mówi prok. Michał Sikora z jastrzębskiej Prokuratury Rejonowej.

Odczytanie aktu oskarżenia - w którym i tak postanowiono pominąć całą treść i skupić się jedynie na najważniejszych zarzutach - zajęło prokuratorowi dokładnie 36 minut! Jak informuje Prokuratura w Jastrzębiu, oskarżonym zarzuca się też szereg pomniejszych wątków, dotyczących chociażby wymuszeń, niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów, czy udostępnianie mieszkania do handlu narkotykami.

W trakcie pierwszej rozprawy sąd chciał przesłuchać małych świadków koronnych

Podczas pierwszej z rozpraw, sąd chciał wysłuchać zeznań przede wszystkim oskarżonych, którzy zdecydowali się na współpracę. Jako pierwszy zeznawać miał Tomasz W. 48-latek najpierw nie stawił się jednak w sądzie, a kiedy przyszło do składania zeznań, nie chciał ich udzielać. Przyznał się natomiast do zarzucanych mu czynów. - Przyznaje się do zarzuconych mu czynów. Na chwilę obecną nie chce składać wyjaśnień - powiedział na sali sądowej mężczyzna.

Sąd odczytał jednak jego wyjaśnienia, które ten składał na wcześniejszym etapie postępowania. W. opowiadał w nich, jak wyglądało jego uczestnictwo w gangu, a także o tym, jak stał on się jego członkiem.

- Sprzedawałem alfę (dopalacz, którym w największych ilościach miał handlować gang - przyp. red), sprzedawałem ją różnym ludziom. Zwykle kupowałem towar w credo, potem po jakimś czasie się rozliczałem. W sumie całe zyski z tego się porozchodziły. Miałem z tego dla siebie narkotyki od ludzi, na których mówili, że jest to "gieksa", czyli kibice GKS-u Jastrzębie. Przez całą swoją kadencję mogłem od nich kupić 2 kg alfy. Z "gieksy" sprzedawały mi towar dwie osoby. Nie pamiętam, jak to się stało, że zaczęliśmy handlować - opowiadał W., który jak powiedział żył z handlu narkotykami, a z gangiem miał być związany od 2021 roku. Alfę sprzedawał jednak ok. od połowy 2020 roku, kilka miesięcy po tym, jak wyszedł z więzienia.

- "Podbiła" do mnie para, powiedzieli, że mogą załatwić alfę w większych ilościach. Już podczas pierwszego spotkania mieli przy sobie 50g alfy. Potem spotykaliśmy się cyklicznie. Te transakcje bywały od 50 do 100 gram. Oni sami powiedzieli mi, że ten towar biorą od kiboli GieKSy. W sumie kupiłem od nich co najmniej 500 gram alfy - zeznawał 48-latek.

Jak wyjaśniał W., ze względu na członkostwo w gangu ma on się obawiać o swoje życie.

- Boje się o swoje życie. Moja obawa wynika z tego jak, gieksa postępuje z ludźmi. Są to ludzie bezwzględni. Znane są mi przypadki, gdy "wchodzili na chatę" osobom, które chciały coś powiedzieć prokuraturze - mówił.

Na zeznania jako mały świadek koronny zdecydował się także Wojciech Z., który przyznał się do zarzucanych mu czynów.

- Chciałbym dobrowolnie poddać się karze. Należałem do grupy, która działała na terenie Jastrzębia-Zdroju. Bardzo się tego wstydzę i żałuję - kajał się Z. - Motywem, który mnie kieruje jest chęć rozpoczęcia nowego życia - podkreślał.

Jak deklarował, w hierarchii kibolskiego gangu miał stać niżej nie jego "góra". Narkotykami handlował od 2017 roku. Początkowo miał kupować na własny użytek. Gdy się od nich uzależnił, został dilerem.

- Mogłem zakupić i wprowadzić do obiegu 15 500 gram alfy - wyliczył Z.

Do stawianych mu zarzutów przyznał się też Przemysław W., ps. "Wiśnia", który także zdecydował się na współpracę z organami ścigania. W trakcie rozprawy chciał zeznawać, ale bez obecności pozostałych oskarżonych.

- Chciałem złożyć ustny wniosek o składanie zeznań bez obecności oskarżonych ze względu na obawy o swoją osobę i swobodę wypowiedzi - zawnioskował "Wiśnia", a kiedy sąd się nie zgodził postanowił skorzystać z prawa do odmowy składania wyjaśnień

.

W jego przypadku sąd także odczytał część złożonych przez niego zeznań. Podczas przesłuchań W. miał przyznać się do sprzedaży kilkunastu kilogramów narkotyków.

- Ten materiał sprzedawałem detalicznie wyłącznie na terenie Jastrzębia-Zdroju. Moje zaangażowanie trwało do grudnia 2020 roku - wyjaśniał, dodając, że przez narkotyki stracił kontrolę nad swoim życiem. Ja na tym nie dorobiłem się niczego, tylko uzależnienia - podkreślił.

Przy pierwszym posiedzeniu sądu, do zeznań wezwano także Damiana Ś. Mężczyzna nie przyznał się jednak do zarzucanych mu czynów, nie chciał składać wyjaśnień.

Prawie połowa z oskarżonych przebywa w areszcie. Sąd przedłużył dla nich tymczasowy areszt

Podczas pierwszej z rozpraw sąd pochylił się także nad wnioskami o dalsze stosowanie wobec części oskarżonych - 13 z nich - środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. O dalszy areszt wnioskowała prokuratura.

- Wnoszę o dalsze stosowanie środka zapobiegawczego. Proces znajduje się na etapie początkowym. Uchylenie tymczasowego aresztowania, mogłoby wpłynąć na swobodę składania zeznań osób, które zdecydowały się współpracować - przekonywał prok. Michał Sikora.

O zmianę środka zapobiegawczego na inne - w postaci np. policyjnego dozoru, czy poręczenia majątkowego - zabiegali z kolei obrońcy oskarżonych.

- Musimy mieć na uwadze czasookres izolacji. Do tej pory klienci nie podejmowali żadnych działań, które utrudniłyby postępowanie - wskazywał jeden z obrońców.

Ostatecznie sąd zdecydował się przychylić do wniosku prokuratury i postanowił przedłużyć areszt 12 oskarżonym do 27 września. Z aresztu śledczego zwolniony został natomiast Wojciech Z., którego objęto policyjnym dozorem.

Rozprawa opóźniła się o trzy godziny. Opóźniony był konwój. Później nie dotarł jeden z oskarżonych

Proces gangu kiboli rozpoczął się z kilku - około trzygodzinnym - opóźnieniem. Początkowo wynikało ono z opóźnienia, jakie zaliczył dowożący jednego z oskarżonych z Czeladzi konwój. Potem zaś rozpoczęcie posiedzenia sądu nie było możliwe, gdyż na sali rozpraw nie stawił się Tomasz W., który ze względu na zarzucane mu popełnienie zbrodni - mężczyzna miał sprzedawać narkotyki nastolatce - musiał być obecny podczas odczytania aktu oskarżenia.

Rozprawa zakończyła się ponad sześć godzin po jej planowanym początku na wyraźne życzenie obrońców. W jej trakcie, oskarżeni sprawiali wrażenie osób w dobrej formie. Często się uśmiechali, a nawet żartowali. Nie zabrakło też niewybrednych komentarzy. "Konfituro pier...! Ch... ci w łeb, ku..." - wypalił oskarżony Tomasz W., gdy zeznawał mały świadek koronny.

Gang działał przez pięć lat. Samej alfy sprzedał ponad 160 kg! Zarobił kilka milionów złotych!

Jak wynika z aktu oskarżenia, kibolski gang pseudokibiców GKS-u Jastrzębie miał działać od 2017 do 2022 roku. Ostatnie zatrzymania w sprawie miały miejsce w styczniu obecnego roku. Kibole mieli handlować narkotykami przede wszystkim w Jastrzębiu. Miasto miało być podzielone na strefy, a działalność gangu miała przypominać mafię.

Wśród 25 oskarżonych znajduje się 23 mężczyzn i 2 kobiety. Oskarżeni to w głównej mierze osoby, które w przeszłości miały już problemy z prawem. Najważniejsi - zdaniem prokuratury - członkowie grupy to: Dawid K., ps. "Wąski", który miał stać na jej czele. Inni z istotnych członków grupy to: Artur K., ps. Koken oraz były żołnierz Michał K. Ważną postacią w niej był też Tomasz W. (41-latek, który nie zdecydował się na współpracę - przyp.red), pełniący rolę "silnorękiego". To on miał przymuszać - często w brutalny sposób - do spłaty długów wobec grupy, osoby, które nie były w stanie zapłacić za kupowany od niej towar.

Prokuratura utrzymuje, że w ciągu kilkuletniej działalności grupy, kibole mieli wprowadzić do obrotu ponad 160 kg dopalacza alfa, ponad 15 kg marihuany i kilka tysięcy tabletek ekstazy. Na handlu narkotykami, gang miał dorobić się nawet 6 milionów złotych! Oskarżonym grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.

Nie przeocz

Zobacz także

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera