Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino śląskie, czyli z kamerą wśród Ślązaków [ZDJĘCIA]

Marcin Zasada
(1962). Reż. Józef Wyszomirski. Pierwszy polski film fabularny o powstaniach śląskich. Córka polskiego górnika wychodzi za mąż za niemieckiego sztygara. A ten na koniec próbuje zniszczyć przyznaną Polsce kopalnię.
(1962). Reż. Józef Wyszomirski. Pierwszy polski film fabularny o powstaniach śląskich. Córka polskiego górnika wychodzi za mąż za niemieckiego sztygara. A ten na koniec próbuje zniszczyć przyznaną Polsce kopalnię.
Englert, obok Olbrychski na armacie, Łukaszewicz się patrzy, jak Olbrychski w łeb dostaje - tę scenę znamy pewnie wszyscy, film znamy i reżysera też. Fakt, "Sól ziemi czarnej" to jedno z najwybitniejszych dzieł śląskiego kina. Ale nie dzieło jedyne. Wszystkie znajdziemy w nowej książce Jana F. Lewandowskiego pt. Kino śląskie.

Przewodnik filmowy zatytułowany "Kino śląskie" to zbiór ponad 60 pozycji z ostatnich 80 lat krajowej kinematografii. Wśród nich, oprócz lektur obowiązkowych odnajdziemy szereg produkcji, o istnieniu których powszechnie wiadomo bardzo mało. Przykłady? Pierwszy polski film zrealizowany w scenerii regionalnej: "Męczeństwo ludu górnośląskiego" z 1920 r. Fabularne wsparcie kampanii plebiscytowej ze strony polskiego rządu poskutkowało romansem nakreślonym pomiędzy kopalnią Saturn w Czeladzi, a Jasną Górą. Niestety, do dziś nie zachowała się ani jedna kopia "Męczeństwa...".

Z dzisiejszej perspektywy fascynująco prezentują się inne wątki ideologiczne w dawnym śląskim filmie. "Czarne diamenty" z 1939 roku przesycone są propagandą sanacyjną. Lata 50. to nachalna agitka socjalistyczna. Z kolei film "Pięciu" z 1964 r. (!) przeszedł do historii jako pierwszy, w którym dość obiektywnie podjęto wątek Ślązaków walczących po obu stronach barykady podczas II wojny światowej.

W "Kinie śląskim" brakuje niestety niepolskich filmów realizowanych w regionie. Te, jak obiecuje Lewandowski, trafią do kolejnej książki, którą zamierza napisać.

Kino śląskie? Istnieje, ma się dobrze

Z Janem F. Lewandowskim, autorem książki "Kino śląskie" rozmawia Marcin Zasada
"Kino śląskie" - to uzasadniony termin?
Jak najbardziej. Możemy mówić o dwóch najważniejszych nurtach, dzięki którym to zjawisko powstało. Po pierwsze, lata 70. i twórczość Kutza, ale też Kidawy czy Jędryki. Drugi kluczowy okres rozpoczął się w latach 90. i trwa do dziś. Pojawiło się wielu nowych autorów, którzy nawiązują do swoich mistrzów. Kino śląskie stało się bardziej zróżnicowane. Rzadziej rozprawia się z przeszłością, częściej opowiada współczesne historie.

Które filmy najlepiej definiują śląskie kino?
Przede wszystkim trylogia Kutza i "Grzeszny żywot Franciszka Buły" Kidawy. Następnie mamy znakomitego "Magnata", "Angelusa", "Skazanego na bluesa" oraz dwa nieco niedoceniane filmy: "Gorący czwartek" Michała Rosy i "Benka" Roberta Glińskiego.

W swojej książce zebrał pan ponad 60 tytułów związanych z regionem, wśród nich wiele zapomnianych, czasem niesłusznie. Które z nich zasługują na przypomnienie szerszej publiczności?
Jeśli chodzi o względy artystyczne, wymieniłbym jeszcze dwa: "Słońce wschodzi raz na dzień" z 1967 roku, ze świetną rolą Franciszka Pieczki oraz "Samotność we dwoje" Stanisława Różewicza.
Rozmawiał: Marcin Zasada


*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Katowice mają podziemny dworzec autobusowy[ZOBACZ ZDJĘCIA I WIDEO]
*Bytomianie dziękują TVN za materiały patolgię [ZOBACZ, Z CZEGO CHCĄ BYĆ DUMNI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!