Kładka nad torami kolejowymi znów służy mieszkańcom Chybia i Mnicha

- To dla nas bardzo duże ułatwienie, bo wreszcie możemy przejść bezpiecznie, a dzieciom nic nie zagraża - przyznaje Aleksandra Bladowska, która wczoraj po raz pierwszy skorzystała z kładki, odprowadzając do szkoły 9-letniego syna Miłosza.

Przejście nad torami dla mieszkańców Mnicha i Chybia jest newralgicznym punktem. Po drugiej stronie torów są przedszkole, szkoła podstawowa i gimnazjum, do których chodzą dzieci z części dzielnicy, jest też zakład pracy. Gdy w lipcu kładka została zamknięta z powodu złego stanu technicznego, mieszkańcy zaczęli protestować. Zwracali uwagę, że z powodu zamknięcia kładki dzieci muszą chodzić do szkoły dłuższą i bardziej ruchliwą drogą, która nie ma pobocza. Interweniowali we wszystkich możliwych urzędach, prosząc o naprawę przeprawy. Wówczas okazało, że nie wiadomo, kto ma się zająć remontem. W efekcie porozumienia z PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami gmina zdecydowała się zająć remontem obiektu.

- Na pomoście górnym została położona nowa wylewka, wymienione zostały praktycznie wszystkie stopnie, kable, ich osłony oraz żarówki w instalacji oświetleniowej - wylicza Andrzej Bury, zastępca wójta gminy Chybie. - Trochę to trwało, ale najważniejsze, że udało się otworzyć kładkę dla mieszkańców - dodaje. Gmina za remont zapłaciła ponad 80 tys. zł. Bury podkreśla, że inspektor nadzoru budowlanego potwierdził, iż remont oraz obecny stan techniczny kładki pozwalają na bezpieczne użytkowanie obiektu.

Sprawa zamkniętej kładki była głośnym wydarzeniem w regionie. Zdesperowani mieszkańcy w sierpniu sami postanowili wejść na tory i rozpocząć remont kładki na własny koszt. Wskazywali na protokół z okresowej kontroli technicznej kładki. Według niego, przejście może być bezpiecznie używane przy wykonaniu niezbędnych prac. Za te najprostsze, jak malowanie słupów farbą antykorozyjną, zabrali się sami.