Kolekcjonerzy wakacyjnych wrażeń. Anna Dziedzic o swoich podróżach

Plaża hotel, obiadki, słońce, plaża, hotel, morze... Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jesteśmy fanami wypoczynku stacjonarnego. Nudne? Nie w naszym przypadku. To dla nas najpiękniejsze dni w roku. Miejsce nie jest ważne. Równie dobrze bawimy się w nadmorskich Dąbkach, słowackich Tatrach czy na hiszpańskiej Majorce. Jasne, zwiedzamy świat. Ale bez szaleństw.

Kolekcjonerzy wakacyjnych wrażeń CZYTAJ SŁONECZNE STRONY DZ

Największą przygodę podczas wakacji przeżyłam, gdy podczas studiów wybraliśmy się z przyjaciółmi autostopem zwiedzać kraj naszych zachodnich sąsiadów. Dotarliśmy aż do granicy Niemiec ze Szwajcarią, nad Jezioro Bodeńskie. Każdy dzień był wtedy inny, codziennie poznawaliśmy nowych ludzi, nocowaliśmy gdzie indziej, jedliśmy coś innego.

Szczytem naszej głupoty było podczas tej podróży przyjęcie gościny niemieckich wojskowych i skorzystanie z możliwości rozbicia namiotów na obrzeżach poligonu w Bawarii. Przez dwa dni obozowaliśmy na tym poligonie. Trzeciego dnia nad ranem obudziły nas ogłuszające wystrzały! Na poligonie właśnie rozpoczęły się manewry. To był nasz rekord w szybkości zwijania namiotów... Opuszczając poligon, kątem oka widzieliśmy tylko kilka czołgów jadących w naszym kierunku i tabliczkę "Wejście na teren poligonu grozi śmiercią"...

Największy wakacyjny koszmar? Kilka lat temu wykupiliśmy rodzinne wczasy nad polskim morzem w Mrzeżynie. Jechaliśmy tam z dziećmi autem 10 godzin. Wieczorem padnięci, zameldowaliśmy się w recepcji. Okazało się wtedy, że w ośrodku wczasowym panuje epidemia rotawirusa, co oznaczało biegunki, wymioty, etc. Widok zmarnowanych gości podziałał na nas od razu. Zamiast dwóch tygodni, spędziliśmy tam tylko jedną noc. Śniadanie zjedliśmy już w innym hotelu...

*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
*Tour de Pologne - wyścig kolarski ZOBACZ TRASĘ, ZDJĘCIA, WIDEO, ZAWODNIKÓW