Poranne wstawanie. Na tego typu wyjazdach to rytuał, który ma zawsze jeden punkt wspólny. Jako pierwszy budzi się nasze oczko w głowie (w moim przypadku to ponad 3-letni Vincent) i od razu wymyśla zajęcia na cały dzień. Zresztą przeważnie wymyśla ich tyle, że dnia najzwyczajniej brakuje.
Gdzie dzisiaj jedziemy? To pytanie pada zazwyczaj jeszcze przed śniadaniem. A odpowiedź, wbrew pozorom, nie jest prosta. No bo ile razy można proponować prozaiczne zakupy. Na szczęście byliśmy w Wiśle, więc propozycje mogły być codziennie nowe. No bo warte odwiedzenia są m.in. zameczek, przełęcze - Kubalonka i Salmopol, ustroński Park Niespodzianek, zapora wodna w Wiśle Czarne, a także spacer na Stecówkę czy po cieszyńskim rynku. Swój urok ma również wiślański deptak oraz znajdujące się przy nim cukiernie i lodziarnie.
Piaskownica i rzeka. Każdego dnia trzeba było tam spędzić sporo czasu. Poza poważnymi rozmowami na temat wyższości foremki z foką nad tą ze słoniem (piaskownica) ogromne zainteresowanie wzbudzało tzw. puszczanie kaczek (rzeka). Nie w skarpetkach, ale po wodzie. Po trzech dniach nauki pierwsza kaczka stała się faktem. Do tego huśtawki, zjeżdżalnie, karuzele...
Gry i zabawy. Było ich kilka. Gry przede wszystkim planszowe, takie jak rozbieranie bobrom tamy czy wyścigi królików po marchewkę. Do tego malowanie, kolorowanie i kredowanie, czyli rysowanie kredą.
Granie w gałę, czyli piłkę nożną. Codzienne zajęcie obowiązkowe. Piłka jeszcze lżejsza, bo do siatkówki, ale strzały z dnia na dzień coraz celniejsze i silniejsze. Efekt - gol strzelony własnemu dziadkowi na zakończenie pobytu.
Przebój urlopu. Był nim przejazd przez Wisłę kolarzy uczestniczących w Tour de Pologne. Przejechali koło nas dwukrotnie i za każdym razem wzbudzali euforię. Co prawda Vincent nie wie jeszcze, kim są Czesław Lang czy Ryszard Szurkowski, ale rower i kask już ma. I trenuje. Kibicować, jak widać na zdjęciach powyżej, również potrafi.
Przebój urlopu II. Związany z kolarzami, bo wyścigowi towarzyszą, jak wiadomo, samochody. Wybieraliśmy ten najładniejszy. Wygrał prezentowany powyżej pojazd pogrążonej w kryzysie finansowym Telewizji Polskiej.
Co najbardziej utkwiło w pamięci? Wieczorne wizyty sarenki pod domem, w którym mieszkaliśmy oraz brak zainteresowania telewizorem. Szkoda było nam na niego czasu.
*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?