Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolorz: Zmiany w rozporządzeniu metanowym były jednym z największych sukcesów "Solidarności". Jakie związek ma plany na najbliższą kadencję?

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Dominik Kolorz szefem Śląsko-Dąbrowskiej "S" jest od 2011 roku. Będzie nim również przez najbliższe 5 lat.
Dominik Kolorz szefem Śląsko-Dąbrowskiej "S" jest od 2011 roku. Będzie nim również przez najbliższe 5 lat. arc. DZ
Był to jeden z większych sukcesów "Solidarności" - mówi o doprowadzonych zmianach w unijnym rozporządzeniu metanowym, Dominik Kolorz, wybrany niedawno po raz kolejny przewodniczącym regionu Śląsko-Dąbrowskiej "S". Jak wskazuje związek ma przed sobą jednak kolejne zadania. - Najważniejszym naszym działaniem - bez względu na to, kto wygra jesienne wybory - będzie oczywiście kwestia pełnej realizacji umowy społecznej i pełnej ochrony przed postępującymi w bardzo szybkim tempie restrykcjami unijnej polityki klimatycznej - zauważa.

16 czerwca został pan przewodniczącym śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" na kolejną kadencję. Wprawdzie był pan jedynym kandydatem, ale na 210 ważnie oddanych głosów, 199 delegatów, dało panu poparcie. Ten kredyt zaufania jest spory.

To prawda, kredyt zaufania jest spory, ale duży kredyt zaufania to też duża odpowiedzialność. Wiem, że brzmi to jak slogan, ale nie można najzwyczajniej w świecie tych ludzi, którzy reprezentuję u nas w regionie, ponad 600 organizacji związkowych, zawieść. Trzeba pracować dla człowieka, dla ludzi, dla "Solidarności" i robić to, mówiąc potocznie, od rana do wieczora. Ale nie po to się decydowałem, żeby teraz powiedzieć, że nie dam rady.

Szefem śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" jest od 2011 roku. To już ponad 12 lat. Skąd pan czerpie siły?

Tak naprawdę to jest tak, że tę siłę dają ludzie. Ja nie jestem człowiekiem, który siedzi za biurkiem, tylko jeździmy po zakładach, pojawiamy się wszędzie tam, gdzie jest problem. Zwykle region utożsamia się z górnictwem - i to oczywiście jest najsilniejsza branża w naszym związku - ale to się już trochę zmienia. Jeżeli się jedzie do zakładu samochodowego, do muzeum, czy filharmonii, gdzie ostatnio interweniowaliśmy w sprawie podwyżek i gdy uda się załatwić coś fajnego dla pracowników, rozwiązać jakiś problem - to daje energię do pracy związkowej.

Wybory poprzedziła pięcioletnia kadencja. Jak pan ją ocenia?

To była niespotykanie dziwna i niesłychanie trudna kadencja. W zasadzie już na jej początku zaskoczyła nas pandemia, potem wybuchła wojna. W okresie pandemii niestety podstawowa działalność związkowa była ograniczona. Oczywiście pomagaliśmy przy negocjacjach związanych z pierwszymi tarczami antycovidowymi. Były ograniczenia w czasie pracy, ograniczenia w produkcji, poruszaniu się. My musieliśmy być otwarci dla naszych ludzi, ale zarazem też nie było to normalne funkcjonowanie. Potem jak już zaczęliśmy wychodzić z okresu pandemii, wybuchła wojna. Byliśmy bardzo mocno zaangażowani w pomoc, jeśli chodzi o dary humanitarne wysyłane na Ukrainę, jeśli chodzi o pomoc uchodźcom. Nasi wolontariusze byli cały czas na punktach zbornych, gdzie przyjmowano uchodźców. Do tej pory w naszej siedzibie mieszkają dwie ukraińskie rodziny. Kiedy rozpoczynaliśmy kadencję, nikt się nie mógł spodziewać, że takie sytuacje nas spotkają, ale myślę, że i z pandemią, i z organizacją pomocy dla Ukrainy sobie poradziliśmy. Natomiast ze spraw związkowych - nie ma co ukrywać - najważniejszym wydarzeniem było podpisanie umowy społecznej dotyczącej transformacji sektora górniczego i całego województwa. I kończąc kadencję, niestety z przykrością musiałem stwierdzać, że ta umowa społeczna w bardzo niewielkim stopniu jest wykonywana i to nas bardzo niepokoi.

W końcówce kadencji pojawił się też problem unijnego rozporządzenia metanowego.

Rzutem na taśmę, zdołaliśmy doprowadzić do kompromisu metanowego, jak to jest określane. On może zadowalać kopalnie węgla energetycznego, bo jest zdecydowanie lepszy niż propozycja z Komisji Europejskiej. Przypomnę, że tam było 0,5 tony emisji metanu na tysiąc ton wydobytego węgla, teraz jest 5 ton. Nie będzie systemu kar, będzie system opłat. To wbrew pozorom bardzo istotna różnica. Kary byłyby nakładane przez Komisję Europejską i pieniądze szłyby do Brukseli. Opłaty będą wyznaczać kraje członkowskie i pieniądze z nich będą mogły wracać do kopalń na inwestycje. Myślę, że górnictwo energetyczne się obroni. Jest jednak jeszcze znak zapytania, co z Jastrzębską Spółką Węglową i co z węglem koksującym. Tam Komisja Europejska, jeśli chodzi o metan, będzie trzy lata od wejścia w życie rozporządzenia decydować, jakie warunki emisji metanu mają być spełniane przez kopalnie węgla koksującego. Dla JSW 5 ton to jest za mało. Z drugiej strony mamy kilka lat, żeby się odpowiednio do tego przygotować i odpowiednie kwestie dotyczące rozporządzenia dla węgla koksującego wynegocjować. Można powiedzieć, że pod koniec kadencji był to jeden z większych sukcesów "Solidarności". Wszyscy przyznają, że gdyby nie zainicjowana przez "Solidarność" i inne związki zawodowe współpraca europosłów ze Śląska z wszystkich opcji politycznych, gdyby nie spotkania i rozmowy z europosłami z innych krajów, pewnie mielibyśmy olbrzymi problem z funkcjonowaniem górnictwa, bo rozporządzenie weszłoby na pewno nie w tak kompromisowej wersji, w jakiej mamy je teraz.

W końcówce kadencji "S", udało się porozumieć z rządem co do emerytur pomostowych. To też duży sukces, w który Śląsko-Dąbrowska "Solidarność" była zaangażowana.

Trzeba powiedzieć, że to sukces całego związku. We wrześniu ubiegłego roku ogłosiliśmy pogotowie protestacyjne w regionie śląsko-dąbrowskim i w ten sposób zainspirowaliśmy negocjacje z rządem, które później zakończyły się podpisaniem porozumienia między innymi dotyczącego emerytur pomostowych. W tej chwili ustawa, która już przeszła procedowanie w Sejmie, brzmi tak, jak uzgodniliśmy w porozumieniu, czyli system emerytur pomostowych nie będzie wygasać. Mówiąc w skrócie, osoby, które pracują w szczególnie trudnych, uciążliwych warunkach, będą mogły na emeryturę pomostową dalej przechodzić. Potem, uzyskując powszechny wiek emerytalny, będą mogły przejść już na emeryturę pełną. To jest jeden z najistotniejszych punktów tego porozumienia. My cały czas podnosiliśmy kwestię emerytur pomostowych. Zarówno wtedy, gdy ogłaszaliśmy pogotowie protestacyjne w regionie, jak i jeszcze wcześniej. Od lat wskazywaliśmy, że jest olbrzymia potrzeba, żeby ten system utrzymać. Niestety, w dalszym ciągu postulatem aktualnym są emerytury stażowe.

To, co działo się dotychczas udało się podsumować. A jakie są plany na najbliższe 5 lat?

Oby nie spotkały nas już takie nieszczęścia jak pandemia i wojna. Śląsk ma swoją specyfikę, wyjątkowość i analogicznie Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ "Solidarność" jest wyjątkowy. To region, który nigdy nikomu się nie kłania. Najważniejszym naszym działaniem - bez względu na to, kto wygra jesienne wybory - będzie oczywiście kwestia pełnej realizacji umowy społecznej i pełnej ochrony przed postępującymi w bardzo szybkim tempie restrykcjami unijnej polityki klimatycznej. Skutki tej polityki już odczuwamy, a niestety to dopiero początek. Z roku na rok obciążenia będą rosnąć. To dotyka przemysł hutniczy, samochodowy, dotyka każdego z nas, chociażby poprzez bardzo wysokie ceny energii. Na Walnym Zebraniu Delegatów dyskutowaliśmy też o wzmocnieniu instytucji referendum tak, aby było ono obligatoryjne dla władzy. Dzisiaj obywatele mogą złożyć wniosek o rozpisanie referendum, jeśli zgromadzą 500 tysięcy podpisów, ale Sejm może ten wniosek wyrzucić do kosza. Przypomnę, że my kiedyś zebraliśmy prawie 3 miliony podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie wieku emerytalnego. Rząd Donalda Tuska te podpisy zmielił i podwyższył wiek emerytalny. Planujemy też rozwój związku. Jest nas ponad 80 tysięcy. Jesteśmy najsilniejszym regionem "Solidarności". Merytorycznie zdecydowanie najlepszym. Mamy olbrzymie, bardzo dobrze rozwinięte działy prawne, negocjacyjne. Nie tylko idziemy na front górniczy, przemysłowy, ale rozwijamy się też w mniejszych zakładach pracy, w szeroko pojętej "budżetówce". Należy sobie tego życzyć, żebyśmy jeszcze bardziej umocnili swoją pozycję i byli jeszcze silniejszym partnerem i dla władz samorządowych i rządowych.

A propos rozwoju "Solidarności", pojawił się też pomysł wprowadzenia kadencyjności. Czego ona by dotyczyła?

To są elementy - jak ja to nazywam - wewnętrznej reformy w "Solidarności". My musimy już przekazywać tę pałeczkę zarządzania związkiem ludziom młodym. Kadencyjność temu by posłużyła i posłużyłaby temu, że nie zasiedzielibyśmy się na tych naszych stołkach, bo nie o to chodzi. Pomysł kadencyjności dotyczy władz szczebla krajowego, regionalnego i branżowego. Mówi się o dwóch 5-letnich kadencjach i dany przewodniczący nie mógłby już po raz trzeci kandydować. Myślę, że w dużej części uzdrowiłoby to związek. Związek powinien też zadbać trochę o reformę wewnętrzną, strukturalną, być może reformę finansową. To wszystko przed nami. To powinno wydarzyć się na Krajowym Zjeździe Delegatów, który będzie w październiku.

Zjazd Krajowy odbędzie się w Spale, jeszcze nie wiadomo, czy będzie miał miejsce przed, czy po wyborach parlamentarnych. A wiadomo o czym delegaci "Solidarności" będą tam rozmawiać?

Nie znamy daty wyborów, ale znamy datę Krajowego Zjazdu, to jest 19-20 października. Krajowy Zjazd Delegatów podejmie najistotniejsze decyzje dla całego związku. Ja myślę, że on będzie poświęcony reformie związku, ale też musi się odnosić do obecnej i przyszłej sytuacji gospodarczej, związanej z szeroko pojętą transformacją - nazwijmy to społeczno-gospodarczą. Ona się wiąże niestety z tym wszystkim, co w tej chwili dokonuje się w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o politykę klimatyczną. Można żartować, że ktoś nam proponuje, żebyśmy jedli mąkę ze świerszczy i kanapki z robakami, ale to szaleństwo niestety na tym się nie kończy. Polityka klimatyczna UE dotknie niemal każdego aspektu naszego życia. Nie będzie nas stać na energię i ogrzewanie, nie będziemy mogli jeździć samochodami z silnikami spalinowymi, nie będziemy mogli sobie pozwolić na wczasy za granicą, bo cena biletu na samolot wzrośnie o kilkaset procent. To jest polityka dla bogatych kosztem biednych. My oczywiście nie mamy nic przeciwko rzeczywistym działaniom proekologicznym, od czystego powietrza począwszy aż na plastikach skończywszy, ale jakoś ze strony organizacji ekologicznych w tym zakresie jest "cienko"

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera