Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec budowy dróg - teraz kolej na tory

Michał Wroński
Arkadiusz Gola
Musicie inwestować w pociągi, tramwaje i nowe torowiska - przypomina Komisja Europejska. A marszałek uważa, że w obecnych realiach dotowanie kolei to wyrzucanie pieniędzy w błoto

Koniec z remontami dróg za unijne pieniądze. A przynajmniej z taką ich skalą, jaką mogliśmy do tej pory oglądać. Komisja Europejska domaga się od władz województwa śląskiego, by w następnych sześciu latach znacznie większe pieniądze przeznaczyły na kolej. Kosztem dróg, aby nie było wątpliwości. - Nie ma na to zgody, to byłoby marnowanie pieniędzy - odpowiada marszałek Sekuła. Efekt? Negocjacje z Brukselą utknęły w martwym punkcie.

Bruksela daje, ale stawia też konkretne wymagania

Jak sensownie wydać przeszło 3,47 miliarda euro? To wyzwanie stoi obecnie przed ekipą marszałka Mirosława Sekuły. Taka suma trafi bowiem do naszego województwa w latach 2014-2020 za sprawą Regionalnego Programu Operacyjnego. W wydawaniu tych pieniędzy marszałkowie nie mają jednak do końca wolnej ręki. Muszą realizować formułowane w Brukseli priorytety. Za jeden z nich zaś unijni urzędnicy uznali wspieranie transportu szynowego - zarówno tego miejskiego (rozwój linii tramwajowych), jak i pozamiejskiego, czyli kolei. Zalecenia te od dawna były wszystkim bardzo dobrze znane, lecz mimo tego w przedstawionym przez ekipę marszałka Sekuły projekcie RPO na inwestycje w kolej zaplanowano niecałe 93 mln euro, podczas gdy inwestycje drogowe miałyby otrzymać 411 mln euro dofinansowania.

Komisja Europejska swej polityki nie zmieni

Reakcja Komisji Europejskiej była łatwa do przewidzenia. - Negocjacje idą bardzo trudno - przyznał ostatnio na spotkaniu z dziennikarzami marszałek Sekuła skarżąc się, że Komisja nie przyjmuje do wiadomości faktu, iż nie dokończyliśmy jeszcze programu przebudowy infrastruktury drogowej.

- A jeśli nie skończymy tych inwestycji, to one nie będą spełniały funkcji prorozwojowej - dopowiada Sekuła. Tyle, że - jak twierdzą eksperci - takie argumenty nikogo w Brukseli już nie interesują.

- Od dawna było wiadomo jak będzie się kształtował podział środków i trudno oczekiwać, że Komisja Europejska będzie teraz te proporcje zmieniać dla jednego województwa - mówi Adam Zdziebło, sekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury i rozwoju. - Programy regionalne nie mogą być sprzeczne z ogólnym trendem - dodaje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Zwłaszcza, że - jak dodaje - akurat województwo śląskie potrzebuje inwestycji w transport szynowy.

- Tutaj znajduje się "serce" przewozów towarowych. Koleje Śląskie radzą sobie coraz lepiej, za to pod względem inwestycji w komunikację tramwajową ten region wciąż znajduje się w końcówce. Skala potrzeb jest zatem naprawdę duża - podkreśla Furgalski.

Sekuła: Monopol PKP PLK blokuje inwestycje

Mirosław Sekuła twardo trzyma się jednak swojego. - Znaliśmy stanowisko Komisji, ale Komisja znała też nasz punkt widzenia - usłyszeli dziennikarze podczas niedawnego spotkania z marszałkiem. Szykuje się zatem gra na przeczekanie. Jak zapewnia Sekuła, marszałek może w niej liczyć także na poparcie samorządów z innych regionów.

- Chcemy zdjęcia monopolu PKP PLK na inwestycje kolejowe w Polsce. Gdyby tak się stało, to moglibyśmy razem z Małopolską podjąć się programu budowy szybkiej kolei Katowice - Kraków. Dopóki jednak nie zostanie zmieniona struktura kolei w Polsce, to nie można w nią pakować takich pieniędzy - uważa Sekuła.

Nasz komentarz: Nie ma sensu przeciągać tej liny...

Michał Wroński,
dziennikarz Działu Wydarzenia
Wspominając efektowną klapę budowy szybkiej kolei do Pyrzowic oraz ciągnący się w nieskończoność remont linii z Katowic do Krakowa jestem w stanie zrozumieć argumenty marszałka Sekuły. Owszem, kolejarze zrobili w przeszłości wiele, abyśmy stracili wiarę w to, że pociąg może być sensowną alternatywą względem samochodu.

W przeciąganiu liny z Komisją Europejską jednak nie wygramy. I może dziwić, że w ogóle do takich zawodów chcemy startować. To pakiet wiązany - dostajemy pieniądze i dostajemy zadania, jakie mają być za nie zrealizowane (na sformułowanie tych zadań mieliśmy zresztą wpływ jako członek Unii). Jak teraz tego dopilnować - to już nasza sprawa.
W ierzyć w gwałtowny zryw PKP PLK nie jest łatwo. Podobnie jak kilka lat temu nie było łatwo wierzyć w Tramwaje Śląskie, które były dyżurnym "chłopcem do bicia". A jednak coś w nich drgnęło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!