Koniec roku w SP 29 w Chorzowie. Nauczyciele „dali nam swojego serducha”. Na sali koszule z wyszywankami. ZDJĘCIA

Świadectwo to dla wielu uczniów podsumowanie ich całorocznej pracy. Widzą na nim postępy nauki i opis swoich umiejętności. O 9:30 w Szkole Podstawowej nr 29 w Chorzowie uczniowie klas 1-3 odbierali świadectwa.

— Jestem dumny, że jestem szybki na WF-ie – dzielił się z nami Teodor z 1b.

Na szkolnych korytarzach nie brakowało oznak czułości. Najlepsze przyjaciółki żegnały się ze sobą, uczniowie wręczali kwiaty i bombonierki nauczycielom. Dzieci, widząc dziennikarza, cieszyły się, że "będą w Internecie". Koniec roku szkolnego oznacza dla nich także początek wakacji.

— Jak mój brat wyjdzie z przedszkola, pójdę na lody – powiedziała nam Zuzia z 1b.

— Kwiaty są dla pani nauczycielki. To podziękowanie za to, że nas uczyła. Dziś pojedziemy do parku i do babci pokazać świadectwo – mówiła jej koleżanka.

O 11:00 rozpoczęła się akademia dla starszych klas. Zakończenie roku szkolnego, to także pożegnanie ósmoklasistów, które odbyło się znacznie wcześniej – podobnie jak w przypadku ukraińskich dzieciz oddziału przygotowawczego. Absolwenci teraz muszą zdecydować, do jakiej szkoły ponadpodstawowej skierują swoje kroki.

— Po 8 latach jest trochę dziwnie. Z jednej strony super, ale przykro mi, że idę stąd. Ciężko będzie się pożegnać z nauczycielami, bo jednak trochę nam dali swojego serducha. - opowiadał Jakub – od 24 czerwca absolwent szkoły.

Sam planuje iść do klasy związanej z zarządzaniem kryzysowym w XV LO im. W. Pileckiego w Katowicach. Jego rok młodszy kolega czeka ostatni rok w szkole. Występował na akademii – także tej dla ostatniego rocznika z SP 29.

— Na swoim pożegnaniu klasa ósma przygotowała bardzo ciekawy skecz. Mega dobrze to przygotowali – dzielił się Franek z 7c.

To nie był łatwy rok dla polskiej szkoły. Obostrzenia pandemiczne, potem nagła reorganizacja w związku z przyjęciem dzieci z Ukrainy. Na zakończeniu roku można było zobaczyć kilka tradycyjnych koszul ukraińskich z tzw. „wyszywanką”.

— Sytuacja wymagała od nas dużego wysiłku związanego z organizacją i tym, aby wytłumaczyć dzieciom, dlaczego trafili do nich rówieśnicy zza wschodniej granicy – mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 29 im. I. Mościckiego w Chorzowie Jolanta Noworyta.

W SP 29 uczniów pochodzących z Ukrainy jest około 50. Blisko połowa uczyła się w oddziale przygotowawczym. Dzieci integrowały się z resztą szkoły np. na wspólnych wycieczkach. Wielu rodziców ukraińskich uczniów po zakończonym roku szkolnym planuje wrócić na Ukrainę. Cześć jednak deklaruje, że zostanie na miejscu.