Kopalnia Kazimierz-Juliusz znika, ale praca może wróci

Do końca 2018 r. kopalnia Kazimierz-Juliusz ma zostać całkowicie zlikwidowana, a do końca br. zniknie jej część podziemna. Wiele wskazuje na to, że jedynym, co będzie przypominać o górniczych tradycjach tego regionu może być zachowany jeden z szybów. Jest też szansa, że na terenach pokopalnianych pojawi się inwestor, a wraz z nim nowe miejsca pracy.
Pozostawieniem części obie-któw zainteresowane jest miasto. Mowa m.in. o kolejce wąskotorowej, budynku dyrekcji z łaźnią i lampiarnią oraz stacji ratownictwa górniczego. O wszystkim decydować będzie jednak inwestor, rozmowy z którym prowadzi Spółka Restrukturyzacji Kopalń, właściciel kopalni.

- Chcemy przejąć kolejkę, ale jeżeli z punktu widzenia planów inwestora będzie to niemożliwe, wówczas z niej zrezygnujemy - mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca. Firma z branży energetyczno-węglowej na teren kopalni chciałaby wejść wcześniej niż po 2018 r. Na początku prawdopodobnie potrzebne będą prace geologiczne, które odpowiedzą na pytanie, czy inwestycja w ogóle będzie możliwa. Jeśli firma zdecyduje się na inwestycję, w Kazimierzu może powstać sporo nowych miejsc pracy. Tymczasem prace związane z ostateczną likwidacją wyrobisk i zasypywaniem szybów rozpoczną się wkrótce. Jak przekazuje kierownictwo kopalni, już za około miesiąc nie będzie możliwe przejście pod ziemią chodnikami pomiędzy ruchem Kazimierz a szybem Karol na Juliuszu. Postawione zostaną tu specjalne tamy, które skrócą obieg powietrza i odetną część wyrobisk. Kopalnia Kazimierz-Juliusz była ostatnią czynną kopalnią w Zagłębiu Dąbrowskim. Ostatnia tona węgla wyjechała stąd na powierzchnię 29 maja 2015 r. Obecnie trwa likwidacja zakładu. Kopalnia wciąż dysponuje pięcioma szybami: Kazimierz I, Kazimierz II i Kazimierz V na ruchu Kazimierz, szybem Karol na dawnym ruchu Juliusz i szybem Maczki. Przetarg na te prace został rozstrzygnięty, do podpisania została umowa.

- Chcemy z dołu, z komory pomp głównego odwadniania, wyciągnąć rozdzielnię. To nowe drogie urządzenia, więc można je jeszcze wykorzystać -mówi Janusz Smoliło, II zastępca kierownika ruchu zakładu górniczego. - Potem firmy przystąpią do likwidacji szybów. Najpierw muszą zlikwidować przedziały drabinowe, a następnie rozpocznie się zasypywanie szybów - dodaje. Przed likwidacją wyrobisk na powierzchnię wyjadą też strzegące górników figury św. Barbary, które pozostaną na dole do końca. Szyby zostaną zasypane specjalnie dobranym kamieniem. Co ciekawe, kopalnia musi się zająć też pięcioma innymi szybami, które nie są wykorzystywane od lat, ale zlikwidowane zostały zgodnie z innymi technologiami. W 2017 r. trzeba ostatecznie zasypać szyby Kron-enberg, Feliks, Leopold, Feliks I i Gustaw w rejonie Ostrów Górniczych. Razem z podziemnymi częściami szybów na żyletki pójdą też niestety wieże szybowe, które wpisały się w krajobraz górniczych dzielnic. Zachowana być może zostanie najwyższa wieża szybu Kazimierz I.

*EURO 2016: Transmisje, relacje, zdjęcia i filmy wideo
*Reforma edukacji, czyli diabeł tkwi w szczegółach SPRAWDŹ
*Miss Polski 2016 OTO FINALISTKI Zobacz zdjęcia
*Wakacje za granicą: Tych krajów unikaj i nie jedź. MSZ ostrzega. Są zaskoczenia
*Polska ma najpiękniejsze kibicki na Euro 2016 [ZDJĘCIA] Oto dowód
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"