Kopalnia Krupiński jak Brzeszcze? Solidarność apeluje do ministra energii

Zarząd Regionu śląsko-dąbrowskiego Solidarności zwrócił się do Ministra Energii o wstrzymanie procesów likwidacyjnych kopalni Krupiński z Suszca. Tyle tylko, że stanowisko to zostało wystosowane ponad tydzień po tym, gdy kopalnia została już formalnie przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

CZYTAJCIE TEŻ:
Kopalnia Krupiński jako spółka-córka JSW? To jeden z wariantów
Do SRK trafiła kopalnia Krupiński z ponad tysiącem pracowników

- Tę kopalnię można i trzeba uratować. Jej zamknięcie byłoby decyzją nieracjonalną ze względów i ekonomicznych, i społecznych – mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Umowa ws. przekazania kopalni Krupiński do SRK została podpisana 31 marca. Z pakietów osłonowych skorzysta ok. 1,1 tys. pracowników. Natomiast ok. 1,8 tys. osób zostało przeniesionych do innych kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Właśnie do tej spółki Krupiński jeszcze do niedawna należał.

CZYTAJCIE TEŻ:
Sierpień 80 apeluje do rządu, aby wycofał się z „egzekucji" kopalni Krupiński
Fuzja KHW z PGG i koniec kopalni Krupiński

Sprawa przekazania Krupińskiego do likwidacji od miesięcy budzi emocje. Władze spółki i Krzysztof Tchórzewski, minister ds. energii wielokrotnie powtarzali, że nie przekazanie jej do SRK, może zaważyć na całym programie naprawczym dla JSW. Był to jeden z punktów porozumienia z instytucjami finansowymi, posiadaczami obligacji JSW ws. restrukturyzacji zadłużenia. Z przekazywanych informacji wynikało, że Krupiński w ciągu ostatnich 10 lat przyniósł ok. 1 mld złotych strat.

- Utrzymanie tej kopalni do 2021 r. kosztowałoby spółkę od 300 do 520 mln zł - mówił Daniel Ozon, pełniący obowiązki prezesa JSW.

Przeciwnicy likwidacji tej kopalni zwracali uwagę na bogate złoża węgla koksującego, które ta kopalnia posiada. Jednak dotarcie do nich mogłoby pochłonąć kilkaset milionów złotych.

Przypomnijmy, że temat likwidacji Krupińskiego był poruszany na dwóch posiedzeniach Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, podczas sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa, pracownicy kopalni w grudniu blokowali drogę wojewódzką w Suszcu, do Warszawy z petycją w obronie tego zakładu pojechały również żony górników z tej kopalni. Żadne z tych działań nie pomogło i grudniowa decyzja walnego zgromadzenia JSW została podtrzymana - zakład trafił do SRK.

Śląsko-dąbrowska Solidarność zwraca uwagę, że wcale to nie musi oznaczać, że zostanie zlikwidowana. Jako przykład podaje kopalnię Brzeszcze.

CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Brzeszcze trafiły do SRK w 2015 roku, a końcem 2015 roku jej wydzielona część została kupiona przez Tauron Wydobycie. Spółka musiała zwrócić do budżetu państwa ok. 150 mln zł pomocy publicznej, która została wykorzystana przez tę kopalnię.

– Przykładem może być kopalnia Brzeszcze, która w ubiegłym roku przy pomocy SRK została przekształcona w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, a następnie weszła w skład spółki Tauron Wydobycie i obecnie funkcjonuje z powodzeniem. Dzięki temu procesowi uratowano tysiące miejsc pracy, a wchodząc w skład Grupy Tauron Polska Energia spółka wydobywcza zyskała nowe możliwości. Z tego wzoru można skorzystać również w przypadku kopalni Krupiński w Suszcu. Potrzebna jest tylko dobra wola Ministra Energii i pilne decyzje w sprawie zatrzymania procesu likwidacyjnego – czytamy w stanowisku Zarządu Regionu.

– Decyzję o rozpoczęciu procesu likwidacji kopalni podważali nie tylko przedstawiciele związków zawodowych, samorządowcy i lokalna społeczność, ale też liczne grono ekspertów, którzy wskazywali na bogate złoża węgla koksującego, które dają możliwość długoletniej i opłacalnej eksploatacji. To są tysiące miejsc pracy i bezpośrednio przy wydobyciu i w otoczeniu. Warto podjąć wysiłek, aby te miejsca pracy ratować, bo to się wszystkim będzie opłacać i lokalnej społeczności, i samorządowi i budżetowi państwa – podkreśla szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

CZYTAJ TAKŻE: Protest górników kopalni Krupiński: blokada, marsz i pikieta

Dodajmy, że we wrześniu podczas obchodów rocznicy podpisania porozumień jastrzębskich, Piotr Duda - lider "S" wyraźnie podkreślał, że nie ma zgody na to, by likwidować kopalnie, w których są złoża.

- Nie będzie zgody Solidarności na likwidację kopalni Krupiński i żadnych innych kopalń, które mają jeszcze złoża do wydobycia - mówił wówczas Piotr Duda.

Z kolei Jarosław Grzesik, przewodniczący sekcji górniczej „S" w felietonie, który ukazał się w sierpniowym wydaniu czasopisma związkowego "Solidarność Górnicza" zaznaczał, że jeśli rządzący będą rozwiązywać problemy kopalń, przenosząc je do likwidacji, to górnicy pozbawią ich władzy.

„Jeśli politycy PiS (...) zaczną „rozwiązywać” problemy poszczególnych kopalń, przenosząc je do SRK bez względu na okoliczności, (...) górnicy im tego nie zapomną i przy najbliższej okazji pozbawią władzy - dokładnie tak, jak ich nieudolnych poprzedników" - pisał Grzesik.

Od 2016 roku do SRK - poza kopalnią Krupiński - trafił: Ruch Anna z Pszowa (część kopalni Rydułtowy), Ruch Jas-Mos, część kopalni Pokój I, wydzielona część kopalni Wieczorek I. Rozpoczęła się również likwidacja kopalni Makoszowy, która w SRK była od maja 2015 roku.

Żony górników bronią kopalni. Napisały petycję do premier Szydło