Wiceprezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Świerklańcu, który jest jednocześnie radnym powiatowym w Będzinie, zarobił w 2016 roku ponad 316 tys. złotych. Tak wynika z oświadczenia majątkowego, którego dane są publiczne. Stanisław Paks spotkał się z ogromną krytyką ze strony mieszkańców i szeregowych pracowników PKM-u, którzy uważają, że zarabiają grosze.
- Pozdrawiam wszystkich kierowców PKM Świerklaniec, a zwłaszcza tych, co są na wypowiedzeniu i tych, co mają się zamiar zwolnić. Nikt nie chce pracować trzech niedziel w miesiącu i czterech sobót za 2 tys. zł, a na święta szanowny prezes dał ludziom po 100 zł i 50 zł - pisze jedna z mieszkanek na facebookowym profilu Spotted: KZK GOP.
Pod tym postem pojawiły się także komentarze innych mieszkańców i kierowców. - Zapewne za chwilę odezwą się psychologowie z wyświechtanym tekstem: "nie podoba się, to zmień pracę". Oczywiście, tak jest według was najłatwiej, jednak spójrzcie na to z drugiej strony. Robisz uprawnienia, które kosztują (przykładowo kurs na motorniczego ponad 6 tys. zł) i chcesz pracować właśnie w tym zawodzie, służąc ludziom (...) To bardzo odpowiedzialna praca. Za zdrowie każdego z pasażerów odpowiada podczas przejazdu kierujący - argumentuje pan Tomasz.
Złość mieszkańców wzrosła, gdy okazało się, ile zarabia wiceprezes PKM-u, Stanisław Paks. Prosta matematyka: 316 tys. zł dzielone przez 12 miesięcy. Efekt? Około 26 tys. zł miesięcznie. To więcej, niż zarabia np. minister Jarosław Gowin. Jak na to wszystko odpowiadają władze PKM-u w Świerklańcu?
- Wiceprezes jest na urlopie do końca tygodnia - usłyszeliśmy w sekretariacie spółki.
Obecny był za to prezes Grzegorz Wystemp, który zgodził się z nami porozmawiać. Tłumaczy, że zatrudnienie i płace w PKM-ie wynikają z obowiązujących w Polsce przepisów o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących spółkami. Nie widzi więc problemu w wysokości zarobków swojego zastępcy.
- Nie widzę żadnego problemu, że tyle zarabia. Szefowie innych przedsiębiorstwo mają podobne zarobki, ale nie piastują stanowisk w urzędach miasta, więc ich oświadczenia są niejawne. W przypadku wiceprezesa, który jest radnym, było inaczej i zrobiło się wielkie halo - komentuje prezes Wystemp.
Zapytaliśmy prezesa, jak ustosunkuje się do tego, że pracownicy spółki - jak donoszą - mają bardzo niskie zarobki. Odrzekł, że to nie do końca prawda, ale nie może zdradzić szczegółów, bo "naruszyłby dane osobowe pracowników". To, co powiedział później, jest jednak bulwersujące.
- To nie jest prawda, to, co piszą w internecie. Jak można porównywać pracę kierowcy do pracy kasjerki w sieci handlowej? W ogóle wynagrodzenie do kobiety porównywać? - powiedział.
Dopytaliśmy: "wynagrodzenie nie zależy chyba od płci?".
- Mężczyzna porównuje siebie do słabej kobiety? Ja, jak się porównuję, to nie z kobietą, a z mężczyzną - odparł.
Jak oceniacie tę sprawę? Piszcie w komentarzach.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
TYDZIEŃ Magazyn informacyjny reporterów Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?