Kosmiczny powrót kina w Katowicach

O zmianie nazwy zadecydowali pracownicy kina, a przede wszystkim mieszkańcy stęsknieni za "starym" Kosmosem.

- Kosmos to było kultowe miejsce w naszym mieście. Rozrywka, która nie miała żadnej alternatywy - podkreśla pani Janina, mieszkanka Koszutki.

W czasach, gdy nikt jeszcze nie marzył o multipleksach, kino Kosmos był oknem na świat. Tu wyświetlano najbardziej oczekiwane przez widzów filmy.

- Nie żadne enerdowskie czy radzieckie, jakimi nas wtedy karmiono - wspomina Adam Pazera, kinomaniak i szef kina Światowid , kolejnego legendarnego miejsca w Katowicach.

- Pamiętam wielkie kolejki do Kosmosu, zwłaszcza na Konfrontacje. Działałem wówczas w Dyskusyjnym Klubie Filmowym i dzięki temu miałem "fory", czyli możliwość szybszego kupienia karnetu - dodaje z uśmiechem Pazera.

Kosmos zaczął gościć miłośników X Muzy od 1965 roku. Przez całe dekady w monumentalnej sali (na prawie 400 miejsc) kolejne pokolenia widzów oglądały filmowe dzieła. Koniec lat 90. dla Kosmosu nie był już tak łaskawy. Wzniesiony w latach 1959-65 budynek poddano przebudowie w 2004 roku. W ciągu dwóch kolejnych lat obiekt został całkowicie wyremontowany i przekształcony w Centrum Sztuki Filmowej, które miało być miejscem tętniącym różnymi odmianami filmowego życia. Oprócz dwóch sal kinowych w Centrum Sztuki Filmowej znalazły się m.in. Filmoteka Śląska, czytelnia filmowa i wizualna.

- Dziś filmoteka dysponuje prawie 5 tys. filmów. Czytelnia oferuje 3,5 tys. filmów na DVD i VHS oraz 2 tys. książek o tematyce filmowej - mówi Aleksandra Szatkowska-Mejer, rzecznik prasowy Silesia Film.

Powrót do Kosmosu cieszy tych, którzy nie potrafili przyzwyczaić się do nowej nazwy.

Dziś i jutro w kinie szykuje się sporo atrakcji, m.in. kosmiczny maraton "Gwiezdnych wojen", będzie można nagrać wspomnienia związane z Kosmosem i wziąć udział w grze miejskiej "Kinematograf z Koszutki".