MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kryminał "Żebro Adama", czyli superprzygoda z gliniarzem Schiavone. RECENZJA

Monika Krężel
Antonio Manzini, "Żebro Adama", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2017, stron 286
Antonio Manzini, "Żebro Adama", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2017, stron 286 mat. prasowe
To już druga część włoskiej serii, której bohaterem jest policjant Rocco Schiavone. Bezczelny, opryskliwy i chodzący własnymi ścieżkami gliniarz jest jednak niezwykle skuteczny. W kryminale "Żebro Adama" próbuje rozwikłać zagadkę śmierci Ester. Czy kobieta popełniła samobójstwo czy może ktoś jej w tym pomógł? Schiavone użyje swoich metod, by dowiedzieć się, co było przyczyną tragedii. A że z prawem będzie trochę na bakier... Trudno.

Rocco Schiavone został karnie zesłany do Aosty z Rzymu. Nie cierpi tego miejsca, zimna, śniegu, jazdy na nartach ani tutejszych mieszkańców. Wkurza się, gdy ktoś dzwoni do niego rano, nawet jeśli chodzi o superważną sprawę. Martwi się o swoje eleganckie buty - clarksy, które niszczeją z powodu błota i śniegu, ale ani myśli założyć grubszą odzież. Wszystko go denerwuje, więc on wyśmiewa się z podwładnych, obraża kolegów, pali po kryjomu skręty. Tęskni za słonecznym Rzymem i pozostawionymi tam kolegami.

W pierwszej części serii - "Czarnej trasie" Rocco Schiavone musiał dowiedzieć się, czyje zwłoki zostały znalezione pod śladami śnieżnego skutera. Z kolei w kryminale "Żebro Adama" mamy do czynienia z zagadkową śmiercią kobiety. Zostają bowiem odnalezione zwłoki Ester Baudo, mieszkanki Aosty. Kobieta wisi na sznurze podczepionym do żyrandola. Gosposia małżeństwa Baudo, pochodząca z Białorusi Irina, twierdzi, że do mieszkania ktoś się włamał. Ściągnięty na miejsce mąż ofiary potwierdza, że zginęło złoto.

Sprawa dla wielu policjantów wydaje się prosta - skoro Ester popełniła samobójstwo to można szybko zamknąć śledztwo. Schiavone nie daje jednak temu wiary. Intuicja podpowiada mu, że to nie może być samobójstwo ani typowe włamanie. Dzięki swoim metodom pracy, udaje mu się odkryć, co stało się z Ester i jakie tajemnice kryło jej małżeństwo.

Pomimo żmudnego śledztwa, Schiavone ma czas także na inne życie. W tym namówienie kolegów, aby wspólnie dali popalić pewnemu młodzieniaszkowi z Rzymu, który też jest na bakier z prawem, ale nigdy nie został za to porządnie ukarany.

Choć w tym kryminale nie ma makabrycznych zbrodni, nie czuć też, że historia trzyma w napięciu, a zagadka jest mocno skomplikowana, to czyta się go przyjemnie za sprawą nietypowego oficera policji. Choć Schiavone jest bucem i arogantem, to czytelnik spogląda na niego dość przychylnym okiem. Do tego mamy tutaj obraz współczesnych Włoszech. Widać, jak mieszkańcy Rzymu traktują tych z prowincji, jak potężna jest różnica między północą a południem. Polecam!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni