Warto poczynić prostą refleksję: jak bardzo pamiętamy z ostatnich dni wystąpienia polityków, ekspertów, artystów, księży, lekarzy, wszystkich tych liderów opinii, którzy w normalnych czasach wyskakiwali z każdej lodówki. Którzy zdawali się mieć kiedyś receptę na każdy kryzys i na wszelkie sposoby próbowali zawładnąć naszą wyobraźnią.
Gdzie ci posłowie, którzy każdego zwykłego nudnego dnia łazili po mediach i usprawiedliwiali wszystkie, nawet najgłupsze decyzje swoich szefów i byli pierwsi do przecinania wstęg? Są tacy, którzy wyszli do wyborców i powiedzieli: „Jesteśmy w tym razem i razem to przejdziemy”?
Gdzie ci samorządowi liderzy naszego województwa, z całą swoją świtą, którzy kiedyś co drugi dzień w radiu zapowietrzali się, klarując swe wątpliwe racje, a dziś zniknęli z pola widzenia?
Gdzie liderzy związkowi, gdy trzeba wspierać pracowników?
W trudnych czasach, kiedy ludzie potrzebują zarówno realnego działania, jak i dobrego słowa i bycia razem, wielu „liderów” zdezerterowało i nie zdaje egzaminu.
Warto zastanowić się, kogo mamy tam na szczytach. Bo może nie są to liderzy?
Może prawdziwymi liderami są tylko prezydenci Sosnowca, Katowic, Rybnika czy Bielska, którzy szybko zrozumieli, że gmina może i musi pomóc lokalnym firmom, a do tego są codziennie z ludźmi, komunikując się z nimi przez media, w tym media społecznościowe? Może liderką jest rzeczniczka wojewody śląskiego, która - w opinii frontowych dziennikarzy - kolejny dzień daje radę w kryzysie? Może liderem jest dziennikarz w mieście, który dzień w dzień raportuje sytuację wokół pandemii?
Może profesor Simon z Wrocławia, który nie boi się mówić, co i jak ze szpitalem i koronawirusem? Może liderem okazał się proboszcz z naszego kościoła, który właśnie teraz wykorzystał charyzmę do porwania ludzi za sobą i zorganizowania akcji pomocowej? Może senatorka z Bytomia, która szyje maseczki z koleżankami i namawia do tego innych? Może europoseł z Rybnika, który pierwszy zaczął organizować zakupy dla seniorów? Może prodziekan prywatnej uczelni z Dąbrowy Górniczej, który próbuje organizować życie seniorów z Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Wreszcie - zaryzykuje tezę - może jedynym liderem na szczycie władzy jest premier, którego beznamiętność i - nazwę to - mechaniczność wystąpień publicznych w tych warunkach, gdy emocje muszą iść na bok, jakoś się sprawdza?
To oczywiście tylko przykłady, subiektywny wybór. Tych, którzy zdają egzamin, jest więcej. Warto o nich pamiętać, gdy burza minie.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?