Krzysztof Swoboda nagrodzony za bohaterski czyn. Latem uratował dwie tonące osoby

Komendant Główny PSP gen. brygadier dr inż. Andrzej Bartkowiak za wzorową postawę ratującą ludzkie życie, profesjonalizm oraz postępowanie godne naśladowania, budzące podziw i społeczny szacunek wyróżnił Dyplomem porucznika Krzysztofa Swobodę. Niezwykłe poświęcenie, odwaga i determinacja porucznika Krzysztofa Swobody, funkcjonariusza pełniącego służbę w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu-Zdroju, pokazała, że gotowość do pomocy może naprawdę zmienić losy ludzi i ocalić życie.

Porucznik Krzysztof Swoboda w czerwcu tego roku uratował tonące w morzu: 12-letnią dziewczynkę i jej matkę. Mundurowy stawił czoła żywiołowi i niebezpieczeństwu, aby dotrzeć do kobiet. Dzięki jego heroizmowi, odwadze i determinacji cała rodzina powróciła z nadmorskiego wypoczynku cała i bezpieczna.

- Był to odruch bezwarunkowy, nie myślałem o zagrożeniu, jakie towarzyszyło tej sytuacji. W tamtej chwili nie zdawałem sobie sprawy, jakie wyzwanie mnie czeka. Wyciągnięcie z wody dziewczynki okazało się naprawdę łatwe i szybkie. Znacznie większym wyzwaniem było uratowanie kobiety — mówi starszy wychowawca działu penitencjarnego w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu-Zdroju, por. Krzysztof Swoboda.

Wszystko zaczęło się od rozmowy telefonicznej między rodzeństwem. Brat Krzysztofa Swobody zaproponował jastrzębskiemu funkcjonariuszowi spontaniczny wyjazd nad morze.

- Brat napisał mi SMS-a, żebym wpadł do niego na kawę. Uznałem to za świetny pomysł i z całą rodziną pojechałem do niego. Podczas odwiedzin udaliśmy się na plażę w Stegnie. To, co wydarzyło się później, jest zbiegiem okoliczności. Może zadecydowało przeznaczenie, że to właśnie ja, byłem wtedy na miejscu zdarzenia — dodaje Krzysztof Swoboda.

Warunki pogodowe nie sprzyjały akcji ratunkowej. Wysokie fale, które znajdowały się w oddali były coraz bliżej, a prądy wsteczne dały o sobie znać. Funkcjonariusz, bawiąc się ze swoją rodziną w wodzie, dostrzegł w oddali tonącą dziewczynkę oraz jej matkę.

- Moje dzieci bawiły się w wodzie, a fale tego dnia były ogromne. Poszedłem do synów, by zwrócić im uwagę, że są zbyt daleko od brzegu i właśnie wtedy zauważyłem dwie osoby w oddali. W pewnym momencie fale zaczęły nakrywać dziewczynkę i w tym momencie zdałem sobie sprawę, że ona się topi. Natychmiast pobiegłem i wyciągnąłem dziewczynkę na brzeg — dopowiada Krzysztof Swoboda.

Wyciągnięcie z wody topiącej się osoby nie jest łatwe. Mając na uwadze złe warunki pogodowe, Krzysztof Swoboda poprosił o pomoc w ratowaniu kobiety dwóch mężczyzn, którzy znajdowali się na plaży. Ci jednak odmówili.

- W tej sytuacji zadziałał instynkt. Chwyciłem deskę znajdującą się na plaży i ruszyłem w stronę topiącej się kobiety. W tym momencie dołączył do mnie kolega z Krzysztof Swoboda i wspólnymi siłami wyciągnęliśmy kobietę na brzeg — uzupełnia Krzysztof Swoboda.

Wysokie fale i wstecznych prąd uniemożliwiły pomoc innych osób w akcji ratunkowej. Szybkie działania służb ratunkowych na brzegu, również przyczyniły się do uratowania dwóch żyć.

- Dzisiaj, gdy wracam myślami do tego wydarzenia, czuję, że emocję już opadły. Teraz już na chłodno potrafię o tym rozmawiać i myśleć. Z jednej strony czuję się dumny, jednak zostałem "skarcony" przez najbliższą rodzinę, że moje zachowanie było troszkę nieodpowiedzialne. Tak czy inaczej, najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze i obie rodziny są w komplecie — mówi Krzysztof Swoboda.

Cała sytuacja ma szczęśliwe zakończenie, a bohater tego wydarzenia został uhonorowany podczas uroczystości W Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu, 24 listopada.

- Jestem bardzo ciekawy, czy u rodziny, której pomogłem, jest wszystko w porządku, jednak to nie ja powinienem się kontaktować. Nie wiem, czy ta pani chce wracać do tego traumatycznego dnia, a ja nie chciałbym być kojarzony z czymś złym. Mam nadzieję, że wszystko u nich dobrze — dodaje na zakończenie Krzysztof Swoboda.