Krzysztof Wielicki to piąty zdobywca wszystkich ośmiotysięczników, „lodowy wojownik”, autor pierwszego wejścia na Mount Everest zimą (z Leszkiem Cichym), to absolutna legenda himalaizmu, wielokrotnie nagradzany za swe osiągnięcia.
Kortko i Pietraszewski stłumili w sobie chęć zamykającą się w formule: exegi monumentum. Wybrali wyjątkowo trudną formę, nie poszli na łatwiznę wywiadu-rzeki, wielogodzinnych rozmów z głównym bohaterem, który tworzy historię swych dokonań według swego planu i subiektywnych odczuć dotyczących przedstawianych wydarzeń. Co więcej, Wielicki jest dopuszczany do głosu sporadycznie i w wyjątkowych momentach, kiedy koniecznie trzeba wyjaśnić rozbieżności dotyczące danej sytuacji, lub opowiedzieć o relacjach z bliskimi, czyli o sprawach, o których najczęściej bohaterowie mówić nie lubią lub nie chcą. Kto więc mówi? Ludzie, którzy go znają. Przyjaciele, znajomi, rodzina. Ci, którzy współprzeżywali mordęgę wspinaczki i spędzali z Wielickim dni, a nawet miesiące na zdobywaniu szczytów, ale też ci, którzy obserwowali Wielickiego z boku, mówią dzieci, osoby z najbliższego otoczenia, żony, była i obecna. Żeby książka powstała, trzeba było przeczytać setki artykułów dotyczących wspinaczki, zobaczyć filmy górskie, odbyć dziesiątki spotkań z ludźmi, wejść w środowisko z natury hermetyczne i bardzo chroniące swoje tajemnice. Ale warto było.
To jest książka, która pokazuje różne punkty widzenia, zgodnie z wymogami reportażu biograficznego. Tę książkę napisali znakomici dziennikarze, którzy, i to też jest chyba siła tego tekstu, nigdy się nie wspinali i których góry nigdy nie wzywały. Nie jest to również chronologicznie spisane życie Wielickiego, książka ma oryginalną formułę, którą, trzeba przyznać, znakomicie się czyta.
Ta książka ma jednak o wiele głębszy wymiar. To jest opowieść o historii himalaizmu, o świecie, którego już nie ma, gdzie liczyła się pasja, solidarność grupy, podporządkowanie liderowi. To jest opowieść o cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces, którym jest zdobycie szczytu, to jest opowieść o miłości, przyjaźni, ale też o dylematach moralnych, zawiści, profesjonalizmie i dążeniu do celu, które niweczy solidarność i współdziałanie. Jest to wreszcie historia człowieka, który kilkakrotnie otarł się o śmierć w górach, i który potrafił sobie powiedzieć: wystarczy. Ale który, jak sam mówi, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?