Bo na razie show Palikota, choć robiony zdecydowanie "na bogato", jest dla tych, którzy lubią się pobawić na jego happeningach i cenią za pikantne komentarze. Ale to dopiero kabaret. No, najwyżej publicystyka, ale jeszcze nie polityka.
Gdy jako klasyczny wykształciuch szukam konkretów, które miałyby mnie skłonić do postawienia krzyżyka na Palikocie w deszczową wyborczą niedzielę, to jeszcze ich nie widzę. Bo wykształciuchom, których językiem mówi Palikot, w tym kraju żyje się w zasadzie dobrze. Zgadzają się z nim, ale wybory do niczego im niepotrzebne.
A Lepper? Ten przede wszystkim działał w czasach, które dla wykluczonych i zagubionych Polaków były dużo bardziej niepewne. Lepper zainwestował w tych najbardziej sfrustrowanych, których przerażała integracja z Unią i jej bogatym rolnictwem oraz konkurencyjne zboże importowane z Niemiec. Co więcej, miał dla nich nie tylko zestaw populistycznych obietnic oraz cotygodniowe menu obelg serwowanych pod adresem Balcerowicza. On z tymi chłopami chodził na blokady, bił się ramię w ramię, wysypywał zboże i dawał zakuwać w kajdanki.
Palikot na razie robi estradowy spektakl. Dziś jest w stanie obiecać każdemu wszystko. Gdyby wybory na Śląsku wygrała partia ludzi żądających przyłączenia Księżyca do naszego województwa, usłyszelibyśmy że Księżyc tylko dla Ślązaków! Spojrzę na Palikota inaczej, gdy zobaczę jak w Siemianowicach na rynku zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o języku śląskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?