Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywiecki „Kornik” uczy młodych nie tylko dbałości o drzewa

Jacek Drost
Nie ma się co wysilać - mówisz: żywiecki „Kornik” - i od razu wiadomo, że chodzi o obchodzący właśnie 70-lecie Zespół Szkół Drzewnych i Leśnych w Żywcu.

Wszystko, co w tej szkole się dzieje, w jakiś sposób związane jest z kornikiem, nawet szkolny zespół muzyczny nazywa się Kornik Band. Ten „Kornik” funkcjonuje w świadomości ludzi powiatu ży-wieckiego już od wielu lat - mówi Piotr Dobosz, dyrektor Zespołu Szkół Drzewnych i Leśnych w Żywcu. Wyszło stąd wielu cenionych technologów drewna i techników leśników, choć wśród absolwentów są także znani w regionie prywatni przedsiębiorcy, dyrektorzy zakładów, artyści, żołnierze, policjanci, nauczyciele, a nawet księża, zakonnicy i zakonnice.

Hodowla świń i deptanie kapusty
Dzieje szkoły rozpoczęły się w „białej sali” XIX-wiecznego Pałacu Habsburgów, kiedy 1 października 1946 r. do młodzieży przemówił dr Józef Wawak, inaugurując w ten sposób rok szkolny 1946/47. Decyzja o utworzeniu placówki przygotowującej kadrę dla przemysłu drzewnego zapadła w Ministerstwie Leśnictwa.

W tamtych czasach chętni do nauki w szkole musieli wykazać się praktyką w lasach państwowych. Zalecano przyjmowanie praktykantów, którzy nie zostali zakwalifikowani do gimnazjów leśnych z braku miejsc. Przy szkole utworzono internat, a trudności aprowizacyjne w latach 40. XX wieku wpłynęły na decyzję o rozpoczęciu hodowli trzody chlewnej, która przetrwała aż do początków lat 90. i została zakończona na żądanie władz sanitarnych miasta. Do dziś absolwenci i pracownicy szkoły z łezką w oku wspominają zapach swojskich wyrobów, w tym kaszanki i smalcu z cebulą. Miejscem hodowli kilku świń były oficyny i wozownia pałacu Habsburgów, a młodzież z internatu we wrześniu i październiku często zbierała w parku żołędzie na potrzeby hodowli.

Innym zwyczajem praktykowanym przez lata w żywieckim „Korniku” było kiszenie kapusty w dużych drewnianych beczkach. Wtedy „wybrańcy” musieli dokładnie umyć nogi i ubijali kapustę bezpośrednio w beczce. Warto także wspomnieć, że od powstania szkoły aż do połowy lat 90. uczniów obowiązywały zielone mundury z rzadko spotykanym orzełkiem na guzikach.

Po przeprowadzce został Leśnik
Szkoła miała różne nazwy. Dziś to Zespół Szkół Drzewnych i Leśnych. W nazwie zostało słowo „drzewnych”, choć w tym kierunku już nie uczymy - mówi dyrektor Dobosz.

Wyjaśnia, że w powiecie żywieckim były dwie szkoły kształcące młodzież w specjalności technik technologii drewna: Szkoła Budowlano-Drzewna oraz Zespół Szkół Drzewnych i Leśnych. Budowlano-drzewna miała własne warsztaty, z kolei uczniowie „Kornika” specjalizowali się w tartacznictwie, praktyki odbywały się w tartakach. Kiedy specjalności zlikwidowano, technik technologii drewna został w „Budowlance”, która miała warsztaty, w „Korniku” ten kierunek zlikwidowano. Z czasem okazało się, że słusznie, bo chętnych brakuje.

- W nazwie zostało jednak słowo „drzewnych”, bo po przeprowadzce z Pałacu Habsburgów do Żywca-Sporysza, na ul. Grunwaldzką, chcieliśmy zachować ciągłość. Baliśmy się, że kiedy szkoła zmieni adres i do tego nazwę, to stanie się anonimowa i odbije się to na naborze - tłumaczy Piotr Dobosz.

Obecnie z nazwy szkoły został tylko jeden zawód, w którym kształceni są młodzi ludzie - technik leśnik, ale w ZSDiL do zawodu przygotowywani są także technicy analitycy, technicy ochrony środowiska i technicy informatycy.

- Od nowego roku szkolnego chcemy wprowadzić jeszcze dwa nowe zawody: technik inżynierii środowiska i melioracji, który w Polsce jest zawodem deficytowym, oraz technik logistyk, kojarzący się głównie z transportem, ale tak nie jest. Zobaczymy, czy będą chętni - podkreśla dyrektor żywieckiego „Kornika”, zwracają uwagę, że szkół kształcących leśników w regionie i w Polsce nie ma zbyt wiele (najbliższe Technikum Leśne jest w Brynku, w całym kraju jest ich kilkanaście).

- W leśnictwie bardzo dużo się zmieniło. Kiedyś absolwenci znajdowali pracę w nadleśnictwach. Od kilku lat nadleśnictwa pełnią rolę nadzorczą, a wszystkie prace leśne są zlecane zakładom usług leśnych i to w nich absolwenci znajdują pracę. Część naszych uczniów kontynuuje kształcenie na studiach - wyjaśnia dyrektor Dobosz.

Wysoki poziom, rodzinna atmosfera
Dziś szkoła ma około 400 uczniów z całego powiatu żywieckiego i powiatów ościennych. Pracuje tu ponad 40 nauczycieli. Poziom nauczania jest wysoki, a atmosfera jest rodzinna, co przekłada się na osiągnięcia nie tylko uczniów, ale całej placówki. Potwierdzeniem są przyznane w 2007 r. przez Kuratora Oświaty w Katowicach certyfikaty Śląskiej Szkoły Jakości (w obszarach: kształcenie oraz koncepcja pracy szkoły). Szkoła od 2005 r. ma również certyfikat w obszarze wychowanie i opieka, który uzyskała jako pierwsza w bielskiej delegaturze Kuratorium Oświaty.

We wrześniu 2010 r. absolwentom szkoły przyznano w Regionalnym Konkursie „Technik Absolwent 2010” I miejsca i tytuł Superabsolwenta. Miesiąc później szkoła otrzymała Certyfikat Jakości Interkl@sa, prestiżowego konkursu przeprowadzanego pod patronatem Marszałka Sejmu RP, a w ostatnim rankingu „Perspektyw” wśród 300 techników na Śląsku znalazła się na 22. miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!