Upał i duchota w sobotnie południe w Poznaniu sprawiła, że dla Lecha Poznań było to dobre przetarcie, przed tym co czeka go 12 lipca w Baku. Mistrzowie Polski przystępowali do tego sparingu po tygodniu intensywnych treningów.
- Pracowaliśmy zgodnie z planem, który przygotował Maciej Skorża, zrobiliśmy dużo dobrej roboty, zwłaszcza pod kotem motorycznym. Zespół podszedł do tej pracy z ogromnym zaangażowaniem, nogi mogą być trochę ciężkie. Nie będziemy szukać, żadnych alibi, chcemy ten sparing wygrać. Każda jednostka treningowa jest dla nas bardzo ważna - mówił przed meczem trener Maciej Kędziorek.
W zespole Kolejorza debiutował bramkarz Artur Rudko. Ukrainiec, który od początku starał się głośno dyrygować obroną, przy pierwszej swojej interwencji popełnił jednak banalnym błąd. Danielek zaskoczył go strzałem w "krótki" róg. Piłka po rękawicach Rudki wpadła do siatki i nieoczekiwanie beniaminek ekstraklasy objął prowadzenie.
Lechici nie starali się forsować tempa, intensywność tego meczu była typowo sparingowa. Mistrzowie Polski próbowali wykorzystywać swoje umiejętności techniczne w pojedynkach z widzewiakami, ale niewiele im wychodziło. Także gra skrzydłowych pozostawiała wiele do życzenia. Dośrodkowania Velde zwykle trafiały do rywali, a Sykora, który wrócił z wypożyczenia z Pilzna, pokazał się dopiero, przy stałym fragmencie gry. Było to w...28 minucie.
Do przerwy na uzupełnienie płynów, jedyną godną odnotowania sytuacją, był strzał Amarala, który chciał zaskoczyć bramkarza Widzewa z dystansu. Piłka jednak minęła o pół metra spojenie słupka z poprzeczką.
Chwilę później poprzeczka uratowała gości po dośrodkowaniu Velde z rzutu rożnego i strzale Czerwińskiego głową. Niecelnie główkował też Antonio Milić. Widzew odgryzł się dwoma strzałami z którymi łatwo poradził sobie Rudko. Z kolei Ravas w pięknym stylu obronił uderzenie Radosława Murawskiego i na tym emocje w pierwszej odsłonie się skończyły.
W przerwie sztab szkoleniowy Kolejorza wymienił całą jedenastkę. Na murawie pojawiło się aż siedmiu młodych piłkarzy, którymi dyrygowali Bednarek, Douglas i Ba Loua.
W 51 min. Iworyjczyk popisał się kapitalnym podaniem za plecy obrońców. Świetnie zachował się Pacławski, który wyszedł na pozycję i celnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Lechici ruszyli do ataku, stworzyli sobie jeszcze jedną dobrą sytuację, kiedy celnie głową uderzył Pacławski.
W 58 min. goście po raz drugi wykorzystali fatalne zachowanie bramkarza Lecha. Tym razem nie popisał się Filip Bednarek. Patrzył jak zamurowany gdy piłka po strzale Żyro leciała w kierunku słupka. A gdy się zorientował, że może wpaść do siatki, było już za późno.
Chwilę później widzewiacy mogli nawet podwyższyć prowadzenie. Młodzi defensorzy Lecha się zagapili, ale sytuację uratował Bednarek.
Szanse na wyrównującego gole mieli jednak też lechici. Najpierw z rzutu wolnego Barry Douglas strzelił nad poprzeczką. Potem Ba Loua trafił w boczną siatkę. Ostatnią okazję miał Pacławski. Znów kapitalnym przerzutem popisał się Ba Loua, Douglas zgrał piłkę do środka, lecz strzał młodego napastnika został zablokowany
Lech Poznań - Widzew Łódź 1:2 (0:1)
Bramki: Pacławski 51 – Danielak 9, Żyro 58
Lech (I połowa): Rudko – Pereira, Czerwiński, Milić, Rebocho – Murawski – Sykora, Amaral, Ramirez, Velde – Ishak.
Lech (II połowa): Bednarek – Kornobis, Olejnik, Pingot (76.Tudruj), Douglas – Gogół, Czekała – Wolski, Pacławski, Ba Loua – Sobiech
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?