Przeciwko zamknięciu urazówki. Przeciwko stratom, jakie generuje ograniczenie zabiegów operacyjnych. - Kiedyś operowaliśmy osiem - dziesięć osób dziennie, a dziś jednego, w porywach do dwóch - mówi dr Krzysztof Nitecki z oddziału chirurgicznego.
Do protestujących wyszedł dyrektor. Przypomniał o 3 mln zł, jakie co miesiąc brakują, by szpital mógł normalnie funkcjonować. Podkreślił, że fundusz płac musi się obniżyć do 50 proc. I zaskoczył wszystkich informacją o tym, że obsługę Izby Przyjęć powierzy firmie zewnętrznej.
Więcej w jutrzejszym wydaniu "Dziennika Zachodniego" oraz w wydaniu tyskim, który wyjątkowo w tym tygodniu ukaże się w czwartek, 23 grudnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?