Lewica ogłosiła w Dąbrowie Górniczej Dzień Opiekuna Małego Dziecka i podwyżki dla pracowników żłobków. Zapowiada rozliczenie poprzedników

Nowa filia nr 3 miejskiego żłobka w Zespole Szkół nr 4

Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odwiedziła Zespół Szkół nr 4 im. Królowej Jadwigi w Dąbrowie Górniczej, gdzie powstała od 1 kwietnia kolejna filia miejskiego żłobka z 56 miejscami dla maluchów. Wszystkie zostały bardzo szybko wykorzystane, dzięki czemu najmłodsi dąbrowianie znaleźli odpowiednią opiekę w komfortowych warunkach.

- Ta inwestycja została dofinansowana z programu Maluch Plus, właśnie z Ministerstwa Rodziny pozyskaliśmy prawie 2,3 mln zł. Po to, byśmy mogli w tym miejscu stworzyć 56 miejsc opieki dla najmłodszych dąbrowian, do trzeciego roku życia. W naszym żłobku miejskim mieliśmy łacznie 292 miejsca, dziś jest ich 380. Mamy także kolejne plany wobec Ząbkowic i Strzemieszyc – mówiła Bożena Borowiec, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej.

- To napawa radością i optymizmem, że powstają nowe miejsca żłobkowe, a rodzice chcą wracać pracy. Mogą to robić, bo znajdują fachową opiekę dla swoich pociech. Tym bardziej cieszę się, że ministerstwo wsparło tę inwestycję finansowo. Na tym nie kończymy. Chcemy, żeby 4 kwietnia był Dniem Opiekuna Małego Dziecka, by stał się oficjalnym świętem. Odpowiedni projekt ustawy już trafił do prac rządowych – przyznała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

- Kilka tygodni temu, jako Rada Ministrów, na mój wniosek przyjęliśmy też projekt, dający tysiąc złotych dodatku brutto dla opiekunek zatrudnionych w miejskich żłobkach. Chcemy też, by opiekunowie w żłobkach zyskali specjalne uprawnienia i stali się funkcjonariuszami publicznymi, by mogli cieszyć się takim samym bezpieczeństwem jak wychowawcy i nauczyciele w szkołach – dodała.

Lewica zachęca do pójścia na samorządowe wybory. Zapowiada rozliczenia

W trakcie spotkania w śródmieściu Dąbrowy Górniczej, przed odnowionym dworcem PKP, reprezentanci Lewicy przekonywali, że dobra współpraca rządu RP oraz lokalnych samorządów po niedzielnych wyborach będzie gwarancją sukcesu tych małych, lokalnych społeczności. To one czekają często na odczuwalne zmiany, na poprawę warunków codziennego życia, związanych m.in. z opieką zdrowotną, komunikacją czy infrastrukturą drogową.

W trakcie konferencji prasowej politycy Lewicy odnieśli się także do wydarzeń bieżących. - Podczas swojego wystąpienia pan prezydent Andrzej Duda wspomniał o powstaniu NATO i o tym, jak wielka to była sprawa dla Polski. To prawda, należy wręcz zapytać: w którym miejscu byśmy byli, gdyby nie nasze członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim, czy też w Unii Europejskiej? W momencie, w którym toczy się wojna w Ukrainie, kiedy na całym świecie wybuchają zagrożenia. Tylko chciałem uzupełnić, że to prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał dokumenty ratyfikujące polskie członkostwo w NATO. Nie robię tego złośliwie, ale pan prezydent Duda o tym nie wspomniał – podkreślił Włodzimierz Czarzasty.

Jak dodał, co do propozycji zwiększenia nakładów na armię do 3 procent PKB przez państwa NATO, w czasach wojny i zagrożenia Lewica uważa, że jest to rozsądny postulat. Rozsądny również dlatego, że ci którzy dzisiaj nie wydają dzisiaj 2 procent na armię, to żeby zapłacić 3 procent, to najpierw muszą zapłacić owe 2 procent.

- Mam tylko nadzieję, że służby pana prezydenta odbyły w tej sprawie stosowne konsultacje z innymi krajami sojuszu. Wiem, że rozmowy o pieniądzach są bardzo trudne i nie da się narzucić nawet dobrego pomysłu, tylko trzeba go przedyskutować i skonsultować – podkreślił Włodzimierz Czarzasty.

Lewica zapowiada też rozliczenie poprzedników. - Ci którzy kradli, zawłaszczali i źle wydatkowali publiczne środki zostaną rozliczeni. Nie przez tę czy inną partię, nie przez taką czy inną koalicję, ale w końcu przez niezależną prokuraturę i niezależne sądy; przez prawdziwe prawo i sprawiedliwość. Czasy bezkarności się skończyły. Następuje zmiana rządów PiS, na rządy sprawiedliwości i prawa – mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

- Dobrze, że są kolejne audyty, bo publiczne środki powinny być przeznaczane na publiczne cele, na dobro wspólne, a nie na finansowanie kolegów z partii. Żeby te rozliczenie mogło się dokonać, to ktoś musi mieć odwagę, aby powiedzieć, jak było naprawdę i pomóc połączyć kropki. Wierze, że takich osób będzie coraz więcej, że będzie coraz więcej sygnalistów – dodała.
Jej zdaniem dobrym symbolem tego końca jest fakt, że rząd przyjął ustawę o ochronie sygnalistów.

- Jeśli prezydentowi nie zadrży dłoń i nie zawetuje tej ustawy, która dawno powinna być gotowa, ponieważ PiS nie był wstanie przygotować jej przez cztery lata, a my przygotowaliśmy ją w cztery miesiące. Wspomniana ustawa da ochronę tym wszystkim, którzy zdecydują się powiedzieć: tak, widziałam nieprawidłowości; tak, widziałem do kradzieży, tak, byłem świadkiem korupcji. A kiedy sygnaliści zostaną objęci ochroną, to historii o tym, co działo się w różnych instytucjach i spółkach będzie jeszcze więcej. Nawet jeżeli nie wszystkie środki da się odzyskać, ponieważ część została rozkradziona bezpowrotnie, to uda się z większą ich część – podkreśliła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Podsumowanie trasy samorządowej Lewicy odbędzie się 4 kwietnia o godzinie 17 w Energetycznym Centrum Kultury w Sosnowcu przy ul. Będzińskiej.