Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List do DZ: Doktor Juliusz Roger zasłużył na pamięć Ślązaków

Janina Naturska
Dr Juliusz Roger
Dr Juliusz Roger
A gdyby cofnąć czas o jakieś 150 lat. I przyjrzeć się Śląskowi Górnemu i Opolskiemu z tamtej perspektywy? - pisze w liście do redakcji Dziennika Zachodniego Janina Naturska. CZYTAJCIE CAŁY LIST

Niedawno porządkowałam moją własną, całkiem pokaźną biblioteczkę silesiaków. Przy okazji sięgnęłam ponownie po książkę szczególnie mi bliską. To "Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku" z muzyką. Zebrał je i wydał dr Juliusz Roger. Po raz pierwszy w 1863 roku we Wrocławiu.

Mój egzemplarz to także wrocławskie wydanie ale z 1880 roku nakładem A. Hepnera, tak, jak wydanie pierwsze. W Polsce wydano ten zbiór w latach 1976 i 1991 w postaci fototypu , w Opolu. To tyle informacji edytorskich. Najbardziej interesujące jest przypomnienie sylwetki dr. Juliusza Rogera.

Był Niemcem. Urodził się daleko od Śląska, w okolicach Ulm w Wirtembergii w 1819 roku. Zamierzał zostać duchownym. Rozpoczął też studia filozoficzne. Stan zdrowia skłonił go jednak do porzucenia tych planów. Więc Roger wybrał medycynę, którą ukończył w Tybindze. Po doktoracie uzupełnił studia medyczne we Wiedniu o okulistykę. Zamierzał poświęcić się medycznej karierze uniwersyteckiej. Stało się inaczej.

W latach 40-tych XIX wieku ziemie śląskie pustoszyła zaraza tyfusu głodowego. Przerażony perspektywą wyludnienia swych ziem książę raciborski Wiktor I sprowadza w 1847 roku do swego majątku młodego, zdolnego lekarza. Doktor Roger z tytułem królewskiego radcy sanitarnego ma za zadanie opanować zarazę i zahamować ekonomiczny upadek swego mocodawcy.

Pracuje z pełnym poświęceniem lecząc za darmo ubogich włościan, szerząc wśród nich oświatę sanitarną i poznając z ochotą tę krainę i jej lud mówiący dziwnym, "szeleszczącym" językiem. Odwiedza ludzi w ich chałupach. Poznaje ich obyczaje. Widzi, jak rodzą się, żyją, pracują, bawią się, kochają, wojują i umierają. Pełne spectrum życia. Zachwyca go zwłaszcza muzykalność Ślązaków.

Więc, gdyby tak cofnąć się do połowy XIX wieku na Śląsk Opolski, czy Górny, moglibyśmy tu spotkać człowieka nadzwyczajnego. Pełnego charyzmy lekarza, filantropa, pomagającego swym podopiecznym w różnych życiowych sytuacjach. Był też dr Roger niezwykle skuteczny w szukaniu "sponsorów" dla swych trwałych dokonań na rzecz ludności Śląska. To on zorganizował tu trzy szpitale; w Rudach, Rybniku (szpital dla kobiet "Juliusz"), szpital w Pilchowicach i zreorganizował dom dla sierot w Lyskach.

Inną Jego pasją była entomologia. Wędrując po okolicznych lasach odkrył i skatalogował ponad 400 nowych gatunków chrząszczy (zbiór zaginął w kwietniu 1945 roku w Bibliotece Uniwersyteckiej w Berlinie) oraz liczne gatunki ptaków żyjących w śląskich lasach.

Dziełem życia dr. J. Rogera było jednak owo opisanie i wydanie zbioru 546 pieśni, przyśpiewek i kolęd ludu śląskiego zebranych w 18 działach tematycznych obejmujących całokształt życia tutejszej ludności - od narodzin po śmierć.

Miłosne, okolicznościowe, kołysanki, przyśpiewki weselne, piosenki wojskowe, żartobliwe oraz żałobne - wszystko to znajdziemy w Jego zbiorze. Doktor z Rud Raciborskich nie znał nut . W zapisie melodii pomagał mu więc kapelmistrz książęcy w Rudach K. Schmidt.

Co najistotniejsze, nie znał też początkowo języka (śląskiego dialektu języka polskiego), w którym istniały te pieśni. Tutaj pomocą służyła mu początkowo jedna z książęcych kucharek pomagając zapisywać teksty. Jednak zdeterminowany badacz prędko nauczył się języka na tyle, by móc samodzielnie porozumiewać się z autochtonami i samodzielnie zapisywać teksty.
Tutaj natrafił na pewne trudności w fonetycznym zapisie materiału. W przedmowie do wydanych pieśni tłumaczy metodę, którą obrał.

Pisze też w niej: "Co do języka pieśni: uważny czytelnik przekona się, jak niedorzeczny jest przesąd dosyć rozpowszechniony mowę polskich Górnoszlązaków ogłaszający zepsutym dyalektem języka polskiego, bo lubo liczne giermanizmy wcisnęły się do górnoszląskiej polszczyzny..., a w niektórych okolicach, gdzie polszczyzna od dawna styka się z czeszczyzną, wpływ języka czeskiego mocno czuć się daje: z tem wszystkiem jednak mowa polskich Górnoszlązaków w ogóle jest tym samym językiem, jakim mówi wiejski lud polski poza granicami Górnego Szląska".

To napisał wszechstronnie wykształcony człowiek, erudyta - Niemiec. A w Jego zbiorze słynna Karolinka chadzała nie tylko do Gogolina ale i "od Bogumina":

"Idzie Karolinka od Bogumina. A Karliczek za nią, jak za szwarną panią z flaszeczką wina"... oczywiście - (pieśń nr 130).

Warto nadmienić, że badawcza pasja dr. Rogera to efekt eksplozji badań ludoznawczych w całej Europie w połowie XIX w.
Wszyscy folkloryści ze sobą współpracowali. Także ci polscy spod zaborów z dr. Rogerem. Ale to już temat na inne rozważania.

Należy też wspomnieć o przyjacielu dr. Rogera - profesorze Uniwersytetu Wrocławskiego Auguście H. Hoffmanie von Fallersleben - znanym folkloryście, który opracował zbiór pieśni ludowych dolnośląskich w dialekcie dolnośląskim języka niemieckiego To on inspirował Juliusza Rogera w jego badaniach. On także wydał Rogerowy zbiór pt: "Ruda .Polnische Volkslieder der Oberschlesien", Koźle (Cossel) 1865, niestety już po śmierci przyjaciela.

A śmierć nadeszła niespodziewanie i do dziś jej okoliczności budzą emocje. Juliusz Roger zmarł podczas polowania w okolicach Rud w styczniu 1865 roku.

Oficjalną przyczyną był "udar serca". Świadkowie widzieli jednak na zwłokach ślady po kuli. Być może zbłąkanej.

Doktor Juliusz Roger został pochowany z honorami na cmentarzu w Rudach.

W lesie, w miejscu Jego śmierci leży pamiątkowy głaz z inskrypcją po niemiecku:
"Głęboko w serca nasze się wpisałeś,
Kim dla nas byłeś, tym pozostałeś.
W wiedzę i dobroć wielce bogaty
Spieszyłeś z pomocą do każdej chaty.
Dla swoich (dla nas) byłeś przyjacielem i doradcą .
Dla chorych pociechą, dla biednych ojcem."

Doktor Juliusz Roger zasłużył bez wątpienia, jak mało kto na pamięć wdzięczność Ślązaków. Janina Naturska

CZYTAJ WIĘCEJ LISTÓW DO REDAKCJI DZIENNIKA ZACHODNIEGO

Nasz adres: "Dziennik Zachodni" Media Centrum, ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec
Adres mejlowy: [email protected]


*Burze szaleją nad Śląskiem. Idą kolejne. Zobacz zdjęcia
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!