Dzieło doktora Jordana
W czasach mojego dzieciństwa bardzo ważną rolę pełniły także placówki rekreacyjno-wychowawcze, jakimi były ogrody jordanowskie – świetnie zorganizowane, zapewniające dzieciom i młodzieży dodatkowe formy nauki pozaszkolnej, ale i miłe oraz pożyteczne spędzanie wolnego czasu, nie tylko podczas wakacji. Wspomnę choćby o wyjazdach i wycieczkach w rozmaite zakątki i kierunki naszego kraju, o możliwości poznania wspaniałych zabytków itp.
Wszystko to odbywało się bezpłatnie, bez obciążania rodzin dodatkowymi wydatkami. Szczególnie zapamiętałem rozgrywki sportowe i inne formy współzawodnictwa pomiędzy „ogrodami” na terenie Śląska. Niektóre z tych ogrodów zakończyły swoją działalność, np. w Chorzowie, ale niektóre przetrwały i myślę, że z powodzeniem spełniają swoją rolę. Uważam, że ogrody jordanowskie zasługują na dobre wspomnienie.
Gdyby nie było PRL-u
Na tle tych przemyśleń i wspomnień – ogólnie mówiąc, socjalno-bytowych w PRL-u – należałoby zadać sobie zasadnicze pytanie: jak wyglądałyby dzisiejsze czasy, gdyby nie było PRL-u?
Do zadania tego pytania skłania mnie między innymi to, jak współcześnie przedstawia się tamte czasy – wyłącznie jako znienawidzone, złe, bezwartościowe, w których zły był Ziętek, Gierek i wszyscy inni.
Dlatego pozwolę sobie przypomnieć o tysiącach wybudowanych mieszkań – przede wszystkim spółdzielczych i zakładowych, o szpitalach, przychodniach lekarskich, ośrodkach wypoczynkowych i kultury. Przypomnieć również należy o powstaniu tysiąca szkół, w których uczyły się i nadal uczą nasze dzieci i wnuki. Ten dorobek był efektem ciężkiej pracy naszych ojców i dziadków, toteż dobrze by było, abyśmy czasem wspominali je pozytywnie. Smutne jest to, że wymienione dobra w dzisiejszych czasach znikają z powierzchni ziemi, w tym także owe „tysiąclatki” (np. w Siemianowicach Śląskich).
Zabrali jak swoje i rządzą...
Niedawno jedna z telewizji nadawała swój program niedzielny znad morza, konkretnie z Kołobrzegu – na tle pięknego domu wypoczynkowego.
Moja rodzina lubiła przebywać i wypoczywać w tym mieście, przez wiele lat byliśmy świadkami jego rozwoju i osiągania świetności jako kurortu, miasta wypoczynkowego na skalę europejską. Wspominany przeze mnie dom wypoczynkowy to obiekt wybudowany między innymi za moje pieniądze i tysięcy Polaków (ze składek związkowych). W dzisiejszych czasach ów budynek jest zarządzany już przez inne związki zawodowe, które uznają go za własność poprzez udziały i zasiadanie w radach nadzorczych. Obecni obrońcy robotników – wraz z rodzinami i ulubionymi zwierzątkami – mile spędzają w nim swoje urlopy. Ale dla mnie to smutna refleksja.
Wspomnę jeszcze o budownictwie mieszkaniowym.
Mieszkam w siemianowickim osiedlu, w budynku, który nie należy do cudów architektury. Ale cieszę się, że miliony Polaków też żyją w podobnych osiedlach powstałych w czasach PRL-u i aż tak bardzo nie narzekają. Nie musieliśmy wtedy zaciągać zabójczych kredytów, m.in. w obcej walucie, które dziś są przekleństwem wielu rodzin.
Józef O.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?