Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy mają problem: pociąg się spóźnia, maślanki nie ma, a więc piszą listy

Monika Krężel
Również dzisiaj nasi dziennikarze cały czas czekają na sygnały od mieszkańców woj. śląskiego. Chociaż popularniejsza jest dzisiaj droga mejlowa, to zapraszamy Czytelników również do tradycyjnego korespondowania.
Również dzisiaj nasi dziennikarze cały czas czekają na sygnały od mieszkańców woj. śląskiego. Chociaż popularniejsza jest dzisiaj droga mejlowa, to zapraszamy Czytelników również do tradycyjnego korespondowania. Lucyna Nenow / Dziennik Zachodni
Listy od Czytelników publikowane na łamach naszej gazety to niezły materiał dla historyków czy socjologów. I dla dzieci oraz wnuków.

Czytając listy do redakcji, które publikowaliśmy w „Dzienniku Zachodnim” od lat 50. po najnowsze numery gazety, proponujemy naszym Czytelnikom podróż w czasie. Wśród narzekań na pustki w sklepach, nerwów na kierowców autobusów albo fachowców, którzy nie potrafili niczego naprawić, każdy ze starszych Czytelników zapewne przypomni sobie także swoją historię. Polecamy czytanie listów razem z dziećmi i wnukami. Dla wielu z nich mogą to być historie nie z tej ziemi. Jest też w tej sprawie paradoks. Jaki? Są wśród tych problemów i takie, które towarzyszą nam do dziś.

Nie raczyła buzi otworzyć

O tym, jakie było zaopatrzenie w sklepach PRL-u pokolenie 40+ wie doskonale.
„Bardzo chętnie piję maślankę. Niestety, nie można tej kupić od roku w Tarnowskich Górach, jak i w Nakle, gdzie mieszkam. W ciągu całego roku była zaledwie trzy razy w Nakle. Sprawę braku maślanki podniosłem na walnym zebraniu w styczniu 1980 r.” - napisał 16 października 1980 r. w liście P.B. z Nakła Śląskiego.

„Przeczytałam w DZ, że za mało jemy ryb. W informacji tej piszecie, że zaopatrzenie w ryby morskie poprawiło się. Niestety, w Bielsku tego nie widać. Byłam w hali rybnej na placu Smółki. Owszem są ryby drogie, jak filety z karmazynów. A gdzie podział się dorsz? Gdy czekający w kolejce zapytali sprzedawczynię - dlaczego nigdy nie ma dorszy, gruba panna nie raczyła buzi do nas otworzyć” - pisała z kolei pani Weronika z Bielska-Białej.

Okazuje się, że nawet po obradach Okrągłego Stołu w naszych sklepach zbyt dużo się nie poprawiło. Oto list z sierpnia 1989 roku:

„24 maja chciałem w sklepie przy ul. Kona na Koszutce kupić 60 dkg kiełbasy śląskiej, która wisiała na haku - około 15-20 sznurków - ale usłyszałem, że na „kartki nie ma nic”. Czy „Społem” nie powinna w pierwszej kolejności zabezpieczyć zaopatrzenie w mięso i wędliny na kartki? Później dać towar na sprzedaż wolną i to nie w tym samym sklepie i nie za tą samą ladą” - pisał Czytelnik z Katowic.

Musisz przewidzieć, że się zepsuje

Usługi i drobny handel w PRL-u też zawodziły. Gdy komuś już udało się ustrzelić w sklepie pralkę, telewizor, meble czy piecyk, trzeba było liczyć się z tym, że i na naprawę, i wymianę zepsutej rzeczy czekało się miesiącami, a nawet latami. „Czy można planować na rok albo na dwa lata remont pieca do ogrzewania mieszkania? Ubiegłej zimy zepsuł mi się piec, który ogrzewał kuchnię i pokój. Zwróciłem się do ADM nr 8 w Gliwicach o przestawienie go. Podanie zaginęło. W maju ponownie złożyłem podanie. Kierownik oświadczył, że w lecie nikt w piecu nie pali. Kierowniczka ADM nr 8 powiedziała mojej żonie, ze powinna być zadowolona z jednego pieca i urządzić się tak, aby palić w jednym pokoju. Poradziła również, żeby podania w sprawie pieców składać na rok naprzód” - skarżył się na łamach DZ Czytelnik z Gliwic w listopadzie 1965 r.

„W grudniu 1978 r. zakupiłam w sklepie nr 161 w Dąbrowie Górniczej komplet mebli „Bieszczady”. Po rozpakowaniu okazało się, że spód wersalki jest pęknięty, a krzesła są źle sklejone i rozłażą się. Następnego dnia złożyłam reklamację. Do tej pory jednak sprawa nie została załatwiona. Bardzo ciężko zdobywałam pieniądze na te meble, wiele sobie odmawiałam i zostałam perfidnie oszukana” - napisała dobitnie Czytelniczka w marcu 1981 r.

Dlaczego ten pociąg nie jedzie?

Sporą część problemów poruszanych przez lata przez Czytelników dotyczy codziennych dojazdów do pracy i szkoły. W 1976 roku pan Tadeusz skarżył się na ciągle spóźniający się pociąg relacji Dąbrowa Górnicza-Ząbkowice - Katowice.
„Brak słów Szanowny Panie Redaktorze, gdy człowiek wstanie w dobrym humorze i chciałby zrobić przez te osiem godzin dla dobra PRL, a jest traktowany jak nieczłowiek”.

Ale czytelnikom doskwierało też korzystanie z autobusów i tramwajów WPK Katowice.

„Ucieszyłam się, że może monopolista komunikacyjny pójdzie po rozum do głowy. Są na świecie większe metropolie, gdzie komunikacja tak nie szwankuje jak u nas. I nie mam tu na myśli metra, które może być niezawodne. Wszystko zależy od dyscypliny pracy i chęci do roboty. Tego chyba poprostu w WPK najbardziej brak” - pisała jedna z Czytelniczek.

Czy czegoś Wam to nie przypomina?

Swoje problemy mieli też Czytelnicy zmotoryzowani. W epoce zestawów głośnomówiących do telefonów komórkowych ciekawie problem ze słuchaniem w samochodzie magnetofnu kasetowego MK 125. „Do tego jednak celu należało kupić znajdujące się w spisie wyposażenia dodatkowego uniwersalne wyposażenie samochodowe, które obejmuje uchwyt do zamocowania magnetofonu, kabel z reduktorem napięcia i bezpiecznikiem do przyłączania akumulatora 12V. Niestety po wszelkich próbach we wszystkich placówkach ZURiT-u słyszę zawszę jedną i tę samą odpowiedź - nie ma tego” - żalił się pan Ernest z Suchej Góry. Czy udało się znaleźć poszukiwany towar, tego już nie wiemy.

Czy doręczono już życzenia?

Zwyczaj epistolograficznego składania życzeń świątecznych powoli uchodzi w przeszłość, problemy z przesyłkami wciąż są na porządku dziennym. „Chyba poczta chce zrobić adresatowi i mnie niespodziankę. Zamiast dostarczyć przesyłkę na Mikołaja 1975 r. dostarczą odpowiedź na Mikołaja 1976 roku” - pisał pan Adam z Tychów, który w listopadzie wysłał list w okolice Kołobrzegu, którego nie doręczono do początku marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!