Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubliniec. Rozmowa z Edwardem Maniurą. Jedynym w Polsce burmistrzem dwóch miast - Woźnik i Lublińca

PC/DW
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Rozmawiamy z burmistrzem Lublińca tuż po wyborach samorządowych, w których ponownie pokonał swoich rywali w pierwszej turze. Jak mówi jest już weteranem wyborów i jako jedyny w kraju sprawował funkcję burmistrza dwóch miast - najpierw Woźnik, a później Lublińca. Jak Edward Maniura widzi swoją ostatnią kadencję na fotelu burmistrza?

Od 2006 roku nieprzerwanie rządzi Pan w Lublińcu. Wygrana w pierwszej turze to nie zawsze oczywistość, przy tak długim czasie rządzenia. Jakie plany ma Pan na najbliższe lata.

Edward Maniura: Chciałem podziękować wszystkim mieszkańcom Lublińca za to, że poszli do urn wyborczych i oddali na mnie i na mój komitet głos. Wynik 60 proc. bez 0,06 w pierwszej turze to jest wynik bardzo dobry, przy olbrzymiej kampanii ze strony moich konkurentów. Myślę, że nawet 10 proc. kosztów mojej kampanii nie jest porównywalne z innymi komitetami. Natomiast to, co najważniejsze to to, że w Lublińcu, dalej w to wierzę, dla mieszkańców najważniejsze jest to, co człowiek robi, a nie to, co mówi i to, co obiecuje. Jeżeli chodzi o wybory. Zadeklarowałem jednoznacznie, że to jest już moja ostatnia kadencja, niezależnie czy parlament zmieni rozwiązania prawne dotyczące możliwości kandydowania. Wydaje mi się, że po 7 kadencjach bycia burmistrzem, to jest już czas, żeby popatrzeć na życie trochę z innej perspektywy.

Jakie plany na rozwój miasta ma pan zatem na te nadchodzących 5 lat?

Chciałbym zrobić, wszystko to, co zadeklarowałem. To jest w sumie 20 bardzo precyzyjnych punktów. Mogę powiedzieć, że od pierwszego dnia już ten program realizuję. Wczoraj zrealizowałem bardzo ambitny plan wizyt w Warszawie, gdzie spotkałem się z prezesem Krajowego Zasobu Nieruchomości, gdzie mówiliśmy o budowie bloków mieszkalnych w ramach samorządowej inicjatywy mieszkaniowej. Na spotkaniu zespołu infrastruktury Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu spotkaliśmy się z wiceministrem infrastruktury, gdzie rozmawialiśmy o inwestycji budowy "tunelu". Tutaj wszystko idzie bardzo dobrze. Mamy też potwierdzenie od firmy, która jest do połowy listopada gotowa przygotować PFU, co oznacza, że będziemy mogli do końca roku złożyć wniosek do Feniksa na dofinansowanie ze środków unijnych. Również wczoraj spotkałem się z dyrekcją wydziału związanego z gospodarką odpadami w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Skąd chcemy pozyskać dofinansowanie. Rozmowy były bardzo pozytywne i myślę, że to dofinansowanie pod koniec lub na początku przyszłego roku dostaniemy. Budujemy PSZOK i wystąpiliśmy o dofinansowanie. Oczywiście program jest rozbudowany, będziemy go zapewne korygować, bo też w trakcie debaty przedwyborczej wiele uwag zgłosili mieszkańcy. W części te uwagi zostaną przyjęte do realizacji. Na pewno te 20 punktów będzie głównym kierunkiem, który sobie i swoim radnym wyznaczyłem. Bardzo mnie cieszy, że mam większość w Radzie, bo rządzenie przy mniejszościowym udziale w Radzie jest trudne. Mając większość, możemy podejmować decyzje spójnie. Od pierwszej części Rady Miejskiej zamierzamy konsekwentnie realizować nasz program. Myśmy nie mówili wcześniej o ważnej rzeczy, ale jedną z dodatkowych decyzji będzie szybkie przygotowanie uchwały dotyczącej tak zwanej ochrony krajobrazowej. Niewiele gmin przyjęło rozwiązania w tej materii. Myślę, że do końca tego roku ta uchwała zostanie przyjęta. Wiadomo, że to jest trudna uchwała i ona będzie wymagała długiego okresu vacatio legis.

Proszę powiedzieć, jaka jest recepta na to, żeby nie znudzić się mieszkańcom przez tyle lat? Bo czasem, mimo wydawałoby się dobrych rządów, mieszkańcy mówią "nie", choćby dla samej zmiany na kogoś innego, może młodszego, czy żeby wprowadzić jakiś powiew świeżości.

Mam przed sobą ciekawą listę. To jest lista 19 osób w Polsce, prezydentów i burmistrzów miast, z co najmniej dwudziestopięcioletnim stażem. Na tej liście zostało nas w sumie 6. Oczywiście jeszcze 6 osób może w drugiej turze do nas do dołączyć, natomiast w tej chwili już naprawdę niewiele osób jest takich, którzy mają ten staż w dwudziestopięcioletni. Przykład Wojciecha Szczurka, prezydenta w Gdyni, który był 25 lat prezydentem, pokazuje, że nie jest to łatwe po tylu latach ponownie uzyskać od elekcje, czyli zaufanie mieszkańców. Ja w tym gronie jestem wyjątkowym przypadkiem, dlatego, że nikt w Polsce nie był burmistrzem w dwóch miastach. Zresztą bardzo ciekawa jest kwestia bycia burmistrzem w mieście, z którym tak naprawdę życiowo się nie jest związanym. No, bo przecież ani się nie urodziłem w Lublińcu, ani nigdy nie mieszkałem w Lublińcu, a mimo to mieszkańcy obdarzyli mnie takim zaufaniem, za co jestem im bardzo wdzięczny. Spośród moich kolegów, którzy pracują dalej, jest jeden przypadek lepszego wyniku ode mnie. To pokazuje, że naprawdę to nie jest takie proste, żeby po 18 latach bycia burmistrzem ponownie wygrać i to wygrać w pierwszej turze. Jeszcze na dodatek moje doświadczenie, które pochodzi ze wszystkich poziomów zarządzania w samorządzie, bo byłem przecież członkiem Krajowego Sejmiku Wojewódzkiego, kiedy jeszcze nie było sejmików, ale przede wszystkim też 3 kadencje w Sejmie. To wszystko stanowi bardzo bogaty bagaż doświadczeń, który nie ukrywam, pomaga mi w realizacji swoich obietnic. Tu chyba jest klucz do sukcesu. Przypomnę, że z 27 obietnic podjętych w 2018 roku zrealizowałem 24 obietnice. W związku z tym tylko 3 obietnice nie zostały zrealizowane i w materiałach prasowych podałem, dlaczego tak się stało. W związku z tym myślę, że mieszkańcy widzą, że tutaj jest konkret, a nie opowiadanie o wszystkim i o niczym.

Z czego jest Pan najbardziej dumny z trakcie 18 lat rządów w Lublińcu?

Jeżeli chodzi o inwestycje, to jest kilka gigantycznych inwestycji, które dla miasta są wizytówką. Nasza Lubiteka jest jedną z najpiękniejszych bibliotek w kraju. Oczyszczalnia ścieków to największa inwestycja (modernizacja z dobudową części osadowej) z punktu widzenia finansowego, bo to 53 miliony zł. Także zrewitalizowanie całego obszaru centrum miasta, czyli wzdłuż rzeki Lublinicy. Terenów, które były tak naprawdę śmietnikiem. Dzisiaj są to tereny wypoczynkowe dla naszych mieszkańców. Cała baza oświatowa została zmodernizowana. Wymienię też nasz program drogowy, który może być przykładem, gdzie praktycznie 100 ulic zostało wyremontowanych ze 160 ulic. Powiem brutalnie, że gdyby nie zapisy dotyczące "polskiego ładu" i zabrania nam znacznych środków z podatku dochodowego od osób fizycznych. To podejrzewam, że kolejnych 20 ulic mogło być już zrealizowanych. Tutaj liczę, że w przyszłość w przyszłym roku przyspieszymy, jeżeli chodzi o realizację programu drogowego, choć w tym roku bardzo dużo ulic przebudujemy. W tej chwili trwa realizacja 4 ulic.

Po tych 23 latach nieprzerwanej kadencji, która minie za 5 lat. Kiedy skończy się ten ostatni dzień pracy. Wróci Pan do domu. Czy już Pan myśli o tym, jak to będzie wyglądało? Nagle z dnia nadzień zmieni się Pana styl życia, sposób funkcjonowania, bo nie będzie tych obowiązków i tej presji ze strony społeczeństwa, żeby spełniać to wszystko, co się zadeklarowało.

Za 8 miesięcy nabywam prawa emerytalne, choć oczywiście o emeryturze nie myślę, bo podjąłem się rzeczywiście na 5 kolejnych lat pracy tutaj w Lublińcu, dzięki swoim mieszkańcom. Natomiast chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że przez 5 lat może zdarzyć się wszystko. Jeżeli oczywiście zdrowi mi i dopisze. To na pewno etap związany z Lublińcem zostanie zakończony definitywnie. Natomiast, czy coś nowego wymyślę? Zapewne jakieś tam mam pomysły, ale dzisiaj jestem pokorny w stosunku do tego, co się dzieje wokół nas. W związku z tym, nie ma co tak daleko planować. Natomiast moje podejście do życia nie pozwalałoby mi nagle stać się człowiekiem, który chodzi tylko na spacery i i po prostu żyje sobie jako spokojny emeryt. Po prostu to nie jest moja mentalność. Moja dynamika życia cały czas była podobna, bo oczywiście zawsze są jakieś okresy, w których człowiek trochę zwolni, bo musi zwolnić. Natomiast najważniejsze jest tutaj zdrowie i myślę, że jeżeli tylko zdrowie dopisze, a na razie nie narzekam, to po prostu mając 69 lat za tych 5 lat, jeszcze zapewne nie całkowicie odejdę z działalność społecznej, bo to jest w moim DNA. Zresztą to jest rodzinne. Już członka mojej rodziny, który był burmistrzem w Woźnikach w okresie przedwojennym, dawno przegoniłem, bo łącznie byłem burmistrzem już w sumie 26 lat.

Rozmawiał Dawid Wygas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera