Łukasz Milik: Chciałem pracować w Górniku Zabrze do końca lutego. Zarząd podjął inną decyzję

Prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik, w rozmowie z DZ stwierdziła, że odszedł pan z Górnika z powodów rodzinnych. To prawda?
Rodzina jest ważna, ale podejmując taką pracę wiedziałem na co się piszę i że rodzina dostanie „rykoszetem”, bo będę miał dla niej mniej czasu niż chciałbym. Ale nie był to główny powód złożenia wypowiedzenia.

Co więc zadecydowało?
Nie chcę i nie mogę na razie o tym mówić, bo w okresie wypowiedzenia obowiązują mnie określone zasady.

A propos okresu wypowiedzenia. Zapowiadał pan pracę do końca lutego, tymczasem zniknął pan z klubu z dnia na dzień.
Sam byłem tym zdziwiony. Wcześniej byłem na kolacji z prezesem Matyskiem i trenerem Urbanem, ustaliliśmy na niej, że będę pracował przez trzy miesiące, żeby pozamykać niektóre otwarte wciąż tematy. Nie miałem zamiaru odchodzić i zostawiać te sprawy bez finalizacji. Nagle dowiedziałem się, że już mogę się w klubie nie pokazywać.

Rozmowa z Adamem Matyskiem o przyczynach odejścia z Górnika Zabrze

Kto podjął tę decyzję?
Otrzymałem ją od zarządu. Poczułem ból w sercu, ale pozostało mi tę decyzję uszanować, więc wyszedłem.

Prezes Matysek na konferencji prasowej stwierdził, że byłoby to niezręczne, gdyby prowadził pan rozmowy z piłkarzami w sytuacji, gdy wiedzieliby, że wkrótce pan odejdzie z Górnika.
Nie podzielam tej opinii. Piłkarze też zresztą grają do ostatniego dnia kontraktu, nawet wiedząc, że po nim zmienią barwy. Czym różniłaby się taka sytuacja? Za to moje rozmowy stanowiłyby kontynuację już zaczętych, a to przecież też ma znaczenie.

Wkrótce potem sam Matysek zniknął z dnia na dzień.
Nie chcę tego komentować. Każdy z nas miał swoje powody, nie wiem, co zadecydowało w przypadku prezesa.

W rozmowie z DZ sprawę postawił raczej jasno: chodziło o współpracę z członkami zarządu Tomaszem Masoniem i Małgorzatą Miller-Gogolińską...
Skoro tak powiedział, to pewnie leżało mu to na sercu. Słowa były mocne, pewnie dokładnie tak czuł, ale nie mnie to oceniać.

Rozmowa z członkiem zarządu Górnika Zabrze, Tomaszem Masoniem, po odejściu prezesa Adama Matyska

Widział pan sygnały złej współpracy zarządu? A może miał pan podobne doświadczenia.
Jak już wspomniałem jestem wciąż pracownikiem klubu. Górnikowi wiele zawdzięczam i nie chcę mu szkodzić. To na razie jedyna odpowiedź.

Rozważał pan powrót do Akademii Górnika?
Akademia zawsze jest i będzie w moim sercu. Zawsze odbiorę telefon od trenerów, jeśli potrzebują rady to ją dostaną. Ale odejście musi być jednoznaczne, nie byłoby fair, gdybym częściowo zrezygnował, a częściowo pozostał w klubie.

Jakie ma pan plany na przyszłość?
Telefon dzwoni, pojawiają się propozycje. Nie lubię nudy, więc pewnie po zakończeniu okresu wypowiedzenia gdzieś podejmę pracę. Na razie do świąt reset, który po takich emocjach jest konieczny.

Rozmowa z prezydent Zabrza Małgorzatą Mańką-Szulik, po rezygnacji Adama Matyska z funkcji prezesa Górnika

Pojawi się pan na piątkowym „urodzinowym” meczu z Wartą Poznań?
Nie podjąłem jeszcze decyzji. Na pewno będę Górnikowi kibicował, ale nie wiem czy na trybunach, czy przed telewizorem.