"Łukasz ratuje misia, czyli jak udzielać pierwszej pomocy” to książka, która przyda się w każdym domu. To pierwsza tak przystępna pozycja i tak świetnie rozrysowana, jaką udało mi się zaobserwować na naszym rynku wydawniczym. Nie sposób przejść obok niej obojętnie.
Choć już dzieci w szkole podstawowej uczą się udzielania pierwszej pomocy, to nigdy nie jest za wcześnie, by taką naukę rozpocząć. Książka wydawnictwa Dwukropek wprowadza tą tematykę na o wiele wcześniejszym etapie. Czy to nie za wcześnie, zapytają niektórzy. Absolutnie nie. Jak pokazuje życie, już trzyletnie dzieci potrafią pomóc swoim nieprzytomnym rodzicom. Jeśli nie udzielą pomocy bezpośrednio, to dzięki umiejętności zadzwonienia pod numer alarmowy 112 i tak bardzo pomogą.
Punktem wyjścia fabuły książki jest zdarzenie, do którego dochodzi podczas, gdy mały Łukasz poszedł z mamą do cukierni. Chłopiec jest świadkiem, jak jego mama udziela pomocy starszemu panu, który stracił przytomność. Kobieta wie, co robi. Precyzyjnie wydaje polecenia osobom z otoczenia i podejmuje się resuscytacji. Łukasz jest pod wielkim wrażeniem wiedzy i zdecydowanego działania swojej mamy i sam też chciałby umieć ratować czyjeś życie. Postanawia więc poćwiczyć na swoim misiu. Pomaga mu w tym mama, która objaśnia każdą czynność i argumentuje dlaczego trzeba ją wykonać tak, a nie inaczej. To bardzo ważne, żeby dziecko czuło, że może pomóc, a jednocześnie nie czuło presji, że musi to zrobić.
Książka Izabeli Michty to świetny przyczynek do omówienia tematu udzielania pierwszej pomocy z dziećmi. Nie bójmy się, że źle poinstruujemy dziecko. Książka powstała z uwzględnieniem oficjalnych zaleceń Europejskiej Rady Resuscytacji oraz przy merytorycznym wsparciu Polskiego Czerwonego Krzyża, dlatego możemy być spokojni o jej wartość merytoryczną. W tej opowieści ważny akcent położono też na zachowaniu w obliczu niecodziennej sytuacji i alarmowaniu za pomocą numeru 112.
Dwukropek w swoim dorobku wydawniczym ma więcej książek, które mają wyjątkowy walor edukacyjny. Warto zwrócić uwagę chociażby na "Gdzieś daleko. Bajka eko” i "Gdy Pola się zgubi". W pierwszej z nich uświadamiamy najmłodszych, że nasza planeta nie jest śmietnikiem, a ceną za naszą wygodę i postęp nie powinna być degradacja środowiska naturalnego. Druga z książek to swego rodzaju elementarz dziecka, które się zgubi. Pozycja ta wyjaśnia, co maluch powinien robić, gdy zniknie z oczu rodzicom, a czego absolutnie nie powinien. Szczególnie lektura tej ostatniej przyda się przed weekendowym, bądź wakacyjnym wyjazdem. Żadna z tych książek nie stawia na straszenie dziecka, a na rzeczowe zapoznanie z tematem, z którym prędzej czy później się zetknie. Dobrze, jeśli najpierw zrobi to razem z nami podczas lektury, gdy przyjdzie czas na sprostanie realnej sytuacji, będzie wiedział, co robić.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?