Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luna, robot rehabilitacyjny, który zrewolucjonizuje leczenie w Polsce

Katarzyna Kapusta
3,5-letni Kajetan uwielbia ćwiczyć na Lunie. Wspierają go w tym rodzice - Beata i Łukasz
3,5-letni Kajetan uwielbia ćwiczyć na Lunie. Wspierają go w tym rodzice - Beata i Łukasz Arkadiusz Gola
Rehabilitacyjny robot z Gliwic pomaga pacjentom ćwiczyć mięśnie. Kajtek Kowalik, cierpiący na rdzeniowy zanik mięśni, rozpoczął rehabilitację na Lunie. Jego rodzice są bardzo zadowoleni z efektów.

Luna to pierwszy na świecie robot rehabilitacyjny, który ma zrewolucjonizować rynek i dać nadzieję na poprawienie sprawności tym, którzy ją stracili. Robot powstał w Gliwicach, jego twórcą jest Michał Mikulski, właściciel firmy EgzoTech. To pierwszy na świecie robot rehabilita-cyjny, który wykorzystując elektromiografię (EMG), pozwala aktywnie ćwiczyć osobom nawet z zaawansowanym zanikiem mięśni.

Wszystko zaczęło się od stworzenia w 2009 roku egzoszkieletu ramienia, który powstał jako praca dyplomowa. Później, przy współpracy z Politechniką Śląską, Mikulski stworzył też egzoszkielet nogi. Wynalazki okazały się czymś więcej niż tylko zaliczeniem na uczelni - okazały się inspiracją do tworzenia robotów, które pomogą człowiekowi. Luna jest pierwszym dziełem Mikulskiego, które powoli trafia już na rynek komercyjny.

Luna pomaga pacjentom, którzy stracili nadzieję

Luna jest robotem, który pomaga ćwiczyć mięśnie - w różnych partiach ciała - pacjentom ze schorzeniami ortopedycznymi, na przykład ze złamaniami, oraz neurologicznymi. Te ostatnie dotyczą tych, którzy przeszli udar i cierpią na dystrofię mięśniową Duchenne’a czy stwardnienie zanikowe boczne.

Co się dzieje, gdy u młodego mężczyzny lekarze stwierdzają stwardnienie rozsiane? Gdy z każdym dniem traci siły, ma problem z podniesieniem kubka do ust? Traci siłę w nogach. Przestaje chodzić. Potrzebuje pomocy w wykonaniu najprostszych czynności. Aby spowolnić chorobę, potrzebuje stałej rehabilitacji. I tu swoją przydatność potwierdza Luna. Urządzenie zwiększa siłę mięśniową pacjenta, zakres ruchu. Daje widoczną poprawę szczególnie w trudnych przypadkach, na przykład po udarach mózgu. W przypadkach, gdy chory nie ma siły, by podnieść ręce, nogi. Co więcej, Luna pomaga fizjoterapeucie przyjąć pacjenta szybciej, sprawdzić jego stan zdrowia i określić, czy rzeczywiście rehabilitacja będzie skuteczna.

- Pacjent może monitorować na bieżąco swoje ćwiczenia i postępy, widzi, że to, co robi, jest poprawne, i to angażuje go w trening. Mamy gry rehabilitacyjne, żeby terapia nie była tylko bólem, cierpieniem i dramatem, a nawet dawała frajdę, żeby dzieci się łatwiej rehabilitowały. Robot wykrywa sygnały elektryczne płynące wewnątrz mięśni i używa ich do lepszej, aktywnej, czynnej rehabilitacji - wyjaśnia Michał Mikulski, twórca Luny.
Rehabilitacja nie musi być nudna. Dzieci już polubiły Lunę

3,5-letni Kajtuś choruje nardzeniowy zanik mięśni typu drugiego. To choroba genetyczna, postępująca iwedług obecnego stanu wiedzy nieuleczalna.

- Choroba powoduje, że motoneurony w rdzeniu kręgowym zanikają, czego skutkiem widocznym dla nas jest zanik mięśni. Do dziesiątego miesiąca życia Kajtek rozwijał się prawidłowo. Urodził się jako zdrowy duży chłopak - 10 punktów w skali Apgar, ale w jedenastym miesiącu życia byliśmy u neurologa. Stwierdził jednak, że nie widzi żadnych nieprawidłowości, a Kajtek ma jeszcze czas - mówi Beata Król-Kowalik, mama Kajetana.

- Kajtek nie wstawał, przyjmował pozycję na kolanach. Jeśli doraczkował do mebli i się go postawiło, był w stanie chwilkę postać, trzymając się przy tym szafki - mówi Łukasz Kowalik, tata Kajetana.

Dopiero gdy Kajetan miał czternaście miesięcy, rodzice chłopca dostali skierowanie na rehabilitację, a później dostali skierowanie do szpitala. Tam niemal od razu postawiono diagnozę. Lekarze, gdy tylko zobaczyli chłopca, mieli podejrzenia, że to rdzeniowy zanik mięśni. - Diagnoza przyszła w osiemnastym miesiącu życia. Od tego czasu mamy ciągłą rehabilitację. O Lunie dowiedzieliśmy się z internetu. Trochę szperałam i znalazłam. Postanowiliśmy spróbować, bo Kajetan jest już w takim wieku, że jak się uprze, to nie będzie ćwiczył. Luna przyszła nam z pomocą. Kajtek, jak usłyszał, że jedzie poćwiczyć z robotem, to od razu pytał, kiedy. Traktuje to jako zabawę, a nie trudny wysiłek. Robot jest w stanie więcej wyciągnąć od niego niż rehabilitant - przyznaje pani Beata. Kiedy rozmawiamy, Kajtek, ćwicząc na Lunie, głośno się śmieje i komentuje. Ramię robota zostało zmienione na kierownicę, za pomocą której chłopczyk zbiera gwiazdki na ekranie i omija nadlatujące kamienie.

- W przypadku Kajtka musimy pracować nad tym, by zaniki mięśniowe nie postępowały. Oznacza to, że musimy monitorować siłę mięśniową. Przez gry staramy się ćwiczyć z Kajtkiem, który w tym czasie zapomina, że ćwiczy. Po prostu skupia się na grze - mówi Marcin Kliś z firmy EgzoTech. - Przez ruchy wykonywane ręką ćwiczymy jego siłę mięśniową, poprawiamy zakres ruchu. Jeszcze raz podkreślę: Kajtek nie przychodzi tu na rehabilitację, on chce grać. I to jest jeden z głównych atutów Luny: pacjent zapomina o tym, że rehabilitacja jest żmudna. Wręcz przeciwnie - może być niezwykle ciekawa. Każdy pacjent, z którym ćwiczymy, mówi, że dużo łatwiej ćwiczy mu się poprzez gry niż normalnie ćwicząc - dodaje.
Robot szybko dostosowuje się do potrzeb osoby rehabilitowanej

Jak działa Luna? Nogę lub rękę pacjenta podpina się - za pomocą odpowiednich kabli - do robota. Wystarczy minimalny wysiłek z jego strony, by Luna pomogła mu dokończyć ruch. Takie urządzenie może być dla wielu niepełnosprawnych niezbędne w powrocie do zdrowia.

- Luny nie da się oszukać, to pacjent musi rozpocząć ruch, jednak ona potrafi odczytać jego intencje i mu pomóc. Reaguje na aktywność energetyczną, jaka płynie z mięśni. W Lunie wyjątkowy jest też fakt, że nawet pacjenci z zaawansowanym zanikiem mięśni potrafią sami czynnie ćwiczyć. Dotychczas w rehabilitacji było to niemożliwe. Luna jest pierwszym robotem, który to umożliwia - podkreśla Mikulski.

Twórca urządzenia wspomina, jak na testach oglądał chłopca z Wrocławia, który od wielu lat nie był w stanie sam ruszyć ręką. Zrobił to razem z Luną. - Nie potrafię sobie wyobrazić, co czuła wówczas jego mama, która była obok. Nam w oczach stanęły łzy - wspomina. Wystarczy kilka minut, by po wizycie chorego, któremu rehabilitowano rękę, maszynę dostosować do pacjenta, który cierpi na schorzenia nogi. Dzięki temu, że jest na kółkach i ma regulowane elementy, bez problemu może rehabilitować pacjentów leżących. Do tego jeden rehabilitant może koordynować pracę czterech robotów jednocześnie, czyli trenować z czterema pacjentami w tym samym czasie. Luna może obiektywnie analizować wyniki pracy, bowiem potrafi zapamiętać historię ćwiczeń.

Luna wkrótce rozpocznie podbój zagranicznych rynków, m.in. w Hongkongu.

Współpraca: KD

Robot rehabilitacyjny

Luna na zewnątrz wygląda bardzo prosto, wręcz niepozornie. To ważący około 80 kilogramów, nietypowy stolik na kółkach, do którego doczepione są mały monitor i szyna z rzepami. Budowa urządzenia jest jednak skomplikowana. Luna swoje wielkie możliwości zyskała dzięki zestawom czujników i zastosowanym napędom.


*Hit internetu. Złap kurczaka i zajączka. Interaktywna zabawa na święta wielkanocne. [SPRÓBUJ]

*Wielkanoc: W których sklepach jest najtaniej? SPRAWDZILIŚMY Zobacz raport
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Chcesz kupić auto w cenie 15-20 tys. zł? Sprawdź najlepsze oferty
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!