Najsłabsza część kryminalnej serii
Po skończeniu „Cichej nocy”, siódmej części serii kryminalnej z warszawskimi policjantami Agatą Górską i Sławkiem Tomczykiem, nie mogłam pozbyć się dręczącego mnie uczucia niedosytu i… rozczarowania. Ba, czułam irytację, bowiem seria z Górską i Tomczykiem należy do moich ulubionych w polskim kryminale. Pisanie recenzji odłożyłam na później, bo pomyślałam, że może historia opowiedziana przez Małgorzatę Rogalę musi się ułożyć w mojej głowie.
Otóż nie musiała. Uważam, że to najsłabsza część kryminalnej serii o warszawskich policjantach. Ale po kolei.
Morderstwo podczas przyjęcia
Tym razem Małgorzata Rogala proponuje dwa ważne tematy: wystawianie swojej prywatności na sprzedaż w telewizyjnych programach typu reality show oraz handel żywym towarem. Jest grudzień, wkrótce święta Bożego Narodzenia. Sławek jedzie na szkolenie do Budapesztu. Agata zostaje w Warszawie i kiedy okazuje się, że zginął reżyser popularnego reality show, musi poprowadzić śledztwo z pomocą Chudego. Komendant naciska, aby szybko złapali sprawcę.
Reżysera zamordowano podczas przyjęcia, na którym świętowano sukces reality show „Nowe życie”. Wszystko wskazuje na to, że zabójcą jest ktoś z uczestników imprezy. Kto zabił mężczyznę?
Zobaczcie koniecznie
Równocześnie zostaje uprowadzona Kinga, siostra Sławka. Ten na wieść o tym wraca do Polski. Rozpoczyna się wyścig z czasem…
Pozornie zniknięcie Kingi i sprawa, nad którą pracuje Agata, nie są ze sobą powiązane. Ale jak to w kryminałach bywa, w końcu nitki obu wątków zaczynają się zapętlać.
Może formuła serii się wyczerpała?
Czytając „Cichą noc”, miałam wrażenie, że autorka męczyła się pisząc tę książkę. W rezultacie ja męczyłam się czytając tę powieść kryminalną. Ewidentnie Rogala nie miała pomysłu na wątki obyczajowe po tym, jak Górska i Tomczyk zostali parą i razem zamieszkali. Śledztwo, które prowadzi Agata z Chudym, jest dość nudne. Wytypowanie sprawcy nie było trudne.
Wbrew pozorom zagadka zamkniętego pokoju nie jest łatwa dla pisarza. Wymaga sprawnego mieszania puzzli, aby podtrzymać zainteresowanie czytelnika. Arne Dahl, szwedzki pisarz kryminałów, powiedział mi niedawno w wywiadzie, że najtrudniejszą rzeczą w pisaniu kryminałów jest dla niego równowaga.
Kryminał to sztuka równowagi
„Kryminał to sztuka równowagi między naprawdę dobrą fabułą, dobrymi postaciami, naprawdę interesującymi miejscami a psychologią zbrodni lub socjologicznym tłem. Trzeba zrównoważyć sposób, w jaki zdradza się sekrety, aby każdy rozdział prowadził do przodu - nie tracąc przy tym uwagi czytelnika, który musi skupić się też na postaciach. I robiąc to wszystko, pisarz musi utrzymywać duże tempo akcji…” - mówi Arne Dahl w wywiadzie dla DZ. I owej równowagi w „Cichej nocy” zwyczajnie nie ma. Rogala gdzieś ten balans zgubiła.
Zobaczcie koniecznie
Jest bardzo ważny społecznie temat handlu kobietami ciekawie poprowadzony i… tyle. Tylko tyle, bowiem Małgorzatę Rogalę stać na znacznie więcej. Może formuła tej serii się wyczerpała?
Zabrakło w tej powieści emocji
Przyznaję, że moje oczekiwania co do tej książki były duże, bo Rogala wielokrotnie udowodniła, że doskonale rozumie, czym jest kryminał, potrafi pisać wciągające historie i do tego ma doskonałe wyczucie ważnego społecznie tematu. Tym bardziej, że piąta i szósta część tej kryminalnej serii („Grzech zaniechania” i „Punkt widzenia”) były znakomite – zarówno pod względem kryminalnej zagadki, jak ciekawych wątków dotyczących głównych bohaterów. Ba, Rogala należy do wąskiego grona autorów kryminałów, którzy potrafią zgrabnie wplatać do powieść seks. I wychodzi jej to zawsze naturalnie.
Tymczasem w „Cichej nocy” w relacjach między Agatą i Sławkiem wieje chłodem (może to zabieg celowy?). Zgrzytałam zębami czytając dialogi Górskiej i Tomczyka, którzy mówią do siebie w nienaturalny sposób (Górska mówiąca np. „Jestem rada!” - koszmar!). A czarę goryczy przelał prezent, jaki Agata dostała od Sławka – ciepłe skarpety. Serio?
Do tego ascetyczny styl Małgorzaty Rogali w tym tomie mnie drażnił, bo temat handlu kobietami budzi ogromne emocje, których ja kompletnie w tym tomie nie poczułam. A Rogala emocje wywoływać potrafi, o czym przekonałam się czytając poprzednie części tej serii.
Być może to ostatnia część kryminalnej serii i słowo „koniec” na końcu tej książki jest nie tylko symboliczne. A jeśli nie, to mam ogromną nadzieję, że „Cicha noc” była jednorazowym wypadkiem przy pracy.
Małgorzata Rogala, „Cicha noc”, Czwarta Strona, 2019, 312 stron
Nie przegapcie
Zobaczcie koniecznie
Dasz radę na święta? Spróbuj
Bądź na bieżąco i obserwuj
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?