Marcin Wyrostek w czasie koronawirusa: To szaleństwo, które powstało w wyniku izolacji, ma plusy. Zarywam noce i dnie, ciągle tworzę

Izolacja mi nie służy, bo ja nie mogę jednak spokojnie, bezczynnie usiedzieć w domu. Dlatego pojawił się akordeon, mikrofony nagrywanie - wylicza Marcin Wyrostek. Popularny akordeonista, pochodzący z Jeleniej Góry, a od lat mieszkający w Katowicach, postanowił w muzyczny sposób promować akcję #Zostańwdomu i na czas społecznej kwarantanny zaproponował niezwykłe przedsięwzięcie.

- Był to pomysł, który w głowie już mi się rodził od paru tygodni, miesięcy. Tylko jak zwykle nie było na niego czasu, bo zawsze byłem w trasie, z koncertu na koncert, na nagranie, wywiad. Albo odsypiałem, ile się dało, bo generalnie przy tym trybie życia, ja jestem osobą, która śpi tylko po kilka godzin dziennie - opowiada Marcin.

- Teraz, będąc w domu, pomyślałem, że nadrobię zaległości. Ale jak się już wkręciłem w ten pomysł, to z poniedziałku na wtorek spałem może z godzinę. To pomysł, aby pokazać na akordeonie utwory, które są popularne. Czasami organizowane są spotkania edukacyjne, gdzie odwiedzam jakąś szkołę, rozmawiam z młodzieżą, opowiadam o swoim życiu, akordeonie, gram kilka utworów. I młodzież zawsze pytała mnie czy mogę zagrać coś znanego. Nie robiło na nich wrażenia, że zagrałem jakiś trudny utwór, tylko najbardziej ciekawiło ich, czy mogę zagrać na przykład jakiś utwór Metalliki, Michaela Jacksona - dodaje.

Jego nowy projekt to Accover czyli akordeonowa wersja utworów. Rozpoczął go w piątek, 20 marca.

- Są dwa dni, poniedziałek i czwartek kiedy się łączę poprzez media społecznościowe, gram także utwory, które są zaproponowane. Montuję też utwory, „na gotowo”, by pokazać jak na akordeonie mogą one zabrzmieć. Będę też publikował nutki i tzw. tutoriale czyli krótkie filmiki jak te utowry wyćwiczyć, jak je zagrać - wylicza artysta.
Już pierwszy z wybranych utworów i zagrany na akordeonie słynny "Englishman in New York" Stinga, wzbudził wiele pozytywnych komentarzy.

Jak zapewnia, w głowie ma wiele pomysłów, a czas kwarantanny, chce spędzić w miarę możliwości aktywnie. Sam też stara się odnaleźć w nowej sytuacji.

- Nikt tego nie planował i nie wiedział co się wydarzy. Mam nadzieję, żeto szybko się uspokoi. Sam jestem w sytuacji, że mój synek chodzi po domu, szuka pomysłów, co ma zrobić. Trochę z nim siedzimy, ja też gram. Moja żona pracuje, na pracę zdalną z domu, przed komputerem i przy telefonie - opowiada Wyrostek.

Nie ukrywa, że chciałby, aby te muzyczne prezentacje znanych przebojów miały też walor edukacyjny. Zwłaszcza dla osób, które same grają. W tym dla osób uczęszczających na zajęcia muzyczne.

- Aby miały z czego czerpać. Poza zdalnym kontaktem ze swoimi nauczycielami. Jeżeli są jakieś dzieciaki, które grają na akordeonach lub na innych instrumentach i zobaczą, że ruszam taki temat, to może same będą próbowały zagrać utwór, który usłyszą w radiu. To jest też bardzo ważna umiejętność i dobrze uzupełnia się z edukacją standardową, którą pobieramy w szkole muzycznej czy na lekcjach prywatnych To by grać ze słuchu. Bo po to uczymy się gry na instrumentach, żeby za ich pomocą się uzewnętrznić. Mam nadzieję, że dzięki temu te dzieci będą miały też inspirację jak ten dziwny czas spędzić teraz w domach. By było efektywnie i ciekawie - podkreśla Marcin Wyrostek.

Zobaczcie rozmowę wideo, z jej muzycznym finałem w wykonaniu Marcina Wyrostka.

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!

Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.